Kolejny dzień minął w miarę przyzwoicie.
Dziś za to już zdążyłam pochłonąć za dużo kalorii. Będę musiała sobie od ust odjąć trochę z obiadu i kolacji.
Mój mózg zachowuje się egoistycznie i podpowiada, żebym sobie nie żałowała, że jeden dzień nie przekreśli planów, że i tak się uda.
Muszę wyłączyć myślenie.
Jak tylko poczuję pokusę zacznę czytać, bo gdy to robię to się zatracam na tyle, że prawie wszystko przestaje istnieć. Nawet żarcie. Ja nie jestem uzależniona od słodyczy. Jestem uzależniona od pysznych kanapek. Gdy w lodówce nie ma mięska to ja potrafię prawie nic nie ruszyć cały dzień. Muszę przestać kupować wędliny itd. to będzie łatwiej. Dzieci nie jedzą prawie wcale, więc nie jestem zmuszona by było w lodówce. Odkąd zaczęłam się odchudzać zauważyłam , że chleba mamy nadwyżkę i musiałam zamrozić.
Przeraża mnie to, bo to znaczy, że to ja pochłaniałam tak ten chleb. Zdałam sobie sprawę z jeszcze jednej rzeczy - mniej będę wydawać na jedzenie, więcej zostanie na głupoty!
A ja lubię wydawać na głupoty! O!
Mam stałą, określoną kwotę na dom (rachunki, chemia, spożywcze) jeśli coś mi zostaje robię z tym co chcę. Taki plan przyjęłam, by pieniądze nie uciekały nie wiadomo gdzie. Postanawiam wiec oficjalnie, że po schudnięciu 10kg., kupię sobie mały prezent, po kolejnych 10 następny i tak do końca. Resztę odłożę i dołożę do wakacji.
Ponieważ okazuje się, że to ja tyle żarłam (po ilości chleba który wchłaniałam, nie mogę napisać, że jadłam) to może się uzbierać całkiem niezła sumka. Kolejny powód by mniej jeść!
Teraz trochę o dzieciach i ich spojrzeniu na świat:
Wczoraj w nocy cisza jak makiem zasiał.
Dzieci (4,5 i 6l) leżą w swoim pokoju.
Nagle słychać donośne: Mamooo a jak się rodzą dzieci? -Pytanie sprawiające, że lawina myśli przez moją głowę płynie, zadaje mój syn, który ma 4,5roku. Myślę, ze o tej porze i tak nagle to chyba nie odpowiedni moment na takie tematy, więc pytam: "A czemu pytasz?"
Mały przejęty:" No bo jak Pati będzie duża (jego siostra) to nie będzie umiała..."
Dziś za to już zdążyłam pochłonąć za dużo kalorii. Będę musiała sobie od ust odjąć trochę z obiadu i kolacji.
Mój mózg zachowuje się egoistycznie i podpowiada, żebym sobie nie żałowała, że jeden dzień nie przekreśli planów, że i tak się uda.
Muszę wyłączyć myślenie.
Jak tylko poczuję pokusę zacznę czytać, bo gdy to robię to się zatracam na tyle, że prawie wszystko przestaje istnieć. Nawet żarcie. Ja nie jestem uzależniona od słodyczy. Jestem uzależniona od pysznych kanapek. Gdy w lodówce nie ma mięska to ja potrafię prawie nic nie ruszyć cały dzień. Muszę przestać kupować wędliny itd. to będzie łatwiej. Dzieci nie jedzą prawie wcale, więc nie jestem zmuszona by było w lodówce. Odkąd zaczęłam się odchudzać zauważyłam , że chleba mamy nadwyżkę i musiałam zamrozić.
Przeraża mnie to, bo to znaczy, że to ja pochłaniałam tak ten chleb. Zdałam sobie sprawę z jeszcze jednej rzeczy - mniej będę wydawać na jedzenie, więcej zostanie na głupoty!
A ja lubię wydawać na głupoty! O!
Mam stałą, określoną kwotę na dom (rachunki, chemia, spożywcze) jeśli coś mi zostaje robię z tym co chcę. Taki plan przyjęłam, by pieniądze nie uciekały nie wiadomo gdzie. Postanawiam wiec oficjalnie, że po schudnięciu 10kg., kupię sobie mały prezent, po kolejnych 10 następny i tak do końca. Resztę odłożę i dołożę do wakacji.
Ponieważ okazuje się, że to ja tyle żarłam (po ilości chleba który wchłaniałam, nie mogę napisać, że jadłam) to może się uzbierać całkiem niezła sumka. Kolejny powód by mniej jeść!
Teraz trochę o dzieciach i ich spojrzeniu na świat:
Wczoraj w nocy cisza jak makiem zasiał.
Dzieci (4,5 i 6l) leżą w swoim pokoju.
Nagle słychać donośne: Mamooo a jak się rodzą dzieci? -Pytanie sprawiające, że lawina myśli przez moją głowę płynie, zadaje mój syn, który ma 4,5roku. Myślę, ze o tej porze i tak nagle to chyba nie odpowiedni moment na takie tematy, więc pytam: "A czemu pytasz?"
Mały przejęty:" No bo jak Pati będzie duża (jego siostra) to nie będzie umiała..."
ilona994
28 listopada 2013, 12:37Ale masz zapewne fajne i mądre dzieciaczki ;)
maggie220
27 listopada 2013, 15:20O matko ciekawe kiedy moj 5-ciolatek bedzie pytal w trosce o jego mlodsza trzylatkę. No fajnie tak nagradzac sie za zgubione kg to motywuje.