Oprócz co wieczornego biegania po śniegu (tylko jeden dzień wypadł, bo śnieg zamienił się w lód), przedłużając czas od 12 minut do 6, przedostatniego dnia spakowałam do plecaka nową miss grace, dziurawe butki i resztę rekwizytów.
I w gdzieś tam daleko w lesie/górach, gdzie śnieg padał i wiał wiatr, przebierałam się w to wszystko i ustawiałam tak i owak, w jedna i druga stronę.. .
A teraz już cieszę się, że śniegu za grosz, deszcz tak bardzo mi nie przeszkadza.
Wtorek: 20 km rower (w południe nic, bo cały dzień w ciasnej sali na nudnym szkoleniu tkwiłam, gdzie miał być obiad, a zamiast były ciastka i czekolada. Zjadłam 4 pieguski i kawałek gorzkiej, niedobre to było, ale ja głodna nieprzytomnie..
Środa: 20 km rower + 0,5 marsz w południe, a zamiast bikini ekstreme - siedzenie w corpo
Czwartek: 16 km rower + kompleks x 5 w południe
Piątek: 19 km rower + brzuch/tric w południe + 30 minut siłowni i 1h interwałów
plany weekendowe:
Sobota: 10 km rower + 1h TBC
Niedziela: 10 km rower + 1h power TBC
Waga zimowa: 55,5 kg = 2 kg opony tłuszczu w talii.
diuna84
13 stycznia 2020, 13:55twoje ręce i kreatywność mnie zadziwiają śliczne !
GGVEN
12 stycznia 2020, 10:12Już Ci pisałam, że powinniście kalendarz wydać!! 👍😄😘
beaataa
12 stycznia 2020, 13:23:)
GGVEN
12 stycznia 2020, 10:11Zdjęcie przepiękne!!
Berchen
11 stycznia 2020, 21:57piekna i ty i chusta, sliczna, zrobilas ja tym wzorem niedokonczonych rzedow , ktore mi tak sie podobaly - a ja oczywiscie nawet sie nie zabralam za nia:) az mi wstyd.
beaataa
11 stycznia 2020, 22:53To się zabieraj. BTW to są rzędy skrócone:)
Berchen
12 stycznia 2020, 08:17skrocone, hahaha, wiedzialam ze gdzies dzwoni , nawet nazwe zapomnialam, :)
anastazja2812
11 stycznia 2020, 20:59Ajajaj piekna chusta ale i modelka piekna!!! Podziwiam!
Karampuk
11 stycznia 2020, 20:14na zdjęciu to TY ??
Ajcila2106
11 stycznia 2020, 13:23Jak nic na modelkę się nadajesz:) Pięknie:)
Luckyone13
11 stycznia 2020, 11:01Ciągle mam totalny dysonans jak na Twoje zdjęcia patrzę ;) muszę przekonywać mózg, że to prawda i spoglądam to na zdjęcie to na Twój wiek podany w pamiętniku. Laska, a może Ty młodsza jesteś tylko specjalnie tak sobie wpisałaś ten wiek, co? ;))) Tak sobie myślę, że chyba zacznę mówić ludziom, że mam 46 lat :D może zaliczę jakiś efekt "wow!" :D :D oczywiście nieustannie podziwiam i inspirujesz!
beaataa
11 stycznia 2020, 11:59Od strony tyłka łatwo młodo wyglądać:)
Luckyone13
11 stycznia 2020, 14:28Komu łatwo temu łatwo 😜
Luckyone13
11 stycznia 2020, 14:29I mówiąc tak w zasadzie sobie pomniejszasz, a Twoje wpisy pokazują jaka to w rzeczywistości Twoja i wyłącznie zasługa i systematyczna praca 😊
beaataa
11 stycznia 2020, 16:50Tak nie do końca to tylko moja systematyczna praca. Bo bardzo mi pasuje taki styl życia i nawet jak nie chce mi się "skręcić" na trening w drodze do domu, to jak to już zrobię (zawsze robię) to po pierwszych dwóch minutach jest świetnie. I wole raczej czegoś syfiastego nie zjeść niż zjeść. I tak, to wymaga dyscypliny, ale ja mam satysfakcję dużo bardziej z tych odciągniętych w czasie przyjemności niż natychmiastowych. A proporcje ciała dostałam w genach, teraz tylko o nie dbać.
GGVEN
12 stycznia 2020, 10:10Ja też mam dysonans i z tymi cyferkami Beci 😘🤪
Luckyone13
12 stycznia 2020, 13:43Ach, odbierasz sobie sprawczość :) odpowiada, bo odczuwasz tego pozytywne aspekty, robisz to juz tyle lat, że jest częścią Ciebie i Twojego życia. Ale to Ty sobie takie życie wypracowałaś i dokonałaś takich a nie innych wyborów :)
beaataa
12 stycznia 2020, 17:21Dzięki Luckyone, masz całkowita rację. Postaram się pamiętać:)!
Luckyone13
18 stycznia 2020, 14:59:)
zlotonaniebie
11 stycznia 2020, 08:42Prawdziwe morsowanie!!!!!! Chyba znowu post Ci się urwał. O barszczu pamiętam, dziś coś skrobnę do Ciebie, bo aż mi wstyd.
beaataa
11 stycznia 2020, 09:18Post jest cały już, ja go tylko publikuję w kawałkach. Z barszczem dużo czasu jest, dopiero za rok się przyda:)
zlotonaniebie
11 stycznia 2020, 09:56Ja ten barszcz też tylko na Wigilię gotuje, bo jest jednak w smaku trochę inny, bardziej "postny" Ale go uwielbiam. Ty zjadłaś ciastka, a ja zupę ogórkową z Biedronki. Wracałam z konferencji i taka byłam głodna, więc albo ta zupa, albo sztuczny, dmuchany rogal. Wybrałam zupę. Nie była zła, bo skład taki domowy, bez niczego innego. Może dlatego, ze było dużo ogórków. Ale chyba soli za dużo, bo potem piłam i piłam. Ja teraz jakaś taka małosolna się zrobiłam.