Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nomen omen
11 września 2009
Wybrałam ślimaka...na pasek :) i masz...zwolniłam, fakt, były imieniny, próbowałam ciast, ale i coś trochę puchnę...wieczorem jak wracam z pracy to mam ślady na stopach od butów...hmmmm. Dorobiłam się łokcia tenisisty....mam nakaz oszczędzania ręki, opaskę na przedramieniu ale zezwolenie na pływanie i to mnie bardzo cieszy. Ja pomału chudnę za to Tequilla tyje.....w ciągu tygodnia to żarłoczne zwierze przytyło 1,6 kg i waży dzisiaj równo 5 kg. idzie ze mną do pracy to jak podrepcze trochę to jej się lepiej zrobi i lżej :) życzę wszystkim miłego dnia