Sobota: godzina step&shape i to by było na tyle, jeżeli chodzi o poznawanie nowych zajęć z zastępczym klubie. A tak jestem dumna, że nie wyszłam w trakcie, pomimo, że to zupełnie nie moje klimaty, tak skakać po stepie w różnych układach kroków.. a instruktorka..
Niedziela: 10 km rower + 1h TBC + 1h indoor cycling i pomimo, że wciąż nie ma rzutnika i nie mogę patrzyć na góry, czy alpejskie szosy po których niby jadę, to i tak te zajęcia to mistrzostwo po który ledwo żyję.
Poniedziałek: 20 km rower i pierwsze 10 były wiosenne: +5 stopni, cienka maska i rękawiczki, wiatr w plecy, słońce w nos. A potem, około 16, przyszła czarna chmura i zamieć się taka zaczęła, jak to tylko przez okno supr jest oglądać. A jak już czas był do domu jechać, to na chodnikach było jako tako(a zwykle to tam jest strefa lodu), a na jezdniach było jak na lodowisku, dosłownie i takie korki, że jak stąd do księżyca
A ja część drogi jechałam, część szłam podpierając się rowerom, żeby zająca nie złapać. W tych moich wiosennych rękawiczkach
Chyba sobie takie coś zamontuje:
diuna84
25 lutego 2019, 13:24świetny Patent :) pozdrawiam
rybka82
15 stycznia 2019, 08:31jak przeczytałam że macie na rowerach rzutnik z Alpami to się rozmarzyłam, u nas co najwyżej światło dyskotekowe było...
beaataa
15 stycznia 2019, 10:11Mieliśmy:(((
zlotonaniebie
15 stycznia 2019, 06:38Step jest dla ludzi o wyjątkowo zdrowych kolanach. Więc raz na jakiś czas można, no, ale żeby to w perspektywie była podstawa treningu to słabo to widzę. Dla mnie to jesteś mistrz nad mistrze :)
beaataa
15 stycznia 2019, 07:01Kiedyś dawno temu chodziłam na taki step, bo niewiele więcej było w ofercie. A teraz do kategorii pitu-pitu (nie czuje, że byłam na treningu, tylko, że poskakałam) go zaliczam i unikam. Ale poszłam, bo myślałam, że teraz, po latach jakoś forma tych zajęć się zmieniła. Nie zmieniła się:(
zlotonaniebie
15 stycznia 2019, 08:04Bo to takie ćwiczenia w stylu "ładnie się wygląda" jak kiedyś Jane Fonda- nóżka w prawo, nóżka w lewo, w ładnym ubranku i skarpetkach zwiniętych do pół łydki. A dobry trening ma nie wyglądać tylko ma działać. Lubię takie, po których leżę na podłodze jak trupek:)
iesz4
15 stycznia 2019, 01:15No te a,la kolce na śnieg super sprawa,m wydaje się, że to powinno zadziałać. Miłego wtorku:)
Ajcila2106
14 stycznia 2019, 21:48A ja właśnie ostatnio czytałam o zimowych oponach na rower...i że ciśnienie w oponie powinno być mniejsze niż latem...Ale pominąwszy klub= niewypał, dajesz radę...i to jest powód do chluby:) Miłego wieczorku...i uregulowanego pogodowo dnia;)
beaataa
15 stycznia 2019, 07:06Ciśnienie to akurat mam niższe, przez lenistwo trochę:), bo jakoś mi do sprężarki na stacji nie po drodze skręcić. A opony też nie złe, bo ja cały rok jeżdżę na bardzo głębokim bieżniku. Są też takie z metalowymi wypustkami, ale to raczej na śnieg, nie na lód no i zabawa ze zmienianiem:(
Ajcila2106
15 stycznia 2019, 11:37No właśnie...przydałyby się wówczas 2 rowery...coby nie zmieniać opon...a i tak nie uchroniłoby to od " błędów", które funduje pogoda;)