Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Re(we)lacja


Koncert - brak słów i tym razem dla publiczności też brak słów. Zachwytu:DNie przypuszczałam, że muzyka żydowska, etniczna, eksperyment głosem może zostać przyjęty w Radomiu z takim entuzjazmem. Sala pełna, reakcje żywiołowe a Kroke po prostu wymiata ( szczególnie skrzypek) . Ale wczoraj nie tylko była radość. Mała znowu choruje ...coś zeżarła no i wczoraj napędziła mi strachu, tuż po 18 po wyjściu na dwór nie mogła mi wrócić do domu...nie miała siły wejść po schodach, zadzwoniłam po małża , pojechał z nią do weterynarza a ja na koncert. Wróciłam do domu a pies...."martwy". Ona żywe srebro , leży i nie rusza się , tylko obróciła się na plecki do pogłaskania brzucha, ale nie wstała, nie przybiegła polizać, poskakać, siadłam, patrzę, a ona układa się na boku, tylne łapki tak dziwnie w górze i ....wpadają w wibrację. Cholera przestraszyłam się, że pies ma jakieś problemy z układem nerwowym. Skończyło się awanturą z małżem że jest nieludzki, nieużyteczny, nieczuły i tak się darłam, że przed północą obudziłam lekarza z pogotowia weterynaryjnego i pojechaliśmy jeszcze raz sprawdzić co się dzieje. Doktor bardzo miły, zbadał ją ...z wyników wyczytał że psica nie jest odwodniona, a objawy tej " martwoty" zgonił raczej na jakiś uraz ze strony łap albo kręgosłupa. Powiedział też że nic jej nie poda ( bo oczywiście mąż nie widział co podał " nadworny" weterynarz) ale jeśli antybiotyk to lek właśnie wszedł w fazę najmocniejszego działania. Wróciliśmy do domu a ja poszłam spać...bo po 22 to już zdążyłam się zryczeć...że mi psinka schodzi. Psinka wlazła za mężowską kanapę i tam zasnęła. Dzisiaj rano, poczułam ....kic....i gadzina wylądowała mi na poduszce, liżąc tradycyjnie ucho na dzień dobry. Polepszyło mi się i to znacznie, bo to oznaka tego że będzie żyła. Jest już po ponownej kontroli, dostała leki na usprawnienie trawienia, na razie wciąż głoduje, nie chce jeść, ale chociaż łazi po domu to już jest optymistyczne. Chociaż w tym momencie wlazła na łóżko i ułożyła się na mojej kołdrze...niech śpi, niech regeneruje swoje ciałko i niech nabiera mocy. A ja idę na jakieś śniadanko i popracować jako sprzątaczka ...bo goście przylezą.

Aaaaa a propo sprzątania ...za zalaną łazienkę PZU mi zapłaciło wczoraj :Dnooo powiem wam, że dostałam więcej niż się spodziewałam...będzie na trzy paczki wacików ;) Idę się uczłowieczać...bo na razie wciąż jestem ..leniwcem. Ahooooooj 

  • aniaczeresnia

    aniaczeresnia

    9 października 2017, 14:35

    W sumie same dobre wiadomosci... Ale stresa mialas z psiakiem!

    • Beata465

      Beata465

      9 października 2017, 15:50

      oj miałam...miałam....takie maleństwo potrafi zawojować człeka :D

  • FIRMAOK

    FIRMAOK

    7 października 2017, 20:10

    Oj współczuję z psinką... Wiem jakie to smutne, gdy nie wiadomo, co się dzieje, a psiaczek nam nie powie... Dobrze, że już wszystko OK. Co do koncertu, to zgadzam się, muzyka żydowska jest niesamowita. W Krakowie na festiwalach muzyki żydowskiej są takie tłumy, że na prawdę trzeba być dużo wcześniej, żeby w miarę być w zasięgu sceny.

    • Beata465

      Beata465

      7 października 2017, 20:20

      Domyślam się ....przecież w Krakowie tyle magii, zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz , zaczarowany koń.....

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    7 października 2017, 19:44

    Ale udał Ci sie znaleźć wspaniały tytuł! Ale jak udało Ci sie zrelaksować, gdy zostawiłaś chorego pieska w domu? I Ci faceci - jak chłop mógł nie wiedzieć, co weterynarz podał pieskowi? Ale jestes czujna! Ciesze sie, ze wszystko ok.

    • Beata465

      Beata465

      7 października 2017, 20:19

      Udało się, bo wiem jak one je kocha :D , a poza tym jak tylko wlazłam do UM to zadzwoniłam do niego i spytałam czy już jest po wizycie i co się dzieje :D . Tytuł jakoś tak sam się ...nasunął :D

  • WiktoriaViki

    WiktoriaViki

    7 października 2017, 11:36

    Biedna psinka, ja też bym się wystraszyła, mam psinkę w domku i wiem co to oznacza. Dobrze, że tak szybko reagujesz, psina silna nie poddała się. Niech tam sobie łazi i śpi nawet na salonach, aby wyzdrowiała. Fajnie, że koncert się udał, ale jednak myślałaś na nim co z pieskiem. Kasę wypłacili to jest ok. buźka:)))

    • Beata465

      Beata465

      7 października 2017, 11:47

      Dużo śpi, ale jak małż przyjechał przed chwilą to rzuciła się ku niemu zgodnie z przysłowiem " ćwarz mu wylizała" widać, że jej lepiej, ale niech śpi , jest osłabiona

  • luckaaa

    luckaaa

    7 października 2017, 10:36

    Oj , to przezylas chwile grozy ... dobrze , ze mała ma się lepiej . To co ? Będzie remont zalanej łazienki i nowa sukienka ? :-)

    • Beata465

      Beata465

      7 października 2017, 11:44

      eee no nie ...na remont to nie starczy ale na kieckę owszem :D

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    7 października 2017, 10:34

    Muzyka żydowska jest rzewna, melodyjna, porusza podobne struny. Ma wielu zwolenników, a jeszcze jak skrzypek grał pięknie to co się dziwić, że się podobało :))

    • Beata465

      Beata465

      7 października 2017, 10:38

      lubię muzykę etniczną ale żydowską szczególnie, a krakowski Kazimierz urzekł mnie właśnie tym, ze " czas się tam zatrzymał" szczególnie w Singerze, którego podobno już nie ma :( ach to pęknięte ogromne lustro na przeciwko drzwi, to każde inne krzesło przy stole i ci ludzie ..grający w karty, które ledwie się trzymały ...wierzch ze spodem...to jest klimat . No ale pewnie dużo się zmieniło , bo w Krakowie nie byłam już wieki i wciąż nie mogę dojechać na Szalom na Szerokiej :D:D

    • zlotonaniebie

      zlotonaniebie

      7 października 2017, 10:49

      Jeśli lubisz takie klimaty polecam Pałac Poznańskich w Łodzi. "Ziemia obiecana " w czystej postaci, i z zewnątrz i wewnątrz. Szerokie skrzypiące schody, piękne lustra, biurka, jakby ktoś przed chwilą wstał znad rachunków. Uwielbiam jak prawie czuć zapach właścicieli. I dlatego nigdy nie przekonam się do Zamku Królewskiego w Warszawie. Niby piękny, niby z przepychem, ale bez szelestu sukien właścicielek.

    • Beata465

      Beata465

      7 października 2017, 11:45

      Komentarz został usunięty

    • Beata465

      Beata465

      7 października 2017, 11:45

      Byłam, byłam, znajomy mi sprawił niespodziankę i zabrał mnie po wędrówkę po nim...może uda mi się jeszcze raz...wszak teraz jeden dzieć się zagnieździł w Łodzi

    • Beata465

      Beata465

      7 października 2017, 11:45

      Komentarz został usunięty

  • marii1955

    marii1955

    7 października 2017, 10:04

    Ach jejku , współczuję tego stanu rzeczy z pieseczkiem - też bym "panikowała" ... najważniejsze , że jest lepiej = niech teraz zdrowieje malutka :) Koncertem jesteś zachwycona Beatko i to jest piękne :) Hahaha z tym PZU , brak słów ... miłego dnia :)))

    • Beata465

      Beata465

      7 października 2017, 10:36

      wzajemnie, no już pomyte, wypachnione, teraz mogę czekać na " kosmitów" :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.