...na cholerę? Grzecznie się pytam, przecież na dzisiaj zaplanowałam bycie polipem....czyli formą osiadłą. Ale nie ...tak dobrze być nie może żeby moje durne poczucie obowiązku dało mi pospać wczoraj padłam 23 45 a dzisiaj 5 40 już oczy jak pięć złotych i koniec ...jęczało mi wnętrze po powrocie z dablju si....." nie kładź się....nie przytulaj do podusi....masz robotę...idź do kuchni" nosz kurcze ...dla zdrowotności wypadało by mi ...ogłuchnąć ale....polazłam...i zanim małpa mi się wdrapała na plecy już ją profilaktycznie zgoniłam i w ramach mojej działalności porannej wyprodukowałam to:
W tzw. międzyczasie wpadła Długoręka, na kawę i nie tylko. Powiem wam że moja kuchnia jest lepsza niż studio radia Zet, gdzie gospodynią jest p. Olejnik. Chwilowo piję kawę i jęczę...toczenie tych wszystkich wałeczków, dało mi w ...kręgosłup, właśnie biję się z myślami czy dzisiaj nie zastrajkować względem strechingu , bo naprawdę napiernicza mnie ciele....a tu jeszcze w planach po południu...spód do drugiego mazurka :D:D . No to sobie odpoczywajcie a ja będę myślała co mam biedna ze sobą począć ( przynajmniej nie dziecko...bo jednak obleńcem jeszcze nie jestem) . Miłego dzionka , aaaaaaaaaaaaa....jeszcze kilka obrazeczków ...na lepszy humor.
siwa68
23 marca 2016, 21:45Oj, zagrałaś mi na nosie tym koszyczkiem, też nie mogę rano pospać czyżbym miała spróbować zrobić to cudo!!!! Tak bym chciała, tylko nie wiem czy jutrzejszy dzień zrobi się z gumy? Żałuję, że nie mieszkam w pobliżu, bo wpadłabym na Waszą imprezkę..Gratulacje za całokształt
Beata465
24 marca 2016, 06:59Dziękuję bardzo , do koszyczka potrzeba cierpliwości...więc może zrób go jak będą...morele :D jedno i drugie można zjeść na ogrodowym party :D
siostrazdlugareka
23 marca 2016, 12:51ahahahahaha..... w życiu nie poproszę męża o suszarkę !!!! Wystarczy ,że mu swoją osobą utorowała drogę do bram niebieskich . Może tam wstąpić nawet za żywota :D:D
Beata465
23 marca 2016, 13:08Ty go najpierw zapytaj do których bram on woli.....
siostrazdlugareka
23 marca 2016, 13:22no tak , no tak... cały czas słysze ,że on ze mną to choćby na koniec świata.... a ja się nie wybieram do nieba. Jeszcze , nie daj Boże, bym tam trafiła na jakiś takich co ukradli księżyc ????
angelhorse
23 marca 2016, 11:26ale świetny koszyk! Gratuluje zdolności manualnych:)
Beata465
23 marca 2016, 11:36to była doskonała lekcja pokory dla mnie choleryczki :D dziękuję
.Wiecznie.Gruba.
23 marca 2016, 07:07Zajefajny ten koszyczek!!!! Idealny na wielkanoc
Beata465
23 marca 2016, 07:50moje dziecki nie chcą w innym nosić święconki tak polubily...pieczony koszyczek :D
misiaczkowata
22 marca 2016, 23:44Wow swietny ten koszyczek. Tez chialabym taki zrobic, ale nie mam zielonego pojecia jak :( pewnie by nie wyszedl ;)
Beata465
23 marca 2016, 05:31wyszedł by wyszedł...tylko trzeba się narobić przy zaplataniu :D:D
kitkatka
22 marca 2016, 21:49Polecam białego lelenia. On jest znacznie lepszy od fairy. JAk to dobrze, że nie posiadam piekarnika kuszącego do wyrobu takich cudów. Bo ja bym upiekła ze trzy i od razu pożarła dwa. Hoker sobie zafunduj to kręgosłup będzie mnie cierpiał przy toczeniu. A tak na serio to masz za nisko blat. 15 cm od łokcia to maksimum. Wypróbowałam i polecam. Tak mi podpowiedział pan w ikea jak mówiłam, że mnie kręgosłup boli przy pracy w kuchni. Można też sobie zafundować szafkę albo stół z regulowany pneumatycznie. Mój chłop obraził by się na mnie jakbym mu pokazała obrazek z pistoletem. Pozdrówka
Beata465
23 marca 2016, 05:29Jak robiliśy szafki to prosiłam kolegę, żeby mi podwyższył ...bo stare były zdecydowanie za nisko ...niestety za mało podniósł, ale wtedy też nie miałam jeszcze zoperowanego kręgosłupa :D wszystko co się da robię na siedząco a mieszanie siekanie, ugniatanie, robi za mnie Robuś kuchenny, którego mi dziecki fundnęły :D:D . Ja bym ocalała, bo nie używam suszarki :D usycham naturalnie
kitkatka
23 marca 2016, 15:11Robusie i wszelkie udogodnienia i ustrojstwa kuchenne to cuda. Jedyne co robię ręcznie to ubijanie przypraw w moździerzu. Wpadłam nawet na pomysł żeby kapustę na gołąbki parzyć w mikrofalówce. Pozdrówka
Beata465
23 marca 2016, 15:38oooooo ten pomysl od ciebie ....ukradnę, proszę o detale..
kitkatka
23 marca 2016, 19:28Wyciąć głąba i do mikrofali na 2-3 minuty. Zdjąć miękkie listki i następny raz do mikro. I tak aż do skutku czyli tak samo jak parzenie w wodzie tylko bez gara i wody. Musisz dużo macać, hi hi hi. Ostatnio dosyć mało gotuję ale jak sobie przypomnę jakieś patenty to opiszę. Pozdrówka
Beata465
23 marca 2016, 20:11Zaaaaaara kochana....upierdliwej prawniczce to się tak nie wywiniesz....na który poziom mam ustawić mikrofalówkę? Co do macania ...to ja bardzo lubię :D:D pracować rączkami
kitkatka
23 marca 2016, 20:20Na najwyższy. Kapucha nie jest znowu taka delikatna więc można ją potraktować z dużą mocą. Robiłam już z białej, włoskiej i pekińskiej. A jakby Ci się tak w dalszym etapie produkcji garnek przypalił to polecam wlać do niego na noc cif mleczko regenerujące starocie. Kiedyś w desperacji chlusnęłam wieczorem po wyczerpaniu innych środków które nie działały. A rano wystarczyło kilka ruchów zmywakiem (niedrapiącym) i wszystko sobie spłynęło. Pozdrówka
Beata465
23 marca 2016, 20:37O i teraz jestem zaspokojona...a jeśli chcesz mieć spalone gary...zaproś mojego małża, pozwól mu gotować i ...położyć się spać...żarło spalone, gar też a chałupa pełna smrodu i dymu :D
kitkatka
23 marca 2016, 20:43Aneks kuchenny to moje sanktuarium i nikt inny nie ma dostępu. Osobisty chłop jest dopuszczany tylko do mycia garów, obierania ziemniaków i gotowania jajec (zakupił sobie urządzenie). Ja z kolei nie tykam jego ekspresu do kawy. I każdy jest zadowolony. Pozdrówka
manka1967
22 marca 2016, 21:22oo, takie koszyczki piekę od kilku lat.Już nie chcą z innym chodzić z jajcami.Dowód prawdy pod linkiem http://viprosal.blogspot.com/2014_04_19_archive.html
Beata465
23 marca 2016, 05:30No właśnie ja piekłam potem kiedy mi pociachali kręgosłup przestałam , a teraz się nawracam :D:D ( choć profilaktycznie w tym roku kupiłam mały koszyczek, ale jak widać wróciłam do chałkowych) :D:D
commo
22 marca 2016, 20:55Komentarz został usunięty
commo
22 marca 2016, 20:55Czy ten koszyczek pójdzie do święcenia?
Beata465
22 marca 2016, 20:58yes :D
commo
22 marca 2016, 22:24Pięknie.
EwaFit
22 marca 2016, 20:53Wow: ) -Co zrobiłaś o poranku? , pyta sie pani drugiej pani. -Poszłam do sklepu po bułeczki na śniadanie. A ty co robiłaś o poranku moja droga? -A własnie wstalam i upiekłam koszyczek :)
Beata465
22 marca 2016, 20:59Żeby druga pani mogła włożyć bułeczki do koszyczka :D:D hihihihi do koszyczka pójdą jajeczka i insze niezbędne wielkanocne ingrediencje :D:D
Ciapolina
22 marca 2016, 17:47boski koszyczek
Beata465
22 marca 2016, 18:14:D:D:D dziękuję
Sofijaaa
22 marca 2016, 15:16Śliczny koszyczek. Kiedyś też się zbierałam do zrobienia takiego, ale niestety lenistwo wygrało :-/
Beata465
22 marca 2016, 15:46mnie się udało małpę uprzedzić ...:D
malutkikruk
22 marca 2016, 12:22koszyczek jest piękny, a i Twoje poczucie humoru nieziemskie:) muszę pokazać obrazki męzowi, buziaki!!!
Beata465
22 marca 2016, 12:38dziękuję...mam nadzieję że kolejne będą jeszcze piękniejsze...trening czyni mistrza :D a pewnie że pokaż :D:D niech się tez pośmieje
Maratha
22 marca 2016, 11:33wow... jaki piekny koszyczek :) Ja jestem komplettne i totalne antytalencie wypiekowe wiec podziwiam. Ugotowac moge wszystko (z roznym skutkiem lae przwaznie niezlym) natomiast do pieczenia to ja sie nie nadaje kompletnie. Karpatke jestem w stanie zrobic z zakalcem...
Beata465
22 marca 2016, 11:43Dziękuję no cóż....tak czasem bywa...nie każdy musi być doskonały we wszystkim a nawet....taka permanentna doskonałość byłaby przerażająca :D