w deszczowaniu , dzisiaj, a moja prognoza pogody pokazuje " zimne słońce" w niedzielę. Niech i tak będzie....gorąc mi nie potrzebny, tylko światło. Wczoraj był dzień zakupowy, deszczowy i ...alkoholowy. Na obiad zrobiłam wynalazek - kotleciki z brokuła, do tego czosnek, szalotka, mielone migdaly, parmezan, jajka no i przyprawy. Wymieszane, do piekarnika a potem szklanka hiszpańskiego , wytrawnego wina...i płynęłam. Ale na takie deszczowe popołudnie było jak znalazł. Dzisiaj nie taplalam się bo idę oczyścić, nie nie sumienie, pyszczydło. Ostatnio byłam rozmakijażowana i pani Ewa dopatrzyła się konieczności oczyszczenia mordeczki, zatem dzisiaj cavitacja.Bendem ładna, miła, zgrabna i powabna hehehehehe. No cóż....czasem trzeba a nawet jest to wskazane. Tymczasem spacerek ....do porannej kawy.
Miłego, jesiennego ( suchego) dnia. Ahoooooooj
Magdalena762013
15 października 2020, 23:32Druga fotka - cudna. Nie miałam świadomości o istnieniu takich fajnych, fioletowych kuleczek. A na kawitacji tez byłam kiedys- fantastycznie potem wchłaniają sie kremiki!
Beata465
16 października 2020, 11:32:D :D całe żywopłoty tych roślinek mamy
Berchen
14 października 2020, 14:17Boze jak pieknie:)
Beata465
14 października 2020, 16:02Zgadam się , pięknie, choć park wielki nie jest ...ale urokliwy :D
Alianna
14 października 2020, 08:18Dobrze, że na Twoich zdjęciach pogodnie. Buziak :-)
Beata465
14 października 2020, 08:35Niepogodnych nie robię (tylko dlatego że kropelki deszczu zostają na obiektywie) :D buziaki