Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
100 lat nie w samotności


i nie Marqueza. Ów wpis popełnię a propoś wieku, jego upływu i odczuwania. Mam lat 50 i jeden miesiąc i 16 dni :D i nie czuję tego, a nie czuję, bo nie rozpamiętuję . Jestem człowiekiem dla którego przeszłości - nie zmienię , przyszłość -  jest niewiadomą, pozostaje mi więc tu i teraz bo na to mam jakiś maleńki wpływ.  Jestem optymistką , chyba zbyt wielką ale ta cecha charakteru uratowała mnie przed psychiatrykiem, dosłownie. Kiedyś mi zarzucono że nie potrafię współczuć...faktycznie nie potrafię, bo dla mnie siedzieć przy kimś i wylewać nad nim łzy, jest pardon stratą czasu i energii, zamiast pozbywać się cennych mikroelementów , ja myślę, gdzie mogę zadzwonić, co zrobić, kogo znam, kto mógłby pomóc tej potrzebującej osobie. W ogóle mam awersję do przytulania...no chyba że jest to przystojny mężczyzna w typie włocha tudzież hiszpana z wczorajszym zarostem, zniewalający intelektem( to konieczne) , wtedy mogę go utulić. Chociaż dzisiaj robiłam tulisia z moim optykiem, ale jak tu się nie przytulić jak człek wyszedł z zakładu i czekał na mnie z otwartymi ramionami aż się dowlekę do niego :D. Wracając do wieku, jeszcze nie dotarłam do połowy żywota swego ( absolutnie nie świętego), bo od kilkunastu lat gorąco deklaruję iż będę żyła 125,5 roku co najmniej. A jak pada pytanie " Pani Beato, rozumiem 125 ale dlaczego i pół" to wtedy z uśmieszkiem odpowiadam " no właśnie po to żeby zaintrygować i sprowokować rozmowę....dlaczego" :D 

Córka Kudłatej przedwczoraj stwierdziła " ciocia wy jesteście niesamowite, moi znajomi - 30 latkowie, podziwiają was i nie chcą wierzyć , że macie 50 lat i tyle robicie, uprawiacie sport, gotujecie, pieczecie, chodzicie co tydzień do kina, jeździcie do teatru, na koncerty a teraz zakładacie biznes" cóż szalenie miło wiedzieć, że się należy do indywiduów , niepowtarzalnych i unikalnych. I tak ma być, żadnych klonów i replik. 

Dzisiaj u fryzjera zdobyłam nową fankę, pani poganiała chłopaków, żeby mnie szybciej jej oddali " bo z panią Beatką się tak świetnie rozmawia" , okazało się że kobieta i ja pochodzimy z tej samej dzielnicy, tylko ona jeszcze tam mieszka a ja wyprowadziłam się prawie 20 lat temu na drugi koniec miasta, a poza tym sprzedałam jej mój sławny ( już przepis) na placki z kalafiorem. 

Wracając zatem do wieku ....zaplanowałam żyć długo, w miarę ruchliwie i na pewno nienormalnie. I tego nie odpuszczę o nieeeeee.....jakem ognisty, popieprzony baran :D 

  • NewShape2017

    NewShape2017

    30 maja 2015, 11:24

    Ha ha no nie super jesteś babka. Ja tez chce długo żyć i pracować. Tylko ze na chwilę obecną od prawie roku gdzieś uciekła moja radość życia która miałam. Pozdrawiam

  • Beata465

    Beata465

    29 maja 2015, 18:06

    Skończyłam, finito, ugotowane, upieczone, polane, umyte , od tej pory leżę do góry pępem i odpoczywam :D

  • piteraaga

    piteraaga

    29 maja 2015, 17:47

    Z tego co widzę to energiczna z ciebie kobitka. Będę czytać i zarażać się twoją energią - jeśli można.

    • Beata465

      Beata465

      29 maja 2015, 18:05

      Należy, należy energetyzuję Was niczym Kaszpirowski wodę i to bez gadania " adin , dwa , tri , smatri mienia w głaza " :D

    • piteraaga

      piteraaga

      29 maja 2015, 18:06

      To głaz z serca mi siak spadł...

    • Beata465

      Beata465

      29 maja 2015, 18:09

      Dasz radę z kolanem :D ja cztery dni po operacji kręgosłupa byłam na 200 metrowym spacerze , co prawda córka mi po spacerze nogi do Ferdzia wkładała bo nie miałam siły, ale kto mnie nie spotkał i nie usłyszał że dopiero byłam operowana, to mało nie runął , a moje pierwsze pytanie po operacji brzmiało " kiedy wrócę na basen" zgodnie z odpowiedzią lekarza po 30 dniach już moczyłam dupencję :D

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    29 maja 2015, 17:19

    No właśnie życie ma się tylko jedno i trzeba je jak najlepiej przeżyć :)

  • moderno

    moderno

    29 maja 2015, 14:23

    A przepis na te placki dostanę ? Dzięki z góry

    • Beata465

      Beata465

      29 maja 2015, 14:34

      Of course, przepis na magiczne placki matki Beatki ( mater dejum jak ja nie znoszę tego zdrobnienia, jak można powiedzieć Beatka do takiej kolubryny?) Po pierwsze primo obgotowujemy kalafiorka, na niezbyt miękko, bo kawałeczki na jakie go podziabiemy po ugotowaniu powinny być wyczuwalne w plackach. Studzimy ( do zimna) , robimy ciasto naleśnikowe, ciut gęstsze niż na naleśniki, ja do ciasta naleśnikowego daję odrobinę proszku do pieczenia. Oczywiście odstawiamy na co najmniej godzinkę, niech nam ładnie napęcznieje. Dodajemy kalafior podzielony na mniejsze cząstki, bełtamy należycie. Na patelni rozgrzewamy olej ( ja obecnie polecam ryżowy, ma fajny smaczek) i smażymy placuszki do zezłocenia, na niedużym ogniu, żeby w środku nie były surowe. Fizycznie placuszki przypominają racuchy. Nie posypujemy cukrem pudrem !!!!!!! :D

    • Beata465

      Beata465

      15 czerwca 2015, 14:44

      To musiałoby być bardzo gęste ciasto, ale jak ktoś ma ochotę spróbować to proszę, niemniej nie oszukujmy się ...to tłuszcze nadają potrawom smak :D

  • Beata465

    Beata465

    29 maja 2015, 12:54

    Komentarz został usunięty

  • ellysa

    ellysa

    29 maja 2015, 12:42

    ale z Ciebie szalona kobieta:)tez bym chciala miec tyle optymizmu w sobie i tak cieszyc sie zyciem.....

  • Beata465

    Beata465

    29 maja 2015, 12:40

    50 % wykonanie planu dziennego, a co ja gadam 75 %, fryzjer zaliczony ( nie dosłownie, bo zbyt młody dla mnie) , zakupy zrobione, sernik polany i zastyga, kalafior ugotowany i ostyga, cholera dobrze że sobie przypomniałam że mam dzieckom bułek napiec, już zaczyn zaczyniony i wyrasta, teraz gotuję sławetną zupkę koperkową :D

    • ellysa

      ellysa

      29 maja 2015, 12:43

      koperkowej lata nie jadlam tak jak i botwinki,mmmmm:))))))))))))

    • Beata465

      Beata465

      29 maja 2015, 13:01

      Pakuj dooopencję i przybywaj....będzie gotowa na 15 :D

  • basiczka27

    basiczka27

    29 maja 2015, 12:18

    Zaintrygowana jestem tym interesem - zdradź sekret, co ci się w tej pięknej rudej główce urodziło?

    • Beata465

      Beata465

      29 maja 2015, 12:35

      Wieczory wcieklicowo taneczne ale powyżej 40 roku życia , przy muzyce lat 70,80 i 90 a w porywach i 50 tych , disco polo zakazane :D:D normalni ludzie w takim wieku nie mają u nas gdzie iść i potańczyć, vide, chciałyśmy to zrobić tydzień temu ...amba, albo mordownie, gdzie ludzie raczej szemrane towarzystwo, przynoszą swoje żarełko i napitek i rozkładają podobno na pokrywających stoły gazetach!!!! zgroza, a do tego muzyka disco polo na którą mamy po prostu alergię, albo ...kluby nastawione na młodego odbiorcę gdzie króluje techno, house i popieprzenia mózgowo ruchowego człowiek dostaje po trzech utworach i od dźwięku i od świateł, nosz kurcze w ramach ruchy antydyskrymiancyjnego wymyśliłyśmy Centrum Aktywności Ruchowej ( głównie tanecznej) Aktywni + 40

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.