Wczoraj mieliśmy małe party w domu z okazji urodzin męża. Jadłam pomidory i trochę popcornu. No i piłam wódkę - tu się złamałam..no ale przynajmniej zapijałam wodą z cytrymą (dziś totalny brak kaca).
No cóż, taka sytuacja.
Dzisiaj o 18 zamierzam trochę poćwiczyć w domu - chociaż rozważam wieczorny wypad na siłownię, żeby 'przepalić' trochę auto. Już drugi dzień na mrozie stoi, nie chcę, żeby padł mi akumulator.