Ja i tak bardzo rzadko kupuje ubrania. Bo "wszystko już mam". A jak coś, to kolorowe, sportowe.
Ale jak ostatnio byłam chora na sraczkożygaczkę, to bardzo ograniczone miałam możliwości robienia czegokolwiek, nastrój podły i zakupami się zajęłam.
I zainspirowana wątkiem o sukienkach u Jarmuża, i pomysłem, żeby spróbować czegoś nowego, bo ja czuję się dziwnie w sukienkach i noszę je tylko jak już muszę, czyli na jakieś "wydarzenia" i zawsze wtedy mam kłopot jaką??!! gdzie ją kupić??!!, zamówiłam sobie tą: https://wearmedicine.com/p/med... i tą: https://www.monologo.pl/glowna... + 3 cienkie bluzy, już takie bardziej w moim stylu.
I tylko śmiechu była masa, jak je mierzyłam😁.
Ta z Medicine, miała lekko bufiaste rękawy, te marszczenie zaczynało się mocno poniżej ramienia, dużo też innych marszczeń wszędzie, ale była za ciasna w talii co dawało efekt piłki w miejscu brzucha, wyglądałam w niej tragicznie = gruba, stara i całkiem do niczego. O jakości materiału to nawet nie wspomnę, ale tu nie miałam jakiś wielkich oczekiwań przy tej cenie no i już kiedyś macałam ciuchy w tym sklepie.
A w tej drugiej wyglądałam jak w za dużym fartuchu Pani Woźnej z mojej podstawówki.
Wszystkie bluzy były grube i sztywne.
Oczywiście wszystko wraca z powrotem.
A teraz idę jeszcze bardziej pustoszyć szafę, bo mam tam trochę ubrań, których już nie noszę na tyle długo, że spełniają kryteria "do oddania", a okazja sama wchodzi w ręce. W poniedziałek zbiórka PCK.
I tylko mam dylemat co do jednej chusty. Robiłam ją jako KAL, czyli wspólne z innymi, wzór podawany był po kawałku, trudny dla mnie, walczyłam = przywiązałam się trochę do niej. Ale jej nie noszę, bo jakoś za mało kolorowa jak dla mnie.
joavita
26 grudnia 2021, 21:37Wszystkiego dobrego po świętach
Ajcila2106
22 grudnia 2021, 18:06No roszę, ja też dawno, dawno temu nosiłam sukienki...a teraz czuję się w nich jak przebieraniec:( Chyba latem zrobiłam znowu przymiarkę do sukienek, zamówiłam kilka przez internet...i wszystkie oddałam:( A tak mi się marzy w jakiejś letniej wyglądać;)
brujita
12 grudnia 2021, 23:21Bardzo lubię sukienki, ale zimą w sumie tylko dzianinowe z wełny (to nie jest gruba przędza), latem typowo letnie. Jakoś nie lubię nosić w porach przejściowych, gdy za ciepło na czarne kryjące rajstopy i za zimno na gołe nogi.
FranekDolass
12 grudnia 2021, 14:47Kiedyś uwielbiałam kupować sukienki i szminki. Nie nosiłam ani jednych ani drugich. A jak już, to od wielkiego dzwonu. Na szczęście kupowanie już mi przeszło. Cały nadmiar sukienek kilka lat temu oddałam do PCK, zostawiłam sobie kilka, ale dalej zakładam je sporadycznie. Chustę zostaw, jak jesteś z nią związana :)
beaataa
12 grudnia 2021, 17:07Kiedys ja kupowałam i nosiłam nawet:) Dawno, dawno temu.
zlotonaniebie
12 grudnia 2021, 12:15Uwielbiam sukienki i kiedyś miałam bardzo dużo. Ale odkąd u mnie zlikwidowały się małe sklepy odzieżowe, bo nastał czas galerii handlowych, mam ich parę. Z prostej przyczyny- nie umiem kupować przez net. Lubię macać i mierzyć. A to zwracanie jest dla mnie trudne, bo ja zamówiłabym 15 od razu. Tylko jak kupić 15 sukienek na raz, nawet jak potem 14 jest do zwrotu. Chustę zachowaj do następnej zbiórki PCK:))
beaataa
12 grudnia 2021, 13:24Tak własnie zrobie z chustą:)
equsica
12 grudnia 2021, 12:11Polecam beksashop ;) mają mega kiecki.. chociaż ja w szafie mam jedną kiecke która kupiłam na wesele i w ogóle w kieckach nie chodzę na tamte tak mnie urzekły że czekam na przesyłkę
beaataa
12 grudnia 2021, 13:26Dzieki, zajrzę jak znowu coś na sukienki mnie najdzie..
Berchen
12 grudnia 2021, 10:59😂😂😂jak pani wozna z podstawowki😂, chuste zostawilabym z sentymentu. Pozdrawiam.
beaataa
12 grudnia 2021, 13:27zastawię, poczekam, może jakieś dom dla niej się znajdzie
Milly40
12 grudnia 2021, 10:58Nie znoszę sukienek, mam kilka ale nigdy ich nie ubieram. Czrkaj policzę ile mam, po wywaleniu wszystkiego. Mam 6, ale tak naprawde 3, 2 identyczne czarne szmizjerki i różową letnią. Pozostałe 3, to sukienki ale u mnie raczej tuniki do spodni i „sukienka” kimono, co za cholerę nie wiem po co mi? Sukienki dla mnie są niewygodne, zawsze mi sie gdzieś podnoszą, albo się źle marszczą, czuje sie w nich niekomfortowo, przebrana i zwyczajnie nudno. Wole kombinować inną gore i dól. Ja ostatnio też tylko sportowe ciuchy. Pisałam że na black friday zrobiłam zakupów za dobre ponad 2K zl i zostawilam sobie tylko sportowe leginsy i rózowa zarowiastą bluze na silownię. Ale jesienią kupilam sobie kilka swetrów z kaszmiru, meskich. Za to wywaliłam i sprzedałam chyba tyle ile teraz mam wszystkiego. Bardzo mocno poszlam w odgruzowanie szafy.
beaataa
12 grudnia 2021, 13:30Ja mam jedną spódnicę w biało niebieskie paseczki, letnia, kupioną też na "okazję" po tygodniowych poszukiwaniach i fioletową, z wesela mojego syna (13 lat temu), kupiona w Szklarskiej, zupełnie niespodziewanie jak byłam tam na nartach.
Milly40
12 grudnia 2021, 20:15O nie, spódnic to mam akurat dużo, nawet po odgraceniu.
Luckyone13
12 grudnia 2021, 09:59Ja to jestem tak niewymiarowa, że szczerze nienawidzę kupować ciuchów! Niby pięknie wyglądają na modelce / na wieszaku a ja w nich dramatycznie i tylko się dołuję. Nienawidzę. Ja też jestem sentymentalna trochę i moją ręcznie wyszytą poszewkę na poduszkę schowałam do kuferka na pamiątki :D ale pewnie w końcu się jej pozbędę ;)