Rok temu był jeszcze piękny czas- 72 kilogramy, regularny basen, zdrowe.. no dobra- w miarę zdrowe odżywianie.
I nagle bach. Staję na wagę a tu 98.8 kg. zaglądam do gazety i myśle- jakie to niesprawiedliwe, że te laski to laski, że geny, że natura, a ja taka biedna, duża i nieforemna... ale... no bez przesady. Natura mi sadła w boki nie napchała. Geny mi w sporcie nie przeszkadzają... własnymi rękami ładowałam żarcie- to zdrowe i niezdrowe do buzi. własnym lenistwem nie ruszałam- jak się okazuje- coraz większego dupska.
I oto proszę mamy efekt- duża nadwaga a wręcz początki otyłości.
Motywacji tysiące...
Chęci wielkie...
Wiedza w zakresie zdrowego trybu też nie mała...
więc co? więc dlaczego?
ano dlatego, ze zabrakło działania.
Myśleniem i chęciami nic nie osiągnę. Czas najwyższy pozbyć się złudzeń, że przecież to stan przejściowy, że przecież samo się, że latanie w pracy z papierami to ruch a jedzenie wielkiej obiado-kolacji po 18 jest zgodne z moim pokręconym rozkładem dnia.Czas spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć sobie wprost- albo działamy i wprowadzamy zmiany albo biegniemy dalej tą równią pochyła, na której końcu jest- no właśnie- co? 100 kilo, 120? nie, nie, nie, do tego dopuścić nie mam zamiaru.
Na dzień dobry zaczynam też dobry dzień- nie bułkami w biegu albo w między czasie po 10. Wstać te 10 minut wcześniej jestem w stanie. Zalać płatki czy jakieś owsianki mlekiem też sie uda. Więc dlaczego by nie zacząć zmaina właśnie od początku, od początku dnia tym razem :). w tygodniu, a w weekendy szaleństwo jajowe, omletowe bądź kanapkowe :)
drobny szczegół na wielki początek. Resztę musze przemyśleć. aaa i co ważne- zapisywać, zapisywać i jeszcze raz zapisywać co w swą paszczę ładuję w ciągu dnia. taka terapia wstrząsowa.
I tym oto sposobem pozbawiając się złudzeń, wciaskając magiczny przycisk w mózgu który uaktywnia rozum zaczynam. Nie od jutra. Od tej chwili. i szczerze życzę sobie powodzenia. i szczerze też w siebie wierze. :)
kata.pulta
24 lutego 2015, 16:26I ja Tobie szczerzę życzę powodzenia. Najważniejsza w tym wszystkim jest wiara w siebie, to już masz więc będzie z górki :)
Malinka38757
24 lutego 2015, 11:20Powodzenia!:D
windyy
24 lutego 2015, 07:28Umysł potrafi nam płatać niezłe figle. Od zaburzonego postrzegania siebie do wymyślania wymówek włącznie. Bo przecież "nie jest jeszcze tak źle", "bo jestem zmęczona", "bo źle się czuję". Ciężko się wyrwać z takiego ciągu, ale przynajmniej ten krok masz za sobą. Gratuluję szczerości i zwycięstwa zdrowego rozsądku. Teraz do dzieła :) Trzymam kciuki!
MaQuT
23 lutego 2015, 22:52Nie jesteś sama ! Powodzenia :)
Walerciaa
23 lutego 2015, 21:33I ja też Ci życzę powodzenia! :) chcieć to móc :) dasz radę!