Właśnie skończyłam skalpel z Chodakowską. Nie wiem jak was, ale mnie nowy rok liturgiczny zawsze nastraja bardzo optymistycznie :D Może to dlatego, że ten cudowny świąteczny klimat już tuż tuż, może dlatego, że w tym czasie będę mogła mówić: "Nie dziękuję, mam postanowienie adwentowe", a mam - nie będę jeść słodyczy. Choć właściwie, już mnie do nich tak nie ciągnie (no ok, czasami ;), ale zawsze udaje mi się zwalczyć pokusę, aż sama jestem zdziwiona
Od tego tygodnia zaczęłam ćwiczyć z Chodakowską, łatwo nie jest, ale uwielbiam ten moment, gdy mam już koniec. Leżę wtedy na karimacie spocona i szczęśliwa :3 Dotychczas robiłam tylko skalpel, później spróbuję inne. Na razie nie wiem jaki program jest na jakim poziomie zaawansowania, może ktoś się orientuje? Tak czy siak w tym tygodniu kolejny kilogram w dół (a ważyłam się tego ranka) i pomimo urodzin, które się wczoraj odbyły, dziś jestem już na prostej, na której mam nadzieję uplasuję się do świąt