kiedy „ kurwa mać” to za mało.
Ludzie kochani, jest mi wciąż niedobrze, serce już przestało walić, ale emocji to mi wystarczy aż do niedzieli. Jechałam ci ja na basen i na jednym z największych skrzyżowań, skręciłam sobie w lewo, chcę wrzucić dwójeczkę a tu ....pustka pod nogą. Boże zgubiłam sprzęgło...co tu robić? Łapy na kierownicy, mózg pracuje na 2000 obrotów, nie zatelefonię do małża bo to wbrew moim zasadom, zresztą jak tu zadzwonić jak muszę się ewakuować z ruchliwej ulicy, na szczęście nic z na przeciwka nie jechało, skręciłam w ulicę do basenu, tu już jadę , e tam tu...cały czas jadę na 1 ale jak do cholery się zatrzymać bez sprzęgła? Tego mnie nikt nie uczył. Powoli, powoli podjeżdżam pod basen....jeeeeeest, wolne miejsce, czeka na mnie, skręciłam, dotoczyłam się do krawężnika, zahamowałam, szarpnęło, ja na akcję Ferdka zastosowałam reakcję, wyszarpnęłam kluczyk ze stacyjki iiiii....zrobiło mi się niedobrze...nie wiem, z nerwów, z radości. Zadzwoniłam po małża, który przyjechał za chwilkę. Chwilkę czyli 45 minut. Mało tam nie umarłam z zimna i strachu, ale co chłop to chłop a do tego mechanik samochodowy. Jakoś odpalił Ferdka i na jedynce dojechaliśmy do domu. Teraz wrócił po swojego Opelka. A ja zapowiedziałam, że nie wsiądę do mojego autka jak go w końcu nie zrobi od A do Z. Teraz zjem śniadanie, dzwonię po Soowę i wykonam plan cotygodniowy.
Koncert był super, ubawiłyśmy się, a koleżanka mało się nie popłakała bo bilet na ten koncert był jej prezentem imieninowym. Potem się poniewierałam winnie i łososiowo u niej prawie do północy. I tym horrorowatym raportem zdaję wam relację z mojego poranka i życzę wam ZDECYDOWANIE miłego dnia, bez takich niespodziewajek jak moja.
aniaczeresnia
8 listopada 2017, 14:05O rany, ja obsluge samochodu tez zostawiam mezowi, bardzo by mnie taka akcja zestresowala!
Beata465
8 listopada 2017, 16:35na szczęście poniedziałkowe zdarzenie już jest ...anegdotą :D
Stella-S
7 listopada 2017, 11:09Tez miałam podobna sytuację, tylko z małą różnicą: brak hamulców na obwodnicy Pragi. Dojeżdżałam nagle do korka. To była masakra! Serce w gardle! Ledwo udało mi się opanować sytuację! Obce Państwo a ja jakbym grała w filmie akcji z 007. Dzieliły mnie cm od kilku aut, ale wypadku nie było. Nie wiem, jak mi się upiekło. Uff !!!
Beata465
7 listopada 2017, 12:14emocje, emocje i trzeźwość umysłu, chociaż z hamulcem ciut lepiej, bo jest drugi...ręczny a tu ...biegów nie ma :D:D i hamować trudno bez sprzęgła, bo cholera gaśnie
zlotonaniebie
7 listopada 2017, 08:57Wiem o czym piszesz. Mam w swoim życiu epizod jeżdżenia męża samochodem, który stojąc na skrzyżowaniu trzeba było trzymać na gazie, bo gasł na amen. Tak opanowałam tę sztukę, że potem nowym samochodem nie umiałam jeździć:))
Beata465
7 listopada 2017, 12:13:D dlatego nie lubię jak mi ktoś mówi " jedź moim samochodem" , wcale nie jestem pewna, czy będzie tak jeździł jak mój ;)
Magdalena762013
6 listopada 2017, 22:53To musiało być okropne uczucie! Ja namiastkę tego miałam w tym roku, gdy na dość szybkiej drodze najechałam na złe wyprofilowany krawężnik i poszukam, ze złapałam gumę przy dość dużej prędkości i przy braku poboczu a nawet obecności przede mną wiaduktu... ech. Najważniejsze, ze wszystko dobrze Ci/nam sie skończyło.
Beata465
7 listopada 2017, 06:27Eeee kiedyś tez wpakowałam się na krawężnik i rozwaliłam koło ale to pół biedy, nawet, moje spotkanie ze słupem chyba mniej mnie zestresowało niż to wczorajsze , ale fakt...dobrze że skończyło się na mechaniku :D
Magdalena762013
7 listopada 2017, 07:48Na szczęście na mechaniku a nie na słupie:). U mnie, w mojej historii, gumę złapałam w 2 kołach na raz. Ostatecznie rozpędem wyjechałam na wiadukt, zjechałam z niego i dotoczyła sie do najbliższego parkingu. Na szczęście znałam okolicę. Samochód na parkingu porzuciłam- akurat w pobliżu wojskowa orkiestra ćwiczyła jakieś maszerowania z graniem, wiec w sumie miły akcent:).
Beata465
7 listopada 2017, 08:00hihihihi z przytupem porzucałaś, ok lecę na siłownię miłego poranka
kika_kudzika
6 listopada 2017, 21:58Ja tez miewam takie dni.... jak tylko maz wyjdzie za prog albo wyjedzie, natychmiast psuje sie cos powaznego w domu, albo samochod, albo ktis w domu jest chory
Beata465
7 listopada 2017, 06:25U mnie rzadko się to zdarza, ale jak już ...to jak widać , raz....a tak, żeby fest napędzić strachu
Cindy1111
6 listopada 2017, 21:05to musiało być straszne...
Beata465
7 listopada 2017, 06:25uczucie okropne, dobrze że nie jestem panikarą :D
kilarka
6 listopada 2017, 18:57Niespodziewajka autowa brrrrr... miałaś dużo szczęścia w tym pechu... A co do koncertu - bardzo mnie Twoja opinia cieszy, z wiadomych względów :)
Beata465
6 listopada 2017, 19:45będziecie mieć ubaw min. w pozycji " you can dance" :D:D, ale ubawu jest więcej
kilarka
13 listopada 2017, 08:40Ale nie wiem o czym piszesz, więc musiał być letko inny repertuar :) choćby inni goście :)
Beata465
13 listopada 2017, 10:30nie mieliście numeru z tańcami różnych nacji?? tango, taniec żydowski, country?
kilarka
13 listopada 2017, 11:01Nie. Ale byliśmy dyrygowani oklaskowo przez Krosnego :D
Beata465
13 listopada 2017, 12:03o nie ...u nas nie było Irka :( wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
kilarka
13 listopada 2017, 12:19Irek jest świetny... :) popłakałam się przy nim ze śmiechu :)
Beata465
13 listopada 2017, 12:40uwielbiam go :D
WiktoriaViki
6 listopada 2017, 17:56To miałaś przeżycie, ja bym też spanikowała. Mi zatrzymał się na skrzyżowaniu a za mnę ze sto samochodów trąbi hehhe. Mąż mnie uratował hahhaha:)))
Beata465
6 listopada 2017, 18:36Gdyby mi zgasł...to żaden problem ale tu....ja niesamochodziara musiałam błyskawicznie włączyć myślenie ( twórcze) jak to zrobić żeby finał był dla wszystkich bezpieczny :D
katty333
6 listopada 2017, 15:39Jeżeli w nocy wracałaś Ferdkiem od koleżanki to szczęście w nieszczęściu że dopiero rano padło sprzęgło. Przypilnuj męża żeby tym razem zrobił wszystko w samochodzie, niedługo zima i nie potrzebujesz niespodzianek.
Beata465
6 listopada 2017, 15:55. Wczoraj ganiałam per pedes, a od kumpeli przywiozła mnie ...taksówka
marii1955
6 listopada 2017, 14:08Och Beatko , ale miałaś poniedziałkowy poranek - nie do pozazdroszczenia . Wspaniale , że sobie poradziłaś z tak niesamowitym niebezpieczeństwem - trzezwość umysłu zrobiła swoje ... Wyobrażam sobie co czułaś już "po" wszystkim - nerwy swoje zrobiły ... A co tak faktycznie się stało z tym sprzęgłem - odpadło?
Beata465
6 listopada 2017, 14:32Dziękuję, urwała się linka i po prostu sprzęgło , jak je wcisnęłam tak zostało w podłodze...nie odbiło :D
Campanulla
6 listopada 2017, 13:59Poważnie niepoważny ten Twój mąż. Bo to chyba jego rola dbać o autko żony?
Beata465
6 listopada 2017, 14:30To jest człowiek " bezproblemowy" nic nie jest dla niego problemem
tagitelle2
6 listopada 2017, 13:46kurwa mac ! kurwa mac ! no !,raz to za malo ale dwa juz troche lepiej.po takich przejsciach masz nawet prawo aby przeplynac jeszcze wiecej basenow ;-) Trzymaj sie cieplo ,ale bez takich "rozgrzewajacych" emocji
Beata465
6 listopada 2017, 14:31Dzięki, jutro to odreaguję na siłowni :D
holka
6 listopada 2017, 13:21Współczuję takich emocji! Dobrze,że wszystko się dobrze skoczyło!
Beata465
6 listopada 2017, 13:44No nie powiem miałam " mocne" wejście w nowy tydzień
sobotka35
6 listopada 2017, 11:13Ło matko!!! Nie zazdroszczę takiej sytuacji. I jak dobrze, że nic nie jechało. Po takim stresie, to cały dzień ma się w głowie myśl, co mogło się wydarzyć....
Beata465
6 listopada 2017, 11:30no powiem szczerze, że nie życzę nikomu takiej sytuacji, podobnie się czułam jak mi nogę sparaliżowało ....wiesz, że jest ...a cholera, nie działa
Ankarkaa
6 listopada 2017, 10:58Ja pikolę dobrze, że finalnie nic Ci się nie stało :(((....ja bym nie myślała o kurwianiu w takim momencie tylko bym czyniła ..... wrrrrrr....kiedyś na środku skrzyżowania auto mi zdechło więc wiem jakiego stresa przeżyłaś....
Beata465
6 listopada 2017, 11:29to kuriwanie to mi się dopiero w domu włączyło ...na drodze to myślałam, jak tu zjechać bezkolizyjnie i jak samochód zatrzymać bez...sprzęgła. Pod niebiosa wychwalam mojego instruktora jazdy, który zawsze powtarzał, żeby nie stać na światłach na luzie, tylko na biegu, jakby mi tak pieprznęła ta linka w czasie wrzucania biegu to ...koniec świata, zostałoby mi zostawic samochód na drodze a samej biegiem spie...rdzielać, a skrzyżowanie duże i ruchliwe ...ufffff...dobrze że się stało jak się stało
Maratha
6 listopada 2017, 10:15Ale gdzie to sprzeglo sobie poszlo? Wspolczuje emocji z rana. Meliske sobie zaparz i zagon chlopa do odpicowania ferdka!
Beata465
6 listopada 2017, 10:48w pizdu...albo i dalej poszło...cholerna linka się urwała i sprzęgło wpadło w podłogę i tak zostało :D kawę piję właśnie ...dla spokojności :P
ellysa
6 listopada 2017, 09:56dobrze ze szczesliwie dotarlas do celu:)
Beata465
6 listopada 2017, 10:10:D tia...kobieto ale z kolanościskiem :D:D dopiero w domu dostałam dreszczy i bólu brzucha :D
Ffuterko
6 listopada 2017, 09:41Dobrze ze nic sie nie stalo...milego dnia juz bez niemilych niespodzianek :)
Beata465
6 listopada 2017, 10:10też się cieszę ....kto by wam truł :D:D
wiosna1956
6 listopada 2017, 09:16Dzielna baba zawsze daje sobie radę !!!!
Beata465
6 listopada 2017, 09:53Dzięki...ale wolałabym nie mieć więcej takich sprawdzianów " dzielności" chwała Bogu, że to było 10 po 6 :D , bo po 7 to już jest ...pioruńsko ruchliwa ulica
kirsikka_10kg
6 listopada 2017, 08:57Jakiś taki dzisiaj dzień. Mój dzisiaj gumę 3m po wyjeździe z parkingu złapał, a mnie baba wymusiła pierwszeństwo na skrzyżowaniu i to na dodatek miała czerwone światło. Trzeba dziś na siebie uważać, bo coś wisi w powietrzu!
kirsikka_10kg
6 listopada 2017, 09:00Ach, z takich przygód to mi kiedyś skończył się hamulec jak jechałam z dziećmi że sklepu autostradą :) też pedał wpadł mi w podłogę
Beata465
6 listopada 2017, 09:52noooo właśnie to uczucie ....nie mam nic pod nogą....masakra , znowu się poczułam jak wtedy gdy mi sparaliżowało nogę