Środa: 25 km rower + pół godziny marszu,
Czwartek: 20 km rower + pół godziny marszu (jakoś nie wychodzi mi powrót na korposiłkę)
I fota w wersji niesportowej _ Kerrera, szkockie wakacje lipiec 2017
Piątek: 20 km rower +
Kompleks metaboliczny w południe: pogoda pokonała wewnętrznego lenia, który znowu wolał maszerować, ale grzmiało i padało
5 minut szybkiego orbitreka jako rozgrzewka +
1. Pompki na kolanach x 10,
2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,
3. Wiosłowanie 18 kg x10,
4. RDL 28 kg x 10,
5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - jak trzeba
wieczorem w klubie:
1.Przysiady: 15 x 20 kg rozgrzewkowo + 3 serie x 30 kg x 15,
2. Wyciskanie na ławce skośnej: 7,5 kg/rękę x 15 x 3 serie,
3. Przyciąganie drążka poziomo: 25kg x 15 x 3 serie,
4. Wykroki chodzone: 5 kg w każdym ręku, 10 wykroków na każdą nogę x 3 serie,
5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,
I godzina ABT z "zastępczą" instruktorką = szybkie tempo, niezbyt ciężko, porządne rozciąganie na koniec
kamci.a
25 maja 2018, 23:26po co korposiłka, jak taka piękna pogoda. ps cudowne zdjęcie
beaataa
26 maja 2018, 07:08No bo jednak pół godziny treningu to trochę co innego niż pół godziny marszu..
muguet1
25 maja 2018, 15:21Piekna!
aniaczeresnia
25 maja 2018, 13:39Serio, to Ty? Nie wierze! Za bardzo jestem przyzwyczajona do sportowej wersji...
beatawalentynka
25 maja 2018, 11:38Cudnie !
piekna.i.mloda
25 maja 2018, 09:51Slicznie !!!!!!!!! :)
Pola789
25 maja 2018, 07:55Lady in red! Piękne wybrzeże, piękna Ty :)