Hurra, hurra. Eureka. o 6 30 dokonałam epokowego odkrycia. Upał mnie tuczy. Tak tak moi drodzy. Widzieliście że wczoraj zmieniłam pasek. Czytaliście jak ostatnio jęczałam, że fitatu mnie pilnuję, ja zamieniam się w kozę ( tyle zieleniny wcinam) a waga sobie rośnie. Wlazłam ci ja rano na tego orangutana ze szkła. A tam 0,6 kg mniej. No nie może być, żebym tyle brudu z siebie zmyła. Dzisiaj jest przyjemny, chłodek , choć patrząc na miesiąc i porę roku ..to niespecjalnie letnia pogoda. Niemniej mówię od kilku tygodni - lato będzie dopiero w sierpniu.Wniosek z powyższych czynników jeden - upał mnie tuczy, gdybym była Grenlandynką ( albo inną Landrynką) to bym była sztachetą, do miana patyka nie aspiruję. Od dzisiaj mam nowe hasło przewodnie " upał to mój wróg - cielesny" . No bo nie może być tak, że na spadek mojej wagi ma wpływ ...spaghetti z sosem ...co prawda mięsa w nim tyle co kot napłakał za to masa warzyw a wszystko to uduszone w cudownej passacie , nie na volswagenie pasacie, jak wczoraj jeden rozmówca zaczaił - tia...powiedziałam, na rozgrzanej masce ten sos zrobiłam. Ani też raczej nie schudłam po domowej picie wypełnionej masą sałaty, pieczoną piersią indyka i pomidorami z łyżką sosu czosnkowego - jesuuuuuu jakie to było dobre...zamrożoną pitę, rozmroziłam w mikrofali, nadziałam i taka gorącą podałam...mniam, mniam.
Wiecie co ...nudzę się. Śniadanie zrobione , dzisiaj były nowe mini placuszki z malinowym puree( przepis już wrzuciłam na ruda-z-garami), kuchnia czeka na gości, ja też na nich (sz)czekam. Ponieważ wczoraj zutylizowałam pitę, to już wywlekłam składniki na nowe...upiekę i zamrożę, tym bardziej że Paszczur ma wpaść po niedzieli, więc baza do błyskawicznego żarełka będzie, upiekę też w poniedziałek świeżutką pierś indyka będzie na farsz do pity i do sałatek. No i ...nuuuuuuuuuuuuuuuuuudzę się, chyba pójdę pogadam z moimi kwiatuszkami. Aaaa propo kwiatuszków, kakutasik wciąż kwitnie, już nie tak obficie jak na ostatnim zdjęciu, część kwiatków zwiędła ale jeszcze pojawiają się pojedyncze świeże. Niemniej ukwiecona bestia jest . Co do moich storczyków , dzieć wpadł i pierwsze jej słowa " o jejku ile storczyków" tu wypadałoby powiedzieć, że mój młodszy dzieć skończył ...ogrodnictwo. Co prawda teraz certyfikuje uprawy roślinno owocowe producentom, ale ogrodniczka ( bez koszyczka) jest. Czyli bliżej wyuczonego zawodu niż starsza, która jest biotechnologiem a pracuje jako audytor w PwC ( i nawet miała epizod biegłej przy wydawaniu ekspertyzy w sprawie Amber Gold). Ooo i to by było na tyle ...nuuuuuuuuuuuuuuuuudzę się...o ludzie jak ja się nudzę....może pójdę sobie naszykować kreację ( czy szykowanie kreacji na wyjście to ...kreacjonizm??) na ten wieczorny obiad urodzinowy. I będę niecierpliwie czekała na gości, żeby przetestowali noc i dzień ...bo muszę zrobić ostanie zdjątko i jeśli wytwór okaże się dobry, przekazać przepis światu i ludzkości. Miłej soboty wszystkim, milutkiej, pomimo chłodu i szarości. Pamiętajcie, lato pojawi się w sierpniu.
Goście przetestowali ...orzekli pycha, mogę pokazać. A oto ów " dzień i noc" , największą zagadkę stanowiła masa " dzień" nie mogły kobiety rozszyfrować co w niej jest
aniaczeresnia
9 lipca 2017, 22:37To tak jak u mnie, ledwo sie cieplej zrobi to waga w górę. Dobrze ze tu nie mam jak się ważyć...
Beata465
10 lipca 2017, 07:12woda, woda, woda ...piątek i sobota było chłodno i moje złote sandałki zsuwały mi się ze stóp :D:D
Greta35
9 lipca 2017, 05:23Wyglada oblednie...moze przepisik wrzucisz??
Beata465
9 lipca 2017, 06:18zajrzyj proszę na ruda-z-garami jest już zamieszczony :D
Greta35
9 lipca 2017, 06:48dziekuje :)
Magdalena762013
9 lipca 2017, 00:50A urodziny Twoje? Chyba nie, bo juz jakoś niedawno mialas... a moze ten czas tak szybko leci? W każdym bądź razie - stan nudy u Ciebie to cos niespotykanego. Ale pamiętaj porzekadło, ze inteligentni ludzie sie nie nudzą!! Ale ja wiem - to była tylko chwila słabości u Ciebie, Dawno nie sięgałas do nauki języków i wyginania ciała na dywaniku?
Beata465
9 lipca 2017, 06:20Urodziny w piątek miała moja mama :D , ciało ganiam więc dywanik stosuję zimową porą , zaraz wychodzę na kijki ..umówiłam się z moją dentystką :D języki leżą i kwiczą w perspektywie Barcelony ściągnęłam sobie tłumacza google, który nie wymaga udziału internetu w akcji :D:D
Magdalena762013
9 lipca 2017, 14:37Tak myślałam, ze ćwiczenia na dywanie to raczej pomysł zimowy. Ale do cwiczen hiszpańskiego Cie namawiam- zaszokujesz towarzyszy, gdy cos powiesz w Barcelonie.
Beata465
9 lipca 2017, 15:00buenos dias albo buenas noches umim :D:D:D gracias też a najlepiej idzie mi ...hola :D
Magdalena762013
9 lipca 2017, 20:23No to posuń sie ciut dalej - co moge u Państwa zjeść dobrego i zdrowego? Jakie wina Państwo polecają? Gdzie jest najbliższa toaleta:).
Beata465
9 lipca 2017, 22:05hahahahah o matko ....ale jestem błyskotliwa , już miałam ci powiedzieć , że zdrowo to mam twarożek z rzodkiewką ...ale zajarzyłam że ty mówisz o posunięciu w hiszpańskim :D:D:D
Beata465
9 lipca 2017, 22:08haaaa ale wiem że leches to mleko a mantequilla to masło :P , beber pić, por favor bardzo proszę, gato kot perro pies :D:D:D
Magdalena762013
9 lipca 2017, 23:06No to z tego zestawu, zeby Ci nie wyszło nic o jedzeniu psa:). Moze codziennie nowe słówko zaliczaj? Lub nowe zdanie raz na tydzień? Ale Ci tu wymyślam zajęcie! A wszystko przez to 1 słowo wczoraj - nudzé sie!! I teraz masz - babo placek!
Beata465
10 lipca 2017, 15:01haaa może to jest to ....słówko dziennie. haaaa...jedzenie dla psa...dla moich ...kot :D:D el perro comió el gato. Szatan i Tequilla nie znoszą kotów...Whisky nie miała jak do tej pory z nimi styczności - mówię o sierściuchach , ale Patrycja profilaktycznie nie przywozi do nas Dusi :D:D
paniania1956
8 lipca 2017, 16:01A nie jest to kasza manna ugotowania na mleku z cukrem również waniliowym i z masłem? Taka masa wygląda podobnie i smaczna jest;)))
Beata465
8 lipca 2017, 16:14nienienienienine......ty to tylko widzisz...one jadły i nie mogły zidentyfikować co tam włożyłam :D
Kasztanowa777
8 lipca 2017, 13:34Gratulacje!!! Spadek wagi to zawszepowod do radosci:) Pisalas wczesnej o winie w Ldla-chcialam Ci napisac o Enoteka Verona-moj Tata chodzi tam z plecaczkiem i dwoma gasiorkam w srodku i kupuje od nich wino, nalewaja mu z beczek. Jest bardzo dobre wydaje mi sie, ze cena przystepna. Nie bylam pewna czy znasz to miejsce? Mozna tam tez zjesc, ale jedzenia az tak nie polecam.
Beata465
8 lipca 2017, 13:46Byłam w Veronie na przepysznym makaronie ( widać my trafiłyśmy na smaczne danie ja miałam tagliatelle z sosem śmietanowo pietruszkowym - pyyyycha) i tak zachwalałyśmy jedzenie, że właściciel poczęstował nas winem ..w ten sposób poznałam Krew Judasza :D:D, na Lubelskiej - zaraz za wiaduktem na Żeromskiego ( po drugiej stronie torów) jest hurtownia win włoskich , sprzedają tez w detalu i też można kupić wino lane z beczki :D
Kasztanowa777
8 lipca 2017, 13:51to powiem Tacie o tym drugim miejscu!
Beata465
8 lipca 2017, 14:16:D:D
Beata465
8 lipca 2017, 14:18Jak przejdzie przez wiadukt , to po lewej stronie , za myjnią samochodową jest plac na którym stoi kilka budynków , jeden jest na pewno otynkowany na żółto ( widzę je z okien mieszkanka teściowej) i wśród tych budynków jest hurtownia Wine Market Lubelska 9/11 sprawdziłam dokładnie adres
zlotonaniebie
8 lipca 2017, 12:05A mnie tuczy nadmiar wolnego czasu. Jak jestem zajęta, to jem tyle co trzeba i wcale nie jestem głodna. A jak mam wolne chwile, to zaraz kawka, a może by tak coś jeszcze ?:)) U mnie tylko praca najlepszym dietetykiem :))
Beata465
8 lipca 2017, 13:26tia...ponudziłam się 15 minut i jak się ...sypnęli goście ...to ze zmianami są aż do teraz :D
Magdalena762013
9 lipca 2017, 00:47To i ja mam podobnie - tylko spora ilośc pracy, wobec której mam szacunek, powoduje jedzenie tylko tyle, zeby przeżyć. No i. Schudnac!
marii1955
8 lipca 2017, 09:54Beatko , a wczorajszy dzień nie był takim Cheat meel (nie wiem czy dobrze napisałam ) dla organizmu ? Dostał treściwe jedzonko i wagą pociągnęło w dół ... Suma sumarum jest spadek , jest moc :))) Mówisz , że lato będzie w sierpniu - i dobrze , bo chyba dopiero w sierpniu będziemy z mężem wypoczywać ... wiesz , do tej pogody już się przyzwyczaiłam iii nie dziwi mnie , że jednocześnie występuje i deszcz i słoneczko , ale tęczy nie widziałam u nas ... wyjątkowej soboty , buziak :)))
Beata465
8 lipca 2017, 13:26a kto to wie .....dzisiaj jestem głodna...goście przychodzą jeden za drugim , karmię wynalazkiem, chwalą , prowadzimy dyskusje...bande rolujemy się ;) pozdrowienia i całuski Długorękiej przekazałam ...fajnie jest ...a mnie piszczy w brzuchu , ale zaraz coś na obiad wymyślę...ani chybi melona, bo przecie większy obiad urodzinowy, będzie na kolację :D:D
Magdalena762013
9 lipca 2017, 00:48Mariii - tez pomyslałam o cheat mealu jako powodzie spadku autorki pamiętnika!!
Epestka
8 lipca 2017, 09:27Ja tego odkrycia dokonałam już jakiś czas temu. A że upał u mnie na okrągło...
Beata465
8 lipca 2017, 13:24u nas dzisiaj chłodniej , wczoraj też :D:D
mania131949
8 lipca 2017, 09:22No jak tu się odchudzać panie premierze, jak ci taka ruda z garami smaku niemożebnego narobi? No jak, ja się pytam? Lecę cóś przekąsić, bo ślinić się zaczęłam! :-)))
Beata465
8 lipca 2017, 09:25rozsądnie Maniu, rozsądnie ..:D:D , ja właśnie pokroiłam melona , pozbawiłam go pestek i wraziłam do lodówki, żeby był ładnie schłodzony, wtedy będzie lepiej smakował na II śniadanie :D
AnnaSpelniona
8 lipca 2017, 09:17ty sie kochana masz z ta waga ale naj wazniejsze ze ty zdrowo się odżywiasz ! po malu daj czas czasowi ! mysle ze u ciebie to woda ...i gospodarka wodna nie funkcjonuje ok moze nerki ..Ale ty podobno zdrowa jestes ! Ściskam ! tryzmaj sie kucharczko ....
Beata465
8 lipca 2017, 09:23dziękuję ....no wygląda na to że nic mi nie szwankuje ( oprócz głowy ;) widać taka moja uroda ...być zamkiem...dmuchanym :D