Niedziela jedzeniowo prawie identyczna jak Sobota.
Wycieczkowo, zamiast lasu i wsi, Narew w kilku miejscach. Wody dużo, bardzo dużo, okoliczne łąki zalane, błota i niespodziewane przeszkody. I to nie takie, żeby buty zdjąć i przejść, tylko takie gnojówką śmierdzące, skutecznie w tył zwrot mówiące do mnie 😡.
"Nasze" boćki przyleciały i obce też, wszystkie gniazda pełne, a dużo ich tu, po kilka w każdej wsi.
Produkcja nowych żab pełną parą idzie 🤢.
A ja cieszę się z tych dni ciepłych, spokojnych, aktywnych. Po 50 km codziennie wykręconych, z ciężkim tele, za ptakami dużo kroków zrobionych (efekty więcej niż marne), no i drewna pościąganego to nie wiem nawet ile, bo S.codziennie na drzewie siedzi, bardzo gdzieś wysoko i piłuje, żeby potem spalać.
Użytkownik4253954
2 kwietnia 2024, 18:56Co za wspaniałe foty!
beatawalentynka
2 kwietnia 2024, 09:49U nas też Narew wylała, spacery trzeba w innym kierunku robić. Rowery w ogóle póki co nie wchodzą w grę, wszędzie grzęzawisko. Żaby wymiatają :)))
beaataa
2 kwietnia 2024, 19:56Bo Ty to rzut beretem ode mnie :)
kasiaa.kasiaa
2 kwietnia 2024, 04:45To są piękne dni 😊
piekna.i.mloda
1 kwietnia 2024, 16:30Najważniejsze, ze robiąc to wszystko szczęśliwa jesteś :))
Milly40
1 kwietnia 2024, 12:56Zgodnie ze zdjęciem profilowym, klimaty istnie shrekowskie….
pestka.jablkowa
1 kwietnia 2024, 10:46Pięknie! My też wczoraj po podobnych polach jeździliśmy, chociaż zamiast boćków i żab były konie, mewy i bażanty.
beaataa
1 kwietnia 2024, 10:54Twoje krajobrazy są przepiękne. Bardzo mi nieznane i pociągające. Bażanty u mnie bywają czasami. Cudownych wycieczek życzę 🚴🚴♀️