Mój mały urlopik się skończył, mój uroczy przyjaciel zza siedmiu mórz i dolin już odjechał :( a wesele na którym z nim byłam przebiegło znakomicie !
Jestem z siebie bardzo zadowolona jeśli chodzi o podsumowanie ostatnich 4 dni
1. Byłam przewodnikiem po kilku miastach - dużo chodzenia było - nóżki pracowały :3
2. Znajomość z uroczym przyjacielem przeszła na wyższy level
3. Na weselu jadłam dosyć dużo, ale zdrowych rzeczy, ze słodkich lody i kawałek tortu - biorąc pod uwagę ile było ciast i ciasteczek na stołach jestem z siebie zadowolona !
4. Dużo tańczyliśmy nie jestem mistrzynią tańca, on także. Ba nawet nie umiemy tańczyć najprostszego walca ;) Jednak patrząc na wszystkie pary, nasze wygibasy były najbardziej twórcze choć technicznie żałosne :D
Dużo tańca = nóżki ćwiczą !
5. Nie piłam zbyt dużo, i w rozsądnych odstępach czasu zatem dzisiaj obudziłam się rześko i świeżo ;)
Nie wykonam pomiarów jak zwykle w poniedziałek, bo okres tuż tuż...
A na minus ?
1. Trochę olałam na te 4 dni weekendu język niemiecki..
2. Trochę olałam ćwiczenia i wyzwanie vitaliowe ( na 2 dni )
witek1995
16 lipca 2017, 23:04Urlop, wesele rządzą się innymi prawami :) Tutaj mozna troche pogrzeszyć i sie po lenić.. ale teraz to trzeba zacisną poślady i dązyć do celu :) Życzę Powodzonka ! :)
BeczkaCukru
17 lipca 2017, 22:05Oj już za bardzo znam siebie, nie dla mnie ścisłe diety bo prędzej czy później i tak się rzucę na na słodycze ;) zawsze podziwiałam takich co umieją właśnie "zacisnąć poślady" :)