Taki "urok" poznawania nowych miejsc.
Majówkę rozpoczęliśmy mocnym akcentem. Już w naszym lesie, wstałam cichutko 6.20, plan był taki, że zrobię kółko po okolicy i o 10 wyruszamy. Umyłam zęby i pompa do wody ruszyła i już się nie zatrzymała. S. obudzony o porze strasznej dla niego, reperował - dźwigał, pompował pompą ręczną, naszarpał się, nadźwigał, ubrudził i rozbudził zupełnie = mogliśmy jechać cudownie pustymi drogami. Aż do pierwszej stacji na Gdańskiej, gdzie zaczęły się tłumy. Na drodze, na stacji paliw, wszędzie..
A już w Tolkmicku - pusto, cicho, spojnie no i ta pogoda👏👏👏
Wycieczka nr 1 część pierwsza: rozjechana błotnista i piaszczysta droga w lesie pełnym komarów. Zalew brudny ale nieśmierdzący. Święty Kamień nieciekawy ale ciekawy sposób , w który można do niego dojechać. Po dawno już nieistniejącym połączeniu kolejowym została stacja i tory po których kursują (tak, przez ten las komarowy) drezyny, napędzane nie dźwignią jak kiedyś, tylko rowerem.
Część druga: Frombok- Tolkmicko, cudowne, pachną rzepakiem wzgórza, leśne drogi i cudownie długi zjazd na koniec. Padliśmy po 21.
Milly40
3 maja 2024, 06:57A to rowerem podrozujecie miedzy tymi punktami? A nocleg gdzie? Jakaś fajna miejscówka?
beaataa
3 maja 2024, 07:23Cały czas rowerami. Tak po 40 km dziennie do tej pory. Miejscówka noclegowa świetna. Tu jest bardzo uboga baza noclegowa, a my lubimy tak "na trawie". Żeby to był domek kempingowy, w lesie najlepiej i żeby było cicho. Hotele odpadają. I tutejsze " domki u Kuliga" w zasadzie były jedyne takie. Po zdjęciach nie wyglądały idealnie, a są.
kasiaa.kasiaa
3 maja 2024, 06:42Takie stacyjki mają swój klimacik 😊
beaataa
3 maja 2024, 07:30Całą tą miejscowość swój klimacik ma. Brukowane uliczki, plac z przeogromnym kościołem, czerwone dachy. Bardzo ładnie utrzymane.