hello hello , nie wiem czy wam pisałam że jak pojechałyśmy ubierać salę na Sylwestra, dowiedziałyśmy się że pan Z. wynajął " nasz klub" na klub pokerowy i zaproponował nam przeprowadzkę na górę do restauracji. Oczywiście Kudłatą mało szlag nie trafił i zaczęło się marudzenie, potem wyszła po Sylwestrze niespodzianka że wczoraj nasze tańce nie rozpoczną się o 19 jak zwykle ale o 21 bo sala jest wynajęta na jakiś pokaz, nooooooo i to dopiero się zaczęła jazda, dzwonienie do klientów, którzy zarezerwowali stolik i w ogóle. Kudłata to dobra kobieta ale w niektórych sprawach ma bzika na punkcie " profesjonalizmu" o czarnowidztwie nie wspomnę. Założyła że nie będzie ludzi i skończymy imprezę o 22 góra 23 i pojedziemy sprawdzić nowo otwarty hotel i restauracje, który podobno organizuje w soboty dansy. Oczywiście pojechałyśmy na 19 w razie " jakby ktoś przyszedł" na szczęście pokaz skończył się o 20 , rzuciłyśmy się razem z hotelowym personelem do ustawiania sali i o 20 15 lokal był gotowy na gości. Na szczęście goście zaczęli się schodzić o 21 i ciut po , były jeszcze 2 rezerwacje i przyszło 20 osób z " ulicy" i gości hotelowych. Bawiliśmy się do 2 15 , ludzie suma sumarum zadowoleni, choć ci którzy byli w klubie, powiedzieli że tam atmosfera była lepsza , bo bardziej " klubowa" no ale ...wytłumaczyłam, że ..to se ne vrati, ale byli też goście, którym tu się bardziej podoba. Cóż tu nie ma kanap jak na dole, są stoliki i krzesła, parkiet do tańczenia mniejszy ...co wcale nie jest takie złe. U nas i tak przychodziło niewiele osób więc jak jest 30 - 40 osób to jest " tłok" :D, ale wychodząc wszyscy wyrażali zadowolenie, a jedna z pań spytała czy jest możliwość by na następną sobotę zarezerwowała dla siebie i przyjaciół całą salę na 50 osób :D:D . Kudłata mile zaskoczona, zapowiedziałam jej że jak będzie znowu jęczała i czarnowróżyła to ją zabiję torebką, na śmierć. Mała sala ma swoje zalety, bo jak się ludziom spodoba to chcąc się bawić będą musieli robić rezerwacje a wtedy my byśmy wiedziały czy będą klienci w piątek albo sobotę. Ja tam zawsze wypatrzę jakis pozytyw w przeciwieństwie do tej suchelizny.
Do łóżka trafiłam koło 4 , o 6 się przebudziłam z powodu lodowatych nóg, które za żadne skarby nie chciały się rozgrzać i bólu doopy a raczej biódr....od kicania, oczywiście skręcona noga przy chodzieniu boli ale kicać się jak najbardziej dało i mi nie dokuczała, stwierdziłam że winnam się poruszać " tanecznym krokiem" non stop. Jak już się wpakowałam w skarpetki i udało mi się zasnąć, do mnie obudził za chwilę skurcz w lewej nodze, to właśnie ona była sparaliżowana i po operacji dopadają mnie w niej straszne skurcze...od pośladka do kostki , najgorzej jest z tyłu uda, mówiłam o tym neurochirurgowi który mnie operował, powiedział że to niestety efekt tego że nerw kulszowy był długo uciśnięty i jest już nie taki jak powinien być, no ja cię piernicze...ból jest koszmarny i nic nie pomaga , leżę sobie, cichutko wyję, czasem pomaga walenie pięścią po skamieniałym mięśniu, jak mi ból pozwoli zgiąć nogę, dzisiaj pobolało ale jakoś udało mi się ból rozpędzić ...układaniem nogi tak i siak.
No dobra piękne popisałam a teraz mogę się pochwalić nową siedzibą. Miłej niedzieli i miłego grania :D:D
Qualcuna
11 stycznia 2016, 12:36fajna siedziba :) pozdrawiam
Beata465
11 stycznia 2016, 14:44Dziękuję :D
Magdalena762013
11 stycznia 2016, 07:47A to Was właściciel średnio potraktował... Macie jakaś umowę z nim? Co to za "wynajmowanie Waszej" sali innym? Pewnie macie w umówię godziny? Ale ok. Może i będzie lepiej.... Trzymam kciuki za sale i za Twoje nóżki:).
Beata465
11 stycznia 2016, 14:46Mamy umowę...no wiesz , zamianę jestem w stanie zrozumieć ...bo faktycznie myśmy " osobowo " jej nie zapełniały, zresztą byłyśmy uprzedzone że jak się znajdzie ktoś na całość dołu to on ją wynajmie , to ta kwestia ok, bardziej wkurzyło nas ..to nie poinformowanie o prezentacji no ale ..wszystko skończyło się ok.
Magdalena762013
11 stycznia 2016, 16:29Czyli coś tam było ustalone z nim... Ale może i dobrze, ze tak wyszło:).
Beata465
11 stycznia 2016, 16:47było, było ...no od tego jestem ja ...żeby przewidywać przyszłość :D
kitkatka
10 stycznia 2016, 22:58Fajny ten lokalik. Też mam takie atrakcje z rwami kulszowymi. Najczęściej obydwie na raz. Tylko, że nikt nie ma zamiaru mnie operować. Jestem podobno tylko zardzewiała a ta dyskopatia która rujnuje mój kręgosłup coraz mocniej to tylko taka fanaberia. Szkoda mi już moich nerwów i po prostu nie chodzę do lekarzy. Są takie dwa proste ćwiczenie które odblokowują trochę ten ból. Sprawdzone i działają. Pozdrówka
Beata465
11 stycznia 2016, 07:20Ale ja po operacji pozbyłam się rwy kulszowej, u mnie to była potężna przepuklina i wręcz przeciwnie jak ją zobaczył neurolog to natychmiast mnie skierował na operację. Te skurcze to właśnie efekt tego że przez 9 miesięcy miałam mocno uciśnięty nerw kulszowy
Beata465
11 stycznia 2016, 07:21Mnie operowano w Warszawie na Sobieskiego , prof (teraz już) Mandat, cudowny lekarz ze wspaniałym podejściem do pacjenta
Aldek57
10 stycznia 2016, 17:44Fajne klimaty w nowym lokalu:)
Beata465
10 stycznia 2016, 19:21Jak wczoraj zmusiłyśmy właściciela do zgaszenia swiateł, zapalenia kinkietów i tych czerwonych światelek za listwami , to pan stwierdził że jeszcze nigdy w tym lokalu nie było tak nastrojowo :D do tego nasze świeczniczki z grubego czerwonego szkła i klienci mieli klimacik :D
Annanadiecie
10 stycznia 2016, 16:12Oj biedna! Współczuję. A lokal niczego sobie.
Beata465
10 stycznia 2016, 16:17No cóż nie bardzo możemy marudzić :D żadna z nas nie wygrala w totka żeby sobie wybudować nasz...własny :D
mania131949
10 stycznia 2016, 13:22Oj współczuję tych skurczów. Ja też mam takowe często, chociaż nie miałam operacji. Objawy te same. Czasem też łapią mnie niespodziewanie! Miłej niedzieli bez skurczu! :-))) Fajną macie siedzibę! :-)))
Beata465
10 stycznia 2016, 13:30Wybieramy się z Kudłatą w miasto....z okazji WOŚP i planujemy dotrzeć wreszcie do hiszpańskiej knajpki :D
kilarka
10 stycznia 2016, 12:27Bólu nie zazdroszczę :( niestety, nie jesteśmy samochodami i elementy raz uszkodzone nigdy już nie będą jak nowe ;)
Beata465
10 stycznia 2016, 12:45A szkoda , bo ten skurcz naprawdę potrafi pojawić się nagle i w zupełnie nieoczekiwanym miejscu...kiedyś dopadł mnie w kinie, musiałam mieć idiotyczną minę bo Kudłata mnie pytała co się dzieje , wyć nie mogłam....to była rola aktorów ..na ekranie :D