Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nosz kurza Mańka

oczywiście kudły targam nie gargam ...chociaż...niech będzie nowosłów :D

Ja wygargam kudły ręcznikiem i nie ma problema, mokra wsiadam do samochodu i wracam et chałupa, tu się kąpie i pindruję :D a zimą współpływający umierają , że ja się zaziębię śmiertelnie wylatując taka mokra i prawie goła na mrozisko, ale ich od lat uspokajam , że złego diabli nie biorą no i nawet katar i kaszel też mnie już nie chcą brać :), ale faktem jest że tak hartuję się od prawie 40 lat, taki zimny chów zastosowałam wobec moich Paszczurów i chorują sporadycznie a jak już ...to się leczą sokiem z czarnego bzu :D

A się uśmiałam Jago , szczególnie z tej tarmoszonej żaby, ja pływam takąż właśnie, jeno nie tarmoszoną i krytą dla mojego dziurawego kręgosłupa to i tak nie najlepiej ,ale ponieważ urwałam sobie rękę ( a co , jak szaleć to szaleć) a dokładniej przyczep jednego z rotatorów to mi łortopeda, zabronił grzbietu ( nawet kociego) no i tak mi pozostała ropuszka :D:D , umiem kraulem, ale ponieważ na starość robię się perfekcjonistką a krytym kraulem nie umiem, to nie pływam bo mi ambicja nie pozwala, zresztą teraz z tą ręką to i kraul niezbyt wskazany :D

Ja zanim zaczełam pływać prawie " zawodowo" 10 lat temu to sobie sprawdziłam, jak powinna się na basenie zachowywać osoba, która nie była 20 lat w wodzie: D , wtedy pływałam na torze bliżej brzegu teraz zajmuję środkowe :D:D jak tylko zjem , bom jeszcze bezśniadaniowa , to zaraz looknę na twojego bloga, pozdrawiam