...nic mnie nie zeżarło, choć naruszyłam strefę osobistą , hłe,hłe,hłe, Podwawelskiego. Niestety, widać zleniwiał ze starości, albo i ta "śtucna" łowiecka go zadawala, bo nie rzucił się mię....prawdziwą, ognistą baraniczkę. No cóż...jego strata🐑. Zatem ...było cudnie, spotkanie z Ewcią i Mareczkiem, nawet sama,samiusieńka dojechałam do nich na Azory, przy okazji się dowiedziałam, że mam sypialnię o rzut beretem od Muzeum Narodowego, już ja to będę wykorzystywała, jak tylko odkluczą instytucje ( w tym te kulturalne, bardzo kulturalne). To było w poniedziałek popołudniu, zawiozłam urodzinowo rocznicową dobrą kawę, a do kawy moje ciasteczka, które poszły całkiem szybko. Ale...najbardziej ucieszył mnie tekst gospodyni, zwlekłam swą szatę...bardzo wierzchnią i słyszę " co ty ? urosłaś?" a za chwilę " nie, ty schudłaś" niewiasta nie widziała mnie pół roku, znaczy się jest ...nieźle. Ale wracając. Mareczek mnie odholował do przystani i umówiliśmy się na wtorkowe, wieczorowe łażenie po Krakowie. Oczywiście raniutko już śmigałam po znanej sobie okolicy, ale ja zawsze wypatrzę coś...nieodkrytego, przez mła oczywiście. Łaziłam do 14 a od 16 już łaziłam po Krakowie w duecie, poszliśmy wzdłuż Wisły, na Kazimierz ( kompletnie nieznanymi mi ulicami a i Kazimierz przemierzyłam po obcych mi do tej pory ulicach), wróciliśmy na Rynek a potem at chałupa. We środę korzystając z przecudnej urody dnia pognałam już sama drugim brzegiem rzeki ( czyli tuż pod zamkiem), oblazłam go dookoła, kawałeczek Plantami, gdzie natknęłam się na matematyków oraz pomnik Grażyny ( niestety chłopina obok to nie był Janusz), miałam kontakt z przemiłym Mikołajem i do tego " św" ( czytaj świetnym), od którego poza miłą rozmową dostałam dwa ostatnie jamiołki, wygrzebane z przepastnego worka mikołajowego ( plus foty, które oczywiście zaprezentuję). W ogóle miałam szczęście do mężczyzn różnej maści - a to mi trębacz, ten z Mariackiej wieży pomachał, ręką, ręką nie instrumentem, bo byłam jedyną osobą, pod wieżą, w dodatku fotografującą jegomościa, a to Mikołaj ze mną pogaworzył, czy wreszcie dostałam propozycję !!! przewiezienia mnie żółtym mini autobusikiem po Krakowie. Propozycji tej się oparłam ( o żywopłot podwawelski) i orzekłam, że nie skorzystam, bo pan by jechał zbyt szybko i ja bym nie zdążyła sfotografować cudów ( no może jakby pan mi rzekł , że przewózka gratis to bym się oddała rozpuście) 😁😁. Spytano mnie ( a to już przemiła pani w sklepie z cudeńkami szklano ceramicznymi) jak mi się podoba Kraków o tej porze, cóż, Kraków podoba mi się zawsze, bo go kocham i ciągle w nim odkrywam coś nowego, a brak liści na gałęziach odkrywa tajemnice. Ale tak poza tym ...smutno, jak chyba w każdym mieście w czasach zarazy. Moja dentystka zadzwoniła i prosiła " pani Beato" proszę przywieźć dużo zdjęć ozdób świątecznych ...szczególnie z Kazimierza. Kurcze ! jakich ozdób....Kazimierz wyjątkowo pusty i ponury, podobnie reszta, poza Rynkiem i przyległymi " sławnymi" uliczkami. No cóż...wiosną już będzie inaczej, mam obiecaną wyprawę do kościoła Bożego Ciała, podobno przepiękne i bogato " wyposażone" wnętrze. No ale dosyć marudzenia, pora chodzenia ( bo ja zaraz gnam do kuchni grzać bigosik i robić ciasteczka i keksy, piernik już nasiąka powidłami ).
I owym motywem świetlistego Laj(t)konika, kończę moją dzisiejszą pogadankę( a w zasadzie popisankę), lecę oddawać się rękodziełu a wam życzę miłej i mało męczącej przedświątecznej niedzieli. Ahoj! Ahoooooooooooooooooooooooj ( bo nie wątpię że wam ciut brakowało , owego energetycznego zawołania).
Ps. Ach zapomniałam, że jako rozpustnica niebieska , tuliłam się " bublicznie" do takiego oto przystojniaka : wysokiego, barczystego, ciepłego.
Kasztanowa777
21 grudnia 2020, 01:47Krakow Krakowem, ale Ty, kochana, zmalas cos:) Dieta nadal rzadzi?
Beata465
21 grudnia 2020, 07:27rządzi, w sobotę miałam konsultacje z dietetyczką, na wadze bez zmian ale ubyło 4 cm w pasie :D
kitkatka
20 grudnia 2020, 22:42Choinkę już widziałam bo któraś z vitaliowych, krakowskich koleżanek już pokazywała. Gołębie pod Delikatesami pamiętam z dawnych lat bo obs...y tego no narobiły mojemu ojcu na plecy. On zawsze miał ciekawe przygody, hi hi hi. Fajny czas na robienie zdjęć. Miłego gotowania. Buziol
Beata465
20 grudnia 2020, 23:06a fajny, faaaaaaaaaaaaaajny i pogoda kompletnie nie grudniowa....co się pokaże później :D
Serenely
20 grudnia 2020, 21:59Tak zniknęłas, ze już się bałam, ze nowa wersja Vitali zeżarła mi ulubiona rozrywkę ;)
Beata465
20 grudnia 2020, 23:05Pojawiam się i znikam i znikam i znikam :D :D :D miło , że ktoś się troszkę ...zmartwił , dziękuję
mmMalgorzatka
20 grudnia 2020, 20:50Oj Kraków.... cudo miasto. Zazdroszczę Ci tego szwendania.
Beata465
20 grudnia 2020, 21:03Kocham takie szwendanie ....jest wspaniałe :D
vegadula
20 grudnia 2020, 19:51Boski Kraków :) zdecydowanie moje ulubione duże miasto w PL. Brakuje tylko jarmarku w tym roku :)
Beata465
20 grudnia 2020, 20:49Jeszcze jarmarku krakowskiego na ślepia nie widziałam...ale Kraków i mój ...najukochańszy
Magdalena762013
20 grudnia 2020, 18:46Tak sie martwiłam, co sie stało z Beatka. Myślałam, ze wciągnęła Cie’ kuchnia. A Ty przecież bylas w Krakowie!!!!!! Świetne to ujęcie z gołębiami na tle delikatesów.
Beata465
20 grudnia 2020, 19:02Prawda...uwielbiam takie przypadki, że w tło wlazły mi " delikatesy" zobaczyłam dopiero po przejrzeniu zdjęć :D :D
araksol
20 grudnia 2020, 15:54bywałam w Krakowie przed laty. Teraz jakoś się nie składa...Zdjęcia cudowne...Wszystkiego dobrego...:)
Beata465
20 grudnia 2020, 16:09Mnie się nie składa ....ja po prostu chcę i jestem .....teraz kolej na Kołobrzeg, a potem znowu Kraków :D
Yolcyk
20 grudnia 2020, 14:23Magiczne te Pani zdjęcia, zawsze zachwycaja...
Beata465
20 grudnia 2020, 14:33dziękuję ....bo magia powinna zachwycać :D
MagiaMagia
20 grudnia 2020, 13:23Do Krakowa mam za daleko ale taki pusty by mi sie podobal. Wybralam sie w ostatnia srode poszukac swiat w Brugii i mialam do wczesnego popoludnia miasto prawie na wylacznosc jako turysta. Super bylo :)
Beata465
20 grudnia 2020, 14:12Mnie też się takie pustkowia podobają ...można się snuć, podziwiać, wypatrywać, nikt w kadr nie włazi :D
izabela19681
20 grudnia 2020, 10:15Bardzo chciałabym zobaczyć pustawy Kraków, bo tłumy mnie męczą. Z drugiej strony wizja spacerowania kilka godzin, bez możliwości przysiądnięcia się w miłej knajpce, aby rozgrzać się, napić kawy czy też grzanego wina i skorzystania z toalety, to dla mnie hardcore.
Beata465
20 grudnia 2020, 10:21kibelki są dostępne :D a jak się nie pije kawy ani wina ...to daje się radę :D
Beata465
20 grudnia 2020, 10:21a na kawę i wino gna się po południu do znajomych ;)
izabela19681
20 grudnia 2020, 11:34Ja akurat zmarźlak jestem i niestety nie mam bliskich znajomych w Krakowie, których mogłabym nawiedzić.
kilarka
20 grudnia 2020, 09:36Mówiłam, że Kraków będzie smutny... Miałam takie poczucie po tym jak wygląda teraz moje miasto...
Beata465
20 grudnia 2020, 10:20niestety ...myślałam, że tylko moje miasto ( które zwykle nie jest zbyt radosne, no ale nie jest miastem...turystycznym) w czas zarazy posmutniało wyjątkowo
kilarka
20 grudnia 2020, 10:35Dlatego dawałam Ci przykład mojego, które jest mocno turystyczne.
Beata465
20 grudnia 2020, 10:43nic to, jeszcze będzie przepięknie :D