Wczoraj do mamay zaszła znajoma i kolejny raz usłyszałam że schudłam (zaciesz-jak to fajnie jak ktos zauważy), a moja siostra usłyszała że się zaokrągla. Wkurzyła się trochę, ale może w końcu ją ruszy. Bo to naprawdę nie chodzi o kosmetyczne parę kilo, tylko już porządna nadwaga się u niej zaczyna. Jej się chyba wydaje, że skoro ja już ''odziedziczyłam'' po naszym tzw.tacie nadciśnienie to jej to już nie grozi.
Mamę znowu przyatakował RZS, nie tak bardzo jak w lecie, ale ciężko jej się ruszać. Szlag, szlag, szlag....
7sara7
8 lutego 2012, 12:10zmotywuj jakoś siostrę ;)))
Tulipanoza
8 lutego 2012, 11:49reumatyzm to nie przelewki, szkoda mi twojej mamy a co do siostry to fajnie, ze sąsiadka utarła jej troche nosa. Ciesz się soba, swoja pomału odzyskiwana figura i wiem, że będzie dobrze, bo nie ma innej opcji.
czocharowa
8 lutego 2012, 11:04To dobrze ze pomoglo ;))
Anhelada
8 lutego 2012, 10:47dokłądnie im wczesniej zacznie siostra tym lepiej i zdrowiej.