Hej, jak w tytule... Nie mam się czym chwalić, nie będę wciskać kitu, że ostatnie miesiące były ciężkie (nawet jeśli to co z tego...?!). Po prostu rozpuściłam się jak dziadowski bicz. Jednak postanowiłam, że zamiast bawić się w zakładanie nowego konta i zaczynanie jako "nowa", wrócę tutaj.
Nie jestem dumna z tak długiej przerwy, przez którą przybyło 2 kg, ale jak odważny człowiek muszę przyznać się do swoich błędów i je naprawić. Nie jest za późno by wrócić na dobre tory, wszytko jest do odrobienia (tylko tego czasu mi nikt nie wróci...). W każdym razie głowa do góry, głęboki wdech i ruszam dalej
Z pozytywnych rzeczy (na szczęście jakieś są:D ) wróciłam do biegania. W końcu oswoiłam się z chłodkiem i przełamałam swój strach, że od razu się rozchoruję. Biegam wolno, w zasadzie jeszcze nie mogę nazwać się pełnoprawnym biegaczem (dla mnie to ktoś, kto przebiegnie 30 min. bez zatrzymywania się), na razie jednym ciągiem przebiegnę tylko ok. 10-13 min., choć podczas jednego treningu wychodzi mi w sumie 35 min. ciągłego biegu.
To tyle na razie, do zobaczenia wkrótce!
MarlenaBBB
24 marca 2015, 10:41super ze wracasz powodzenia w dalszej diecie a trening z dnia na dzien bedzie lepszy i przebiegniesz te 3o minut bez zatrzymania
Caffettiera
23 marca 2015, 23:43super że wróciłaś, 2 kg to jeszcze "szkoda" do naprawienia:) powodzenia i podziwiam bieganie!