a tak...będę marudziła. Nie wiem jak u was...ale u mnie ostatnie trzy dni to jakiś horror, a już wczoraj przebiło wszystko. Od wtorku bolała mnie głowa wieczorem i rankiem, paskudny ból, nie męczyłam się już teraz. Wzięłam tabletki. Ale wczoraj ....myślałam że wyciągnę moje piękne kopyta. Padało...padało od środy wieczorem, padało, było obrzydliwie zimno i chwilami piździło. Wczoraj miałam pazurowanie...w trakcie wędrówki do pani Ewuni myślałam że zejdę...strasznie bolały mnie ...łopatki ( dobrze że wiaderko odpuściło), dowlokłam się do kobiety, siadłam zaczęłyśmy robić nogi i widzę bardzo dziwną opuchliznę od zewnętrznej strony kostki do wewnętrznej nad grzbietem stopy , po południu już jej nie miałam. Siedzę tak siedzę i nagle...senność, ale to tak koszmarnie zachciało mi się spać, że miałam wrażenie iż na chwilę przysnęłam, dosłownie na sekundę, ale wrażenie było straszne, miałam problem z utrzymaniem otwartych oczu. Wróciłam do domu...trochę ogarnęłam i poszłam leżakować ale...wczoraj nażarłam się , tak bo nie najadłam, tylko nażarłam, czekolada, zupa fasolowa i cała micha warzyw : papryki, marchewek i kalarepy ale byłam głodna, ciągle głodna ...ssało mnie z głodu, to że się opanowałam po 20 to jakiś cud, piłam masę gorących herbatek owocowych i ziołowych bo bym pożarła wszystko co miałam w zasięgu wzroku i ręki, no może moje pieseczki by ocalały . Dzisiaj rano pojechałam na basen ..żeby sobie naładować akumulatory. Pogoda jeszcze gorsza niż wczoraj, siły nie ma...co prawda czuję się lepiej niż przed wyjazdem, ale nie jestem jakaś baaaaaaaaaardzo zadowolona z siebie,nawet woda była dzisiaj gęstsza i moją 50 tkę zrobiłam w 45 i pół minuty . Idę niedługo do kata , nie chce mi się jak cholera ..taka pogoda nie nastraja mnie energetycznie . Wczoraj sprawdziłam moje zapiski pogodowe. Ciepło, słonecznie , będzie ...w sierpniu. I tym kompletnie nieoptymistycznym akcentem żegnam się z wami życząc mimo wszystko miłego dnia. Gdyby nie to że mam na jutro upiec hiszpana to chyba po powrocie z katowania wywlekłabym jakieś hiszpańskie wino i delektowała się nim namiętnie. A tak...nie wolno przecie stawać na stanowisko pracy będąc pod wpływem. Do zobaczyska. Ahoj
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Magdalena762013
28 kwietnia 2017, 21:23Aż strach gdzieś jechać w taką pogodę na majówkę, bo w domu mozna mieć deszcz za darmo!! Dobrze, ze udał Ci sie ten basen - byłam cały czas w temacie. Wodnym!
Beata465
29 kwietnia 2017, 08:07Oj tak...wczoraj już miałam zupełnie inny dzień ...pod każdym względem a wieczorem przyjechała Długoręka.
tagitelle2
28 kwietnia 2017, 14:01mam nadzieje ze marudzenie pomoglo pozbyc sie ''zlej energi''
Beata465
28 kwietnia 2017, 14:34jak na razie tak :D:D chociaż podejrzewam i basen pomógł :D pomimo ohydnej pogody jakoś dzisiaj czuję się lepiej , nie ma bólu głowy, żadnych dziwacznych opuchlizn, głodu , może ciśnienie ciut rusza w górę :D
izabela19681
28 kwietnia 2017, 12:01Jak to ciepło i słonecznie będzie dopiero w sierpniu???? buuuuuu
Beata465
28 kwietnia 2017, 12:23No niestety z moich zapisków tak wychodzi, ja też mogę powiedzieć ...buuuuuuuuuuu
agapoziomka
28 kwietnia 2017, 19:50Zgadza się niestety, ja też od św Łucji do Wigilii w tamtym roku zapisywałam pogodę i szału nie ma niestety, a zapisane mam tak: STYCZEŃ: mróz po 9.00 rano -11, słonecznie; LUTY -4 po 9.00 rano, pochmurno, wietrznie, pada śnieg; MARZEC: -1 po 9.00 rano, pochmurno, pada śnieg; KWIECIEŃ: zimno bardzo, słonko; MAJ: zimno, po 9.00 rano -7, słonecznie, CZERWIEC: zimno, pochmurnie, wieczorem padał śnieg; LIPIEC:pochmurnie; SIERPIEŃ: troch na plusie, pochmurno; jak to ma tak być to szkoda gadać
Beata465
28 kwietnia 2017, 20:39moja babcia dzieliła miesiące na pół od Łucji do Wigilii pierwsza połowa kolejnych miesięcy, od św. Szczepana do Trzech króli - drugie połowy, ale jakby nie zapisywać ...pogoda w tym roku ...kiepska :(
aniaczeresnia
28 kwietnia 2017, 11:55Tu tez z nieba kapie i 5 stopni :-( i tez od rana jestem glodna, zapycham sie wszystkim co znajde w biurku, jutro będzie strach sie ważyć :-S
Beata465
28 kwietnia 2017, 12:23Jak do tej pory żadnego głodu nie czuję ...może wczoraj jakaś zaraza pogodowa w powietrzu wisiała?
siostrazdlugareka
28 kwietnia 2017, 14:08hehe tłuszcz na zimę gromadzimy ?
aniaczeresnia
28 kwietnia 2017, 14:17O, to jest to, zimowy tluszczyk ochronny ;-)
Beata465
28 kwietnia 2017, 14:35znaczy borsuczymy się?
aniaczeresnia
28 kwietnia 2017, 14:53:-D
piekna.i.mloda
28 kwietnia 2017, 11:32Ja tez mysle, ze mozesz miec cukrzyce. Zrob badania. Ja mysle tez, ze miseczke powinnas zmienic. Mamy prawie tyle samo lat a mnie nic nie dolega. Moge gory przenosic :))) a przed raw vegan tak nie bylo :)
Beata465
28 kwietnia 2017, 12:22Niestety nie mam cukrzycy. Warzywka owszem ale za bardzo lubię poznawać nowe smaki żeby się poświęcić dla warzyw :D
piekna.i.mloda
28 kwietnia 2017, 14:18nie jestes odosobniona w poswiecaniu swojego zdrowia dla chwili smakowej przyjemnosci...
Ta-Zuza
28 kwietnia 2017, 10:58Witak w klubie! Mam deszcz za oknem od...nie pamiętam już kiedy! Głowa mi napiernicza od kilku dni jak sto nieszczęść:( Głód mi się regularnie popołudniami włącza taki, że opisać ciężko. Aaaa zapomniałabym - jeszcze do pracy muszę codziennie... Sierpień mówisz...??;)
Beata465
28 kwietnia 2017, 12:21No właśnie, po południu tak koło 16 mnie dopadł ten głód jakaś masakra, a rano pojechałam na basen po tym głodzie i też na głodnego i nic...żadnego ssania niczego nie czułam, śniadanko bezproblemowo zjadłam jak wróciłam , na razie jest ok...mam nadzieję że dzisiaj nie będę miała takiej powtórki z " dużego głoda" :D
Zabcia1978v2
28 kwietnia 2017, 10:02Wszyscy przeżywamy teraz trudne chwile...
Beata465
28 kwietnia 2017, 12:20i bardzo źle, chciałabym żebyśmy wszyscy mieli ...boskie chwile
AnnaSpelniona
28 kwietnia 2017, 10:00Beatko badasz sobie cukier? moze ci spadł i stad ta sennosc .a potem ten głod ...pożarcia wszystkiego raju jak ci dziekuje ze piechy żyją hahahhaha (psy) hahahha na ja sie jeszcze na mje kociulki nie patryzłam wygłodniale hahaha ale na im żarcie czasem tak hahahahhaha sciskam kochana zadbaj o siebie ...
Beata465
28 kwietnia 2017, 12:19cukier mam ok , trzy tygodnie temu miałam w stacji robione pełne badania Mała przy tych deszczach nie chodzi na psie zebrania bo pańcio stwierdził że kałuże są głębsze niż ona wysoka :D:D no i kiedy ich nie ma to ja mam awanturę i rozpacz w domu .." jak to poszli? bez niej poszli? nie zabrali jej?" :D:D
sachel
28 kwietnia 2017, 09:39U mnie też ostatnie 3 dni mega senne. Oczy się same kleiły. Ale wyjeżdżam na majówkę. Mam nadzieję, że chociaż padać nie będzie.
Beata465
28 kwietnia 2017, 12:18jak ja bym chciała poleżeć na lądowisku dla chichohotamek :D tzn. leżeć mogę ...ale w deszczu? i zimnie? o nie nie nie
waniliowamufinka
28 kwietnia 2017, 09:07Wczoraj zjadłam obiad, rzekłabym że nawet skromny. A jak mnie po nim ścięło to podobny dramat senny co u Ciebie. Normalnie po alkoholu takiego uczucia nie ma... Z trudem się obudziłam przed 20:00. Ta pogoda rozwala. Stan wody od poniedziałku spadł taki, jak normalnie przez miesiąc. Rzeki i grunty przebierają. Ale... Bądźmy dobrej myśli. Od maja ma wrócić słońce i to wysuszyć hihi.
Beata465
28 kwietnia 2017, 12:16ja dzisiaj do kata dolazłam przemoczona tzn. kurtka doskonale ochroniła górę ale portki miałam od doopy do butów mokre...już gotowa byłam do domu wracać panem Krzysiem...na szczęście jak wylazłam od kata to już nie padło :D
sobotka35
28 kwietnia 2017, 08:28Podobno, po 40-tce, jak się budzisz i nic Cię nie boli, to nie żyjesz ;) :))) No, u mnie również dziś od rana deszczowo i zimno:( Ty tak serio z tym sierpniem??? Brr....A podobno już od poniedziałku ma być coraz cieplej. Ech i ach....Oby do lata :))))
Beata465
28 kwietnia 2017, 12:15noooo we wtorek ma być cieplej...rano słyszałam że podobno w Rzeszowie ma być ...dzisiaj!!! 20 C
sobotka35
28 kwietnia 2017, 12:24Znaczy, że trzeba nam wschód wyemigrować ;)
Beata465
28 kwietnia 2017, 13:56jestem za ...najlepiej na Malediwy :D
sobotka35
28 kwietnia 2017, 14:15Cóż,miałam na myśli Bieszczady,ale ...Twoja propozycja bardziej mnie przekonuje :))))
Beata465
28 kwietnia 2017, 20:40powiem ci że miałam taką nadzieję :D
katty333
28 kwietnia 2017, 08:27Może jednak przed sierpniem zrobi si lepiej? Błagam!!! Nie wytrzymam tej pogody długo. U mnie ból głowy nawet po prochach nie przechodził, a byłam tak nieprzytomnie senna że miałam problem z ustaleniem czy już wzięłam proszki czy dopiero mam wziąć. Masakra. A teraz na pocieszenie - pomyśl sobie że mój chłop wymyślił że będzie pięknie i jedziemy na Mazury spuszczać łódkę na wodę żeby pływać - dobrze że w tym roku odpuścił mi spanie na łodzi o tej porze roku. W którymś roku było 3 stopnie wewnątrz w nocy! Byłam tak wściekła i zmarznięta że nawet on nie był w stanie mnie rozgrzać (taki zamrożony i obrażony kaktus - hahaha). Pięknej majówki!
Beata465
28 kwietnia 2017, 12:14U mnie będzie majówka domówka...nie wiem co wymyślę, ale przy takiej pogodzie to chyba będę czyściła moje winne zapasy :D:D
katty333
28 kwietnia 2017, 12:35I dobrze! Jeszcze proponuję przy każdej butelce poszukać zdjęć winnicy z której pochodzi właśnie pite winko. A ja właśnie kupiłam bilet powrotny z Iławy do Warszawy - wszystko w rozsądnej cenie wyprzedane, skończyło się na 1 klasie w TLK. Jakaś masakra, dwie godziny poszukiwania biletu a chłop zdziwiony - no co ty, to z tym jest jakiś problem? On zostaje dłużej. Coś ten wyjazd w tym roku jest anty ja.
Beata465
28 kwietnia 2017, 14:00ja się nie dziwię...ta pogoda chyba generalnie na anty...kurcze a mówiłam kobitce ..że może na tą majówkę do Barcelony ...no ale ona niestety musi być do 2 maja w sanatorium :D:D