moją mocną stronąco chyba już wiadomo wszystkim zainteresowanym i nie. Miałam wam dać odpocząć od siebie hehehehe a sama nurzać się w szaleństwach kuchennych ale ....no właśnie ale....cholerna pogoda , chyba działa niekorzystnie na mój kręgosłup, bo to niemożliwe, żebym się już przepracowała Co prawda, wczoraj z okazji imienin, wysprzątałam chałupę na sobotnie party, na szczęście nikt nie wpadł na pomysł " wpadnięcia" , choć profilaktycznie wywlekłam sernik z zamrażarki i w ten oto sposób nie mam już nic do zamrożenia, a tym samym zwolniło mi się miejsce na ew. nowe mrożonki poimprezowe. Zatem, gości nie było, ale i jeździć na mopie spokojnie nie mogłam bo co i rusz, ktoś dzwonił z życzeniami. Niemniej zawzięłam się i nawet ...sprzątnęłam biblioteczne regały, które małż zastawił swoimi " skarbami" ( czytaj śmieciami), dostałam szału , przywlokłam duże tekturowe pudło i wwaliłam mu tam różne przydasie...bo doprosić się go w sposób cywilizowany nie idzie. Nawet nie marudził...chwilowo podsunął pudło pod regały z książkami, ale jak dzisiaj go nie wyniesie, to mu jutro pudło postawię na łożu.
Dzisiaj rano obudziła mnie Długoręka, kurcze...źle ze mną 7 05 a ja spałam jak zabita i gdyby nie jej przyjazd " na kawę " i przy okazji zutylizowała kawałek sernika ( dalszą utylizację skutecznie przeprowadza Bankomat) to bym spała i spała. Ale przerwała mi błogostan, wstałam i też polazłam na kawę , przy okazji nastawiłam drobi trup na rosołek. W trakcie " wesołych" pogaduszek bez mała kumoszek z Windsoru spytałam siestrę czy będzie w sobotę jadła małże w winie, odrzekła iż także a i owszem jak najbardziej...no to stwierdziłam ,że jednak pojadę do L. bo dzisiaj mieli małże po 12 zł i zrobię...oczywiście jestem złośliwą małpą bo pewnie 1/3 gości nie tknie " robactwa" ale reszta owszem i tak i jak najbardziej, zresztą ta mniejszość będzie miała inne frykasy do jedzenia. Przyjechałam i zabrałam się za " kucharzenie" galaretki drobiowe już zastygają , biszkopt do ciasta upieczony, zaraz zrobię śmietany wielosmakowe i galaretkę kawową do niego ale tymczasem zalegam i was zanudzam. Zalegam bo mnie kręgosłup tak napiernicza że hej.....dawno mnie tak nie bolał. I się właśnie zastanawiam czy to wczorajsze sprzątanie, czy wilgoć w atmosferze od kilku dni , a dzisiaj u nas miało być ciepło i sucho baaaa słonecznie miało być, ale to wg. prognozy, a nie mnie. Poleżę jeszcze troszkę i pójdę robić te warstwy nabiszkoptowe, a potem sernik na piernikowym spodzie i to będzie tyle na dzisiaj. Pozdrawiam cieplutko machawszy końcówką odgórną . Miłego popołudnia
aniaczeresnia
9 września 2017, 15:47Malze jak najbardziej sie na diete nadaja, jesli nie przesadzisz z tym winem ;-)
Beata465
9 września 2017, 23:09pół szklaneczki wina na kilogram małży ...oczywiście ci których obstawiałam, nawet nie tknęli żeby spróbować, ale nic to...cała reszta się zażerała :D
Beata465
8 września 2017, 15:55http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-co-przeszkadza-nam-schudnac,nId,2434268
kaja1234
8 września 2017, 13:17Kupiłam też małże ,wiem że jesteś zajęta ,ale jeśli znajdziesz czas poproszę o przepis na małże nigdy jeszcze nie robiłam.Beatko przesyłam spóznione,ale szczere życzenia imieninowe,pozdrawiam serdecznie:))
Beata465
8 września 2017, 14:27jestem ale przecież musze się chwilami " relaksować" bo niestety kręgosłup daje mi się we znaki. A przepis jest banalnie prosty : 1 kg świeżych małży dokładnie opłukanych 2 duże ząbki czosnku 2-3 łyżki dobrej oliwy pół szklanki białego wytrawnego wina świeżo mielony pieprz, pół pęczka natki pietruszki – posiekanej. Małże opłukać , na dużej patelni rozgrzać oliwę i podsmażyć na niej drobniutko posiekany czosnek, pilnować by się zezłocił ale nie zbrązowiał, bo będzie gorzki , wrzucić do tego małże, przykryć patelnie, po chwili dolać wino i dusić małże 10 – 15 min. Po tym czasie posypać świeżo mielonym pieprzem, potrząsnąć patelnią by wszystko się dokładnie wymieszało i ….bardzo proszę danie gotowe. Podawać natychmiast, posypane dużą ilością świeżej natki pietruszki, do tego bagietka i winko. Mniam mniam :D:D Jeśli w czasie duszenia, jakieś małże się nie otworzą, wyrzuć je.
Beata465
8 września 2017, 14:28Aaaaa i oczywiście bardzo dziękuję za życzenia
kaja1234
8 września 2017, 15:44Dziękuję Ci bardzo za przepis jutro robię:)Z Twoich przepisów do tej pory wszystko mi wychodzi ,to i małże muszą wyjść nie ma innej opcji hiih:DDPowiem Ci ,że za chlebkiem,do którego dodaje się jogurt mój synek jest szalony,tak go lubi:)
Beata465
8 września 2017, 15:47miło mi bardzo :D , powinnno wyjść bo to są przepisy, które sprawdzam, a nie ...ściągam od innych i po prostu wrzucam :D:D aaaa małże duś pod przykrywką ...może to potrwać ciut dłużej , muszą się otworzyć
kaja1234
8 września 2017, 16:11OK:)
FIRMAOK
7 września 2017, 22:52Beatko, też się zgapiłam... wszystkiego najlepszego z okazji imienin! Niech Ci się spełniają te najpiękniejsze sny i niech się śnią jak najczęściej. Całuski!
Beata465
8 września 2017, 07:37Dziękuję pięknie :D
marii1955
7 września 2017, 22:24Beatko , niechaj spełniają się Twoje marzenia , radość nie opuszcza - a wszystko co w ciało weszło niechaj zmyka szybko = czyli zdrówka najlepszego Ci życzę :))) Ściskam i buziaczki ślę :)))
Beata465
8 września 2017, 07:36Baaardzo dziękuję :D:D
Magdalena762013
7 września 2017, 17:17Ja się wczoraj zagapiłam i Ci życzeń nie złożyłam!! Choc jednej vitalijce składałam, to jednak O Tobie zapomniałam. Na moje usprawiedliwienie dzis możesz mieć dla mnie specjalne życzenie - żebym Ci w słuchawkę śpiewała lub nie przeszkadzała (d. Nie zawracała). Ale zycze szczerze: dużej weny w gotowaniu, uczeniu sie, a nawet w ubieraniu. U wiadomo - w pływaniu, kijkowaniu i SUKCESÓW W ODCHUDZANIU!!
Beata465
7 września 2017, 17:53Dziekuję, dziękuję, dziękuję ....ważna jest pamięć a nie termin :D:D ( tym bardziej, że termin składania życzeń nie jest terminem zawitym :P)
Magdalena762013
7 września 2017, 20:53A rym doceniasz??
Beata465
8 września 2017, 07:36Oczywiście ...szczególnie w momencie " zawracania " :D:D;D
FIRMAOK
7 września 2017, 16:54Beato Kochana, no i znowu widzę możliwości wielkiego biznesu dla Ciebie... Te Twoje frykasy, aż ślinka cieknie... Jeżeli uważasz, że się do biznesu nie nadajesz to wróżę Ci i tu wielki sukces. Do biznesu potrzebne jest tylko jedno - PASJA! A Ty masz ich tyle, że możesz przebierać wg nastroju... Biznesu nie zakłada się dla kasy tylko dla przyjemności i wtedy wszystko się samo rodzi... Tak jak te Twoje przepisy, sny, wpisy i tańce latynoamerykańskie...Bużka!!!
Beata465
7 września 2017, 17:13Wierzę w słowo fachowca...od biznesu :D:D
FIRMAOK
7 września 2017, 17:22Na poparcie moich słów - nigdy mnie nie interesowała kasa, bo rzadko ją miałam... Mąż sprawdzał mi portfel (nie żeby go ogołocić...), bo wyjeżdżałam na cały dzień z domu w teren całego powiatu, a ze sobą miałam np. 2 zł. Oczywiście o kartach bankowych nie było wtedy mowy... A pierwsze pieniądze w biznesie bałam się przyjąć, bo nie umiałam ich zaksięgować... Taki ze mnie fachowiec... hi hi hi
Beata465
7 września 2017, 17:54Ja najchętniej żyłabym bez pieniędzy ...za wymianę towarów ( barter) ja ci ciasto , ty mi spódnicę :D ooooo to jest moje marzenie
Osobkazozz
7 września 2017, 15:58same frykasy :) mniam
Beata465
7 września 2017, 16:07trzeba ludziom trochę żywot umilić :D:D
zlotonaniebie
7 września 2017, 15:38Tak sobie zwizualizowałam tę dzisiejszą poranną kawę z sernikiem, że może jutro upiekę dla Rodziny. Może uda się nie podskubywać :)) A właściwie to on jest całkiem dietetyczny, toż to tylko ser i jajka :))
Beata465
7 września 2017, 16:07No właśnie w piekarniku siedzi serniczek ...ten na sobotę ...u mnie prawie dietetyczny, gdyby nie te ...pierniki na spodzie ;)
zlotonaniebie
7 września 2017, 16:12O widzisz, też zrobię na pierniczkach :))
Maratha
7 września 2017, 14:44To o ktorej mam sie w sobote pojawic?? :D zjadlabym malzy w winie :P
Beata465
7 września 2017, 16:06małże będą gdzieś około 18 30 :D jak mi się zlezą bez mała wszyscy ...bo przecie tego się nie da ...odgrzać ( tzn. da ...ale to już grzech) :D:D przybywaj ...do tego będą w oliwie, z czosneczkiem i do tego hiszpańskie grzanki :P
sobotka35
7 września 2017, 14:36I co ludziom w robalach przeszkadza? Smaczne, lekkostrawne, fit... Ja tam lubię:) I Tobie miłego popołudnia:)
Beata465
7 września 2017, 16:05a zapytaj ich ....pewnie odpowiedź brzmiałaby nie ...bo nie ...
sobotka35
7 września 2017, 16:07Moja mama mówi, że takie robale nie mogą być dobre ;) :)))) Oj, przymusu nie ma, więcej dla nas;) :)))))
Beata465
7 września 2017, 16:09mój małż oświadczył ( przy pierszym podejściu do nakarmienia go krewetkami), nie będę jadł robali i za cholerę do ust nie weźmie...choć kilkanaście osób go zachęcało, bo ja to chociaż potrafię powiedzieć dlaczego flaków nie będę jadła , albo podrobów :D:D
sobotka35
7 września 2017, 16:28Oooo, to tak jak ja. Też nie jem flaków:)))
Beata465
8 września 2017, 14:29:D:D:D
nata89
7 września 2017, 14:16Powinnas na vitalii zrobic handel swoimi specjalami :d albo otworzyc catering
Beata465
7 września 2017, 14:34:D:D:D a proszę bardzo , odbiór w miejscu :P, to byłoby za obopólną radością
Nattiaa
7 września 2017, 13:29robisz takie cuda w kuchni, że powinnas tu co jakiś czas wrzucać zdjęcia z przepisami, taka moja skromna rada :D
Beata465
7 września 2017, 13:58hehehehe...wrzucam, a poza tym sporo osób zagląda na mojego bloga...który chwilowo nie dostaje " świeżej " krwi ...bo po prostu produkowałam ostatnio znane już potrawy :D