Tak coś czułam, że moja wakacyjna waga 51...około kg jest wagą tylko wakacyjną, i z jednej strony ją lubiłam bo była niska (tak mam ten rodzaj zaburzenia), ale z drugiej strony mięśnie na ramionach przestały być widoczne i dużo mniej siły na treningach miałam.
I wczorajsze ważenie pokazało +2, czyli 53 kg i coś tam i to chyba jest to (aż dziwię się sama sobie, że podoba mi się zwyżka, ale hmm.. ładniej jest i silniej.. ciekawe do czego mnie o doprowadzi..
Czwartek: 20 km rower + 30 minut orbitreka.
Piątek: 20 km rower + w południe: 10 minut orbitreka +
1a) rozpiętki na ławce poziomej 10x 8kg
1b) wiosłowanie 12x 25kg
powtórzone jako seria łączona 4x.
po pracy: czasu mniej, bo strasznie dużo tracę na zdejmowanie tych wszystkich ubrań i pilnowanie, żeby nic nie zgubić
1. Romanian MC: 15x 35 kg rozgrzewkowo, 10x 40kg, 10x 40kg 10x 40kg, 10x 40kg
2a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 33kg, 15x36kg, 15x 36kg, 15x 36kg - na każdą nogę
2b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg
2c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg
a, b i c w serii łączonej powtórzone 4 razy - już wiem gdzie są te laski, które okupowały maszyny, z komórkami - one teraz za trenerem chodzą - treningi personalne znaczy się mają
3. Unoszenie tułowia do góry na poziomej ławce rzymskiej 20x w trzech seriach - na górze spięcie i chwila zatrzymania,
Wszystko trochę szybciej, przerwy trochę krótsze, przez ta stratę czasu na przebieranie - ech zima..
I godzina ABT - jakoś przyjemnie poszło..
I około 7 kg warzyw + rower + inne rzeczy (zważę to w przyszły piętek) wtargane na 4 piętro.
diuna84
8 października 2016, 22:28chyba dramatu nie ma, na wiosnę z tym uporasz, a może to mięśnie, przy takiej aktywności jednak ?? dla mnie i tak wyglądasz bomba
beaataa
9 października 2016, 08:13Dramatu żadnego nie ma, a nawet są plusy na twarzy:) i ramionach:) i siła na treningach zupełnie inna:)!. Przy moim wzroście te dwa kilo niewiele zmienia i nigdy w zimie nie mam letniej wagi, zupełnie inna aktywność. Teraz tylko trzeba się spiąć i mówić "Nie, dziękuje" wszystkim częstowaczom, bo zaczyna się sezon pierniczków i innych okazji dookoła. Wczoraj był pierwszy sukces - trener miał urodziny i ogromną torbę krówek przytachał i przez dwie godziny częstował i na wynos rozdawał. A ja nic, ani jednej - więc sezon odmawiania rozpoczęty dobrze::)) Pozdr:)
diuna84
9 października 2016, 09:10Racja. to wielki szacun.
Marynia1958
8 października 2016, 16:09widziałam....fakt,wyglądasz rewelacyjnie....
Marynia1958
8 października 2016, 09:37kobieta po 50tce,170 cm i 53 kg wagi......chyba strasznie chuda jesteś?! chyba,że dane fikcyjne...
beaataa
8 października 2016, 15:58Dane są prawdziwe, nie czuje się chuda, raczej fit, zobacz sama: http://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie/w_id/8834543
E-milka84
7 października 2016, 22:07chyba nawet nie napiszę że zazdroszczę Ci wagi bo przy moim wzroście 174cm waga 53 to bym jak anorektyczką wyglądała ;) Ale cieszę się, że treningi super Ci idą i mam obawy, że gdybysmy razem ćwiczyła to bym nie podołala za Tobą ;) Przynajmiej mam kogo gonić ;)
beaataa
8 października 2016, 07:35Goń, goń, mogę coś jeszcze o jedzeniu napisać i goń z jedzeniem:). Ale Twoje treningi wcale łatwe nie są tylko chyba inne, z tego co piszesz. Mało tam porządnych wielostawowych ćwiczeń z dużym obciążeniem (i pisząc duże nie mam na myśli tych moich, tylko tych, które byłyby Twoim maksem, a dużo ciężkich, dynamicznych, które dla mnie są udręką, ale robię je oczywiście, tylko na grupowych zajęciach, wtedy jakoś mi łatwiej..
Milly40
7 października 2016, 21:15No i jest sprawiedliwosc na tym swiecie !!! :-)
beaataa
7 października 2016, 21:18?
Milly40
7 października 2016, 21:19no że nie tylko ja tyje ;-)
beaataa
7 października 2016, 21:32Aaa, tylko że ja widzę zalety tego, pierwszy raz w życiu. No i to takie pomieszanie, przeczuwałam już to wcześniej, że jak się ma takie wakacje, że nie ma żarcia, tylko zasuwanie do kresu sił, to wiadomo, że się chudnie, ale potem przytyje.. but still::)))
Milly40
7 października 2016, 21:49Dobra dobra , najwazniejsze ze nie jestem sama !!!!!! Wiesz dla Polki niewazne ze jest gruba, najwazniejsze ze sasiadka grubsza ;-)
aniaczeresnia
7 października 2016, 21:03Wyglądasz świetnie i jestem pewna ze wiesz jaka waga dla Ciebie najlepsza.
beaataa
7 października 2016, 21:06Właśnie nie wiem:( głupio cieszy najniższa. Ale coraz częściej podoba mi się coś więcej... embiwalentne, jak większość rzeczy w moim życiu:)
aniaczeresnia
7 października 2016, 21:07Porównaj zdjęcia
aniaczeresnia
7 października 2016, 21:10Zresztą takie cięższe skoro to mięśnie, jest pewnie zdrowsze
beaataa
7 października 2016, 21:17Ania, to mięśnie są tylko w jakimś procencie (maleńkim, takim tycim), tak łatwo się mięśni nie buduje:( a na zdjęciach nie widać różnicy...
kasperito
7 października 2016, 21:17a oprócz wagi liczą się centymetry i tez warto na to spojrzeć.
kasperito
7 października 2016, 20:55waga przy Twoim wzroście nadal maleńka , a siły potrzebne ... a nie masz problemów z ciuchami? bo ja mam przy wzroście 160 cm i obecnej wadze 52,4 kg niektóre ciuchy w rozmiarze XS są duże :(
beaataa
7 października 2016, 21:11Nie mam, bo ta waga nie oddaje wymiarów. Mam wąskie kości, nie wiem jak to opisać inaczej, w każdym razie różnie to teraz rozmiarowo wygląda, bo jakieś szaleństwo trwa, zawyżania rozmiarów, żeby ktoś. kto powinien mieć M, mógł się chwalić, że nosi XXS:).
beaataa
7 października 2016, 21:12W każdym razie w sieciówkach jestem średniakiem i raczej mam problem, że mam za grube uda i łydki niż że coś co duże.
kasperito
7 października 2016, 21:16wąskie kości to ja też mam i ten aspekt dobrze rozumiem. Z rozmiarami masz ,racje szczególnie w sieciówkach, mnie doskwierają rozmiarówki ciuchów sportowych :( bo mam już bardzo ograniczony wybór :(
kasperito
7 października 2016, 21:21z uda łydki też nie mam patyczków, talii nie mam, a ciuchy jak wkładam z sieciówek to XS lub 34 np Orsay są duże, dziwne to.
beaataa
8 października 2016, 07:30Miałam kiedyś koleżankę w biurze z trochę większym tyłkiem i udami. I ona jak kupiła spodnie 40 to była przeszczęśliwa, a jak 42 to podłamana - pomimo, że tyłek był ten sam, tylko numerek do jej wyobraźni przemawiał. Wiec nic dziwnego, że sklepy się dostosowują, zadowolony klient wróci po więcej:). A mnie to wkurza, bo kilka rozmiarów muszę próbować, najgorzej, jak coś w sieci np z Zalando zamawiam.