to jest bardzo delikatne określenie stanu mojego ducha i ciela. Masakra Nie wiem co się dzieje. Nie mogę sobie poradzić ze sobą, waga nie chce ze mną współpracować, utrzymuje się w górnej strefie stanów wysokich i zamiast mieć tendencję spadkową to lekko zwyżkuje. Woda jest , warzyw masa jest , mięso delikatnie dodaje , nabiał jest a spadków nie ma ..niech to szlag. Mało tego moje ciele wykazuje niechęć do czegokolwiek...zmuszam je ale to nie to ...codziennie łażę po kilka kilometrów, co drugi dzień pływam ale to wszystko jest wymuszone....po prostu wymuszone. Powtórzę po raz setny, wiem , wiem ....i możecie to potraktować jako marudzenie, NIENAWIDZĘ ciepła, właściwie gorąca. Poza tym mam wrażenie że ciepło, ciepłem ale jest po prostu ...duszno. No dobra już nie marudzę. Wczoraj kupiłam piękną doniczkę na moją czarną kallę i miałam dzień " sadzeniaka" bo kupiłam wreszcie bazylię i melisę cytrynową i begonie, te które kupiłam wcześniej zmarniały, chyba deszcz i przymrozki przyczyniły się do ich zgonu. Kupuję kwiaty u tej samej pani, a ponieważ ona kończy już sezon " letnich" i zaczyna sadzić chryzantemy, to sprzedała mi sadzoneczki po bardzo " okazyjnej cenie" Jeszcze muszę wymienić dalie ..bo też coś nie halo wyglądają no i ubiegłoroczna lawenda jak na razie nie ma zamiaru kwitnąć, więc nie wiem czy też jej nie releguję. Ponieważ zapełniłam wczoraj parapet ziółkami to zdjęłam na ziemię koszyczek z obsychającymi hiacyntami no i oczywiście wybitna ogrodniczka Whisky ...dobrała się do cebulek...poroznosiła po podwórku i mieszkaniu i tym sposobem zmotywowała mnie do obcięcia korzeni cebulkom i do zniesienia ich do piwnicy, niech sobie leżakują do jesieni. Dobrze mieć taki motywator domowy. Na koniec życzę wam miłego dnia , słonko znowu się schowało, może dzisiaj będzie mi się lepiej chodziło i pochwalę się doniczką ( siostrze małża strasznie się podobała, a co powiedziałam gdzie kupiłam ...i tak nie kupi , bo ja wzięłam pierwszą i ostatnią)
Przylazłam! Totalnie zmęczona, jest pochmurno, parno, wrrrr....przytargałam jeszcze sadzonki melisy cytrynowej...skonsultowałam się z Długoręką czy to się da przenieść na grunt, bo miętę mam w ziemi i rozrasta się cudnie. Ale....poczekam jak małż uprzątnie złomowisko wokół domu i zrobi dostęp do trawy, na razie melisy wsadziłam do misy Whisky jest bardzo zainteresowana obwąchała ją już dokładnie , byle nie zeżarła wszystkich listków samolubnie. Oprócz tego w OBI nadal jest promocja storczykowa , stałam jak ta głupia, co prawda bardzo podoba mi się brązowo żółty ale ...jednopędowy za 22 zł albo dwupędowe były po 25 więc przylazłam z takim maleństwem ...tamten kupię jak będzie dwupędowy
annastachowiak1
1 czerwca 2017, 08:16Ja lubię białe doniczki i takie po prostu mam...
Beata465
1 czerwca 2017, 11:04:D:D ja wczoraj doszłam do wniosku, że jeśli chodzi o doniczki to mam totalny " pierdolnik" na szczęście w tym temacie nie mam " hysia" :D:D
Malina007
1 czerwca 2017, 05:04Moze Beatko jesteś tak po prostu,po ludzku najzwyczajniej zmęczona?Prowadzisz odkąd Cię czytam bardzo aktywny tryb życia- ćwiczenia,treningi,dom,zwierzęta,pomoc innym,gotowanie,zabieganie...moze twoje ciele powiedziało "daj mi kobieto trochę wytchnąć ,bo mi sie baterie wyczerpują"? A waga..dwa do przodu trzy do tylu- bedzie ok jak sie zregenerujesz:-) Buziak!
Beata465
1 czerwca 2017, 06:58Chyba tak....muszę trochę zwolnić ( hehehehe) no dzisiaj waga dla mnie trochę łaskawsza, choć wczoraj to wypiłam chyba ze 4 l . wody i wieczorem mało nie spadłam z wagi ..ale jak widać przez noc 2,5 kg wyparowało :D:D
Magdalena762013
31 maja 2017, 22:40Faktycznie ten upał na Ciebie złe wpływa wyjątkowo. Pamietam z poprzedniego roku - chyba czułaś sie podobnie, prawda? Nie dziwie Cie sie, ze musisz sie zmuszać, jak na dworze tak duszno! Zycze Ci trochę chłodu. Moze JEDZENIOWO przerzuć sie chwilowo na arbuza i chłodniki?
Beata465
1 czerwca 2017, 06:59Owszem ...źle się czuję w takich temperaturach, ale nie byłam aż tak " oporna " jak w tym . W poniedziałek kupię sobie arbuza ...dzisiaj będę żyła młodą kapustką z gigantyczną ilością kopru :D
ZumbaTaniec
31 maja 2017, 19:43moze warto znalezc aktywnosc ktora bedzie sprawiac przyjemnosc? probowac wszystkiego i moze akurat sie uda i zlabie bakcyla
Beata465
31 maja 2017, 19:57ależ ja uprawiam aktywności , które mi sprawiają przyjemność...ja po prostu ostatnio nie mam na nic ochoty muszę się ostro mobilizować do działania.
ZacznijmyOdPoczatku
31 maja 2017, 15:27cóż, słabo wygląda to, że jak sama przyznajesz, wszystkie czynności związane ze zdrowiem i fizycznością są wymuszone. a odnośnie pogody - tak, jest straznie parno i duszno, powietrza brakuje, i o ile lubię ciepło, słońce i takie temperatury, to jednak duszność jest mocno wyczuwalna i BARDZO przeszkadzająca :/
Beata465
31 maja 2017, 19:59No właśnie ...chodzę bo mam świadomość że to dobre dla mojego kręgosłupa, dla mojej nogi, podobnie z pływaniem, ale nie robię tego z radością...robię po powinnam, czuję że nie mam siły np. wolniej płynę, irytuje to mnie , nawet mój rekin basenowy nie jest mnie w stanie " pogonić" :D:D
akitaa
31 maja 2017, 14:32co do wagi i permanentnego zmęczenia - jak sprawa z tarczycą?
Beata465
31 maja 2017, 15:59podczas ostatnich badań była w normie ...nie wiem czy mogę mój stan nazwać permanentnym zmęczeniem, ja nie jestem zmęczona...ja nie mam siły, powiedziałabym że to ...brak mocy a nie zmęczenie.
Ta-Zuza
31 maja 2017, 12:45Też nie znoszę upałów, a duchota mnie zabija... jesz bo jesteś głodna, czy bo tak "trzeba"?
Beata465
31 maja 2017, 13:01nie dopuszczam do uczucia głodu ...staram się jeśc 5 razy dziennie
Ta-Zuza
31 maja 2017, 15:53i może tu jest przysłowiowy pies pogrzebany? Wiem, że to niezgodne z dietetycznym Feng Shui, ale ja znacznie lepiej funkcjonuję, kiedy nie traktuję siebie jak brojlera, w którego trzeba wtłoczyć określoną ilość paszy o określonej sztywno godzinie...
Beata465
31 maja 2017, 15:59ilość paszy zdecydowanie nie jest określona :D:D
liliana200
31 maja 2017, 12:17Begonia nie lubi zimna, wręcz padnie od razu jak poczuje przymrozek. Może pani przygotować kwiatkom miksturę z pokrzywy, lepszy taki "nawóz" niż ten kupny a gwarantuję, że rośliny będą ładniejsze i szybciej będą rosły. Tylko ostrzegam zapach "powala". Może przemęczenie, ciśnienie, pogoda wywołują stan zmęczenia. Trzeba odpuścić na parę dn, zregenerować siły i cielę, bo inaczej będzie kaplica.
Beata465
31 maja 2017, 13:02Komentarz został usunięty
Beata465
31 maja 2017, 13:02no coś muszę wykombinować bo bycie własnym " karnakiem" mnie irytuje
waniliowamufinka
31 maja 2017, 11:54Ciesz się tym, co Ci sprawia przyjemność i otaczaj się kolorami. Będzie dobrze, duszo ogrodnika :)
Beata465
31 maja 2017, 12:13:D:D ileż nowych talentów ja w sobie odkrywam na " dojrzałe" lata :D:D żeby mi tak jeszcze coś plastycznego się ujawniło :D
.Wiecznie.Gruba.
31 maja 2017, 09:06Aby chudnac trzeba połączyć w posiłku wszystkie makroskladniki czyli białka węglowodany i tłuszcze. Tak robisz?
Beata465
31 maja 2017, 11:47hehehe a kto to wie...jak już wspominałam kilka razy nienawidzę liczenia...ale chleb jadam ( mój razowy z mąki żytniej z ziarnami) masło, oleje różnej maści i oliwy używam, ryby typu łosoś czy pstrąg jadam , makarony razowe, kaszę gryczaną tyż ...
.Wiecznie.Gruba.
31 maja 2017, 13:26Pewnie są złe proporcje. Ale samemu to ciężko ogarnąć. Ostatnio dolaczylam do grupy na fb i dają fajne pomysły na jedzonko :)
Beata465
31 maja 2017, 16:00pewnie tak ...
mania131949
31 maja 2017, 08:40Doniczka i w doniczce - piękności. A co do tematu głównego - może zmęczenie materiału u Ciebie wystąpiło. Może odpuść (psychicznie) całe to odchudzanie, zacznij udawać, że się nie odchudzasz. Czasem pomaga. Miłego...
Beata465
31 maja 2017, 08:51Może masz rację Maniu....może trzeba ratować psychę a ciele się dostroi? Miłego dnia
Zabcia1978v2
31 maja 2017, 09:03No właśnie :)