sobota - 10 km rower, godzina TBC, ale jakoś było mi mało, zostałam na drugą godzinę = sztangi z instruktorem, który pilnuje, żebyśmy czasem za mało ciężaru sobie na sztangę nie nakręcili i żebyśmy nie przestawali i krzyczy: JESZCZE TYLKO SZEŚĆ RAZY, DAWAJ!!!!, ledwo się do domu doczołgałam, usatysfakcjonowana wreszcie.
niedziela - 10 km rower, godzina indoor cycling - całkiem dobrze poszło - i niespodzianka, zamiana drugiej godziny kalisteniki, a właściwie jej części na zajęcia z rollerem. Już kiedyś miałam z nim do czynienia, super doświadczenie, szczególnie dla takich "posobotnich" mięśni jak moje dzisiaj. Zamierzam iść na kilka zajęć godzinnych z tym wałkiem, a później kupić go do domu, najlepszy, najtwardszy i z wypustkami.
zrobiłam badanie składu ciała tanitą. Tak, wiem, jest niemiarodajne..... i do tego wcześniej jadłam i piłam i byłam po treningu, ale byłam ciekawa.
Wyniki: waga 54,5 kg, tłuszcz% 18,2 = 9,9 kg, najwięcej w nogach = 30,2% a w każdej 3kg... 3kg tłuszczu w jednej nodze, no nie wiem, bo to jest 6 kostek smalcu jakby to zobrazować. W rękach bardzo nierówno co można wytłumaczyć praworęcznością: P13,4%, L11,9% i tułów 11,5%. A tak na oko, to w brzuchu mam więcej tłuszczu niż w nogach.
beatawalentynka
10 lutego 2016, 15:56Co to jest Tanita ? Nie spotkałam się z tym jeszcze, muszę poczytać. Chyba bym się bała robić takie pomiary, u mnie wyszło by mnóstwo tłuszczu i wody.....
beaataa
10 lutego 2016, 16:27To jest rodzaj miernika, na wygląda jak waga, w rękach trzymasz takie uchwyty i prąd (nie czuje się go) jest przepuszczany przez Ciebie. Idea jest taka, że inaczej oporują mięśnie, inaczej tłuszcz, czy woda. I dostajesz wynik, ile czego masz i gdzie:) Podobno niezbyt dokładne, no i różnie się wygląda z tym samym %, zależy gdzie on jest i od jakości ciała. Często używają to różni sprzedawcy, najpierw proponują Ci pomiar, potem swoje wspaniałe koktajle, albo treningi:)
beatawalentynka
10 lutego 2016, 17:55A, to chyba coś podobnego miała dietetyczka, teraz już wiem :) Tylko takie bardzo profesjonalne, wielkie, nawet wiek biologiczny określało :)
roogirl
9 lutego 2016, 21:47Ładnie :)
kutkutdak
7 lutego 2016, 20:48Ale wiesz, że ten tłuszcz jest niezbędny? 18% to już malutko, biorąc pod uwagę, że byłaś po jedzeniu to niewykluczone, że jest niżej (zawartość żołądka w tym i płyny waga zalicza do fatu). Bardzo dobrze zawiłości dotyczące poziomu tłuszczu wyjaśnia Jurysdykcja w swoim blogu, warto przeczytać razem z komentarzami - https://fitnessfactoids.wordpress.com/2014/10/05/mierzenie-poziomu-tluszczu-czyli-kiedy-zobacze-moj-6-pak/
beaataa
7 lutego 2016, 21:59Wiem, blog Jurysdykcji też czytałam, już wcześniej, podobał mi się bardzo. A z tanity powyżej to się śmiałam, wydawało mi się, że wyraźnie::?? Nie... śmiałam się, bo ona jest wszechobecna, i kobiety się ważą, porównują i tylko pytają ile która ma tłuszczu i nie przyjdzie im do głowy zainteresować się ile która ma mięśni. I mówią mi -jakie Ty masz chudziutkie rączki z zazdrością, nie patrząc na ręce, tylko na ten, wyglądający jak paragon, pasek papieru::))) i do głowy im nie przyjdzie, że dla mnie to jak obelga, bo bym chciała mieć właśnie porządne=umięśnione łapsko.
kutkutdak
8 lutego 2016, 08:45No tak. :) Ja rzadko wchodzę na tanitę i raczej żeby skontrolować poziom nawodnienia, bo z tym bywają kłopoty, szczególnie po lecie.