popieprzy. Ale miałam poniedziałek, jak mnie ustrzelił kręgosłup, to mnie wcisnęło na godzinę w kanapę, dosłownie. Ten mój kręgosłup mnie trochę pobolewał , ale zganiałam to na kilometry przełażone w Krakowie, w poniedziałek, zrobiłam kawę sobie i Marysi, przyniosłam nam po kawałku keksu do testowania ...podniosłam się po wszystkim z krzesła i aż krzyknęłam. Tak mnie przeszył ból w prawym naddupiu ( przy prostowaniu się) no ale jeszcze poszłam do wc i tam.....już miałam problem z rozprostowaniem się . Jakoś nóżka za nóżką dowlokłam się do kanapy, siadłam i......amba. Koniec...siadłam i za żadne skarby nie byłam w stanie się podnieść, a co tam ja ...dooopencja się nie chciała podnieść nawet centymetr nad welury. Tak przesiedziałam godzinę , sprawdzają ruchomość...w przód skłony ok, nogi do góry i na boki ok...tylko tyłek za cholerę nie chciał się podnieść i nie dało rady się spionizować. I modliłam się, żeby mi się siku po tej kawie nie zachciało. Marysia odebrała paczki od kuriera, i jeszcze za jej bytności udało mi się powstać. Sunąc powoli i dostojnie ( przechylona na prawą burtę) niczym karawela Kolumba wpłynęłam na suchy przestwór kuchni i tam uczyniłam sernik i orzechową korę dla młodszego zięciunia. A kole 20 pojawili się stolarze i akcja " biblioteka" została zakończona. Drugi regał stanął na ścianie, pod skosem, na przeciwko schodów do mojej dziupli. Wczoraj rano pognałam zrobić pazury , ha pognałam to zbyt wielkie słowo. Szczeżuja mnie zawiozła, bo się trochę przestraszył jak zobaczył w poniedziałek w jakim jestem stanie. Nawet zasugerował, żebym nie szła spać do mojej sypialni, tylko została na dole. Ale mu podziękowałam za troskę i powiedziałam, że jakby co ...to zjadę po poręczy 😁. Jak wróciłam od pani Ewci to zrobiłam makowce, upiekłam tort makowy, poczekoladowałam piernik, wpadł niezwykle użyteczny siostrzeniec i przywiózł mi zamówione rybki...nie chciał kasy a w zamian wyjechał z kawałem keksu , nie chciał czekać aż czekolada na pierniku zastygnie i orzekł " przyjadę po świętach, na pewno jakieś resztki zostaną, coś wybiorę". Wieczorem jeszcze zrobiłam zrazy na świąteczny obiad ...właśnie się duszą i ugotowałam kompot z suszu. Dzisiaj obudziłam się o 4 , zrobiłam krem do tortu, przełożyłam go i ozdobiłam. Zrobiłam sałatkę jarzynową, chlebki razowe wyrastają, jutro zrobię ten z garnka i upiekę w Boże Narodzenie rano, bo on jednak jest najlepszy świeżutki, lekko ciepły. Teraz leżę, piszę sprawozdanie dla was i odpoczywam troszkę. Dzisiaj już tylko usmażę rybki i ugotuję wywar warzywny na barszczyk. Zresztą niedługo przyjedzie młodsza Paszczurzyca, ubierze choinkę. Jutro już tylko zamarynuję ziemniaki do pieczenia, upiekę kulebiaki, zrobię surówkę do ryby i koniec. A nie...jeszcze racuchy, ale to jutro. Dobra koniec sprawozdawczości, przerwa na kawę i obrazki.
No to miłych i mało męczących działań przedświątecznych. Koniec przerwy idę do kuchni ...aż się chce...za oknem piękne słońce. Ahoj !!!!
Nattina
24 grudnia 2020, 07:16Ależ smakowicie u Ciebie. Podziwiam podziwiam działania kuchenne. Życzę polepszenia w kwestii kręgosłupa i miłego świętowania!
Beata465
24 grudnia 2020, 07:43Dziękuję bardzo, zaraz mykam do fryzjera, to mi się trochę polepszy, potem już tylko drobiażdżki :D
luckaaa
23 grudnia 2020, 22:50No to ja zdrowych świąt życzę 😘
Beata465
24 grudnia 2020, 05:59dziękuję :D
moderno
23 grudnia 2020, 22:34Zdrowych i spokojnych świąt
Beata465
24 grudnia 2020, 05:58dziękuję i wzajemnie
vegadula
23 grudnia 2020, 16:14Ja również podziwiam aktywność w kuchni mimo naddupiowego bólu! Ja od rana działam w kuchni i końca nie widać! Ale w końcu spocznę na kanapie z grzańcem w ręku :D Zdrowych i wesołych Świąt!! :)
Beata465
23 grudnia 2020, 16:18ja bez grzańca , czekam aż Paszczury podjadą to mi papu podadzą :D bo mnie się nawet jeść nie chce
vegadula
23 grudnia 2020, 18:14Coś czuję że ja też zagonie chłopa do podawania grzańca i papu :D
FranekDolass
23 grudnia 2020, 15:54Spokojnych Świąt, Beatko 😊 Choć czy u Ciebie może być cokolwiek spokojne ? 😃 Więc radosnych i zdrowych 🎄🎄🎄
Beata465
23 grudnia 2020, 16:18hihihihi...dziękuję ....może może ....pod warunkiem że będzie " rozczochranie" spokojne :D
araksol
23 grudnia 2020, 15:06ale się dzieje...
Beata465
23 grudnia 2020, 15:53na dzisiaj koooooooooooooniec i kropka ...już leżę :D
MagiaMagia
23 grudnia 2020, 14:05U ciebie jak zwykle waklad przetworstwa wszystkiego najjadalniejszego ;)
Beata465
23 grudnia 2020, 15:53na dzisiaj koniec...już leżę....to co miało być zrobione , zrobiłam :D nawet choinkę zaczęłam ubierać ale mi się nie chce " kontynułować" zaraz przybędzie Paszczur Młodszy to skończy :D
Kasztanowa777
23 grudnia 2020, 12:51Najlepiej by bylo wygrzac to naddupie, jakis termofor. Fajny Krakow!
Beata465
23 grudnia 2020, 13:33właśnie mi końska maść je rozgrzewa Aniu ( maść grzeje a ja myję i suszę rybki, za jakiś czas je opanieruję i usmażę :D) spokojnego dzionka
Joanna19651965
23 grudnia 2020, 12:41Podziwiam aktywności pomimo bólu naddupia. Mnie dzisiaj łeb nap... właśnie czekam, żeby przeciwbólowe zaczęły działać, bo inaczej nic nie zrobię. Zawsze podziwiałam osoby kuchennie ogarnięte - sama do nich nie należę.
Beata465
23 grudnia 2020, 13:32dziękuję ...ja cały czas mówię...gdyby nie logistyka to bym zdechła w locie, a tak ..to już obiad podszykowałam, czekam tylko na cynk z Łodzi że jadą ...i zostały mi rybki do usmażenia . Jutro to już luzik...ale to jak wrócę od fryzjera :D
Joanna19651965
23 grudnia 2020, 15:10Ja ogólnie logistycznie jestem dobra (np. wyjazdy, organizowanie swojego trybu pracy), ale to nie dotyczy kuchni. Tutaj mój mąż jest zdecydowanie lepszy, stąd jak trzeba coś więcej ugotować, to ja ogarniam aprowizację i transport, a on samo gotowanie.
Beata465
23 grudnia 2020, 16:19ważne że " wkołoperacja" działa ...a nawet ...wzdłuż :D
Alianna
23 grudnia 2020, 11:56No jakbym swojego W. widziała. Boli go, ledwie się rusza, ale robi, co zaplanował, bo inaczej świat na pewno by się zawalił ;-) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę bezbolesnej elastyczności kręgosłupa :-)
Beata465
23 grudnia 2020, 12:09może by się i nie zawalił ....ale nie boli aż tak, żebym nie mogła działać :D już tylko rybki do usmażenia ...a to mogę zrobić pod wieczór :D czyli teraz ...lenistwo
kitkatka
23 grudnia 2020, 11:55Kiedyś przestanie boleć albo się zrobi następny zabieg, hi hi hi. Podobno można to wyprowadzić porządną rehabilitacją. Tylko mnie na taką nie stać. Oby Ci się wyprostowało jak najszybciej. Buziol
Beata465
23 grudnia 2020, 12:08jak się położę na Marku to leżę ...prościuśko ;) . Po nowym roku pójdę do neurologa i zrobię rezonans...poprzedniego razu nie dało się już wyprowadzić rehabilitacją ...przepuk był zbyt duży
zlotonaniebie
23 grudnia 2020, 10:57Miałam taką Wigilię z bólem w lędźwiach, który przyszedł z niczego, ot inaczej postawiłam nogę na schodach. Więc znam ten ból, bo on powoduje, ze strach wykonać jakikolwiek ruch. Obwiązałam lędźwie grubą dresówką i jakoś dotrwałam do kolacji, a potem nic nikomu nie mówiąc, ubrałam się elegancko i jakoś było. Tylko siadać się bałam, bo wyglądało, jakbym kij połknęła. Zdrowia Ci życzę, by wszystko naprawiło się szybciutko i Święta minęły tak jak sobie zaplanowałaś!!
Beata465
23 grudnia 2020, 11:17dziękuję bardzo....już było całkiem ok...to polazłam pranie nastawić, nachyliłam się i teraz...muszę się ochylić :D
kilarka
23 grudnia 2020, 10:53Popieprzyło Cię babo.. Ledwo się ruszasz, ale nie odpuścisz, zejdziesz nad garami kiedyś 😂
Beata465
23 grudnia 2020, 11:16przynajmniej będę miała efektowną śmierć :D :D a i zakład pogrzebowy będzie mógł się pożywić ( jeśli szybko dotrą ...zanim się zepsuje i ja ...i żarcie) :D
kilarka
23 grudnia 2020, 11:26Gorzej jak zejdziesz w połowie i się składniki zmarnują 😂😂😂
Beata465
23 grudnia 2020, 11:31nie ma takiej opcji ...pieprznę końcowo ...najpierw potrawę, potem ja o podłogę :D