waga 77,6. Pocholowałam trochę przez wekend. Córka miała urodziny w sobotę i w domu bylo mnóstwo słodyczy, pieczone łódeczki, pizza i lody. Oczywiście jak to ja musiałam spróbować wszystkiego po trochu. I waga dzieki temu 1 kg na plus. Trudno się mówi - spalę w tym tygodniu. Tragedii nie ma, nie zabije się przez to.
Natomiast jest jedna sprawa która spędza mi sen z powiek. Remont. Miało być tak pięknie a wyszło tragicznie. Czarne ściany miały być pokryte połyskującym lakierem z złotym brokatem. Wyszły mazy, zacieki i kupki brokatu gdzie niegdzie...T R A G E D I A !!! A najgorsze że nie da się już z tym nic zrobić. Bo ani zamalować ani drapać....Tyle pracy i tyle pieniedzy na marne... oh... płakać chyba będę.... a mialo być tak super, tak się cieszyłam na ten salon...
plasawica
21 marca 2016, 11:16Może spróbuj te ściany pomalować jakimś mocnym gruntem? wtedy będziesz mogła położyć farbę od nowa.
cambiolavita
21 marca 2016, 10:52O kurcze, wspolczuje. Takie cos moze naprawde podciac skrzydla. I co teraz zrobisz, zostawisz tak te sciany?
BeataS1984
21 marca 2016, 10:53spróbuje to jakoś zamaskować, pomaluje narazie drugi raz tym razem wałkiem. Może pójdzie lepiej... nie może być źle, w sypialni używałam takiego samego lakieru na fioletowy kolor (czarny bardziej uwydatnia), i sypialnia wygląda świetnie....
cambiolavita
21 marca 2016, 11:20No tak, rzeczywiscie zostaje po prostu pociagniecie drugi raz. Oby tym razem bylo dobrze :)
30kg-do-szczesciaa
21 marca 2016, 10:31och te remonty:( Ja sobię też sama remontuję...ostatnio malowałam meble:) wyszły nawet ok ale ile stresu przy tym to tylko ja wiem...
Kora1986
21 marca 2016, 09:31współczuję z tym remontem - niepotrzebny stres teraz....