Dwa piękne dni z popołudniowym oddechem burzy na plecach. I to takim, że zapadła decyzja - śpimy w domku z stanicy, jak będzie wolne miejsce, łamiąc wieloletnie postanowienie. Bo stanice wyglądają słodko w południe. Puste, senne, z drewnianymi domkami i dużym pomostem. Z ludźmi nieszkodliwie drzemiącymi na słońcu, albo snującymi się z wędka w ręku. I jak kogoś to zwiedzie i tam zostanie, wieczorem zaczyna się impreza!!! W kilku miejscach, z różną muzyką i darciem się coraz głośniejszym, aż do rana. Stopery są bezradne. Ale w tym roku jest tak pusto, a chmury taki czarne, że zostaliśmy. I moja teoria, że bardzo na korzyść (naszą korzyść) pozmieniały się wakacyjne miejsca. Na biwakach dzikich najmniejszego śmiecia nie ma zostawionego, a ludzie są cicho, się sprawdziła. Było nieźle, a po 22 bardzo dobrze.
A burza skręciła w bok.
A stanicy bardzo nieoczywisty anioł na trawniku stoi, taki że z przodu można się nie domyślić
widać dopiero jak się odwróci
kasiaa.kasiaa
3 czerwca 2024, 06:01Fajnie wygląda
Prosiatko.3
2 czerwca 2024, 10:55Anioł jest dziewczynką :)
beaataa
2 czerwca 2024, 11:45No pewnie !!
Gramatyka
2 czerwca 2024, 10:12Boski uśmiech ma ten anioł. Żyjesz pięknym życiem.
zlotonaniebie
2 czerwca 2024, 10:04Ja tam widzę kolorowe skrzydła anioła:)
achaja13
2 czerwca 2024, 09:14Wyspy Owcze? Widzę że to nie te Wyspy Owcze które mam na mojej liście must have
beaataa
2 czerwca 2024, 13:38Ja te drugie WO obejrzałam oczami S., który co najmniej dwa razy na fotowyprawę tam pojechał. Piękne🤩