Cześć!
Po kolejnej długiej przerwie znów do was zaglądam. Nie było mnie tu od września 2021 i nie wiem kiedy kolejny raz znajdę czas więc szybko chcę się z wami podzielić tym co się wydarzyło od zeszłego roku.
Jak pisałam we wcześniejszym wpisie, przeszłam na dietę roślinną. W sumie straciłam już 10 kilogramów ale nie tylko dzięki temu. W marcu zdiagnozowano u mnie kamienie żółciowe. Lekarz nakazał dietę niskotłuszczową. Pożegnałam tłuste wegańskie hamburgery i sklepowe hummusy, unikam nawet awokado. Każdy tłusty posiłek kończy się agonią przez pół nocy. Ostatni taki atak miałam początkiem kwietnia po zjedzeniu zupki z torebki, która zawierała 14g tłuszczu. Od tamtego czasu bardzo się pilnuję a waga pomału spada. Zauważyłam, że co 3 kg mam zastój. Nie przeszkadza mi to bo nigdzie się nie spieszę. Osiągnęłam już prawidłową wagę i każdy kolejny utracony kilogram to będzie mój życiowy rekord, gdyż nigdy w dorosłym życiu mniej nie ważyłam.
Może już pisałam, że dwa lata temu zaczęłam biegać? Potem była ciąża, przerwa w bieganiu i poród z covidem. Gdy już otrzepałam się po porodzie, zaczęłam truchtać gdy mały miał jakieś 4 miesiące. Kupiłam bieżnię i tak sobie truchtałam od czasu do czasu przez rok. W tym roku, gdy waga mi spadła, poczułam, że jest dużo lżej i odważyłam się wyjść na zewnątrz i przebiec po okolicy. Byłam mile zaskoczona gdyż przebiegłam 5km, praktycznie bez zadyszki, dużo szybciej niż na bieżni. Na bieżni zajmowało mi to około 50 min a na drodze - 38min...byłam pewna, że na drodze będzie mi dużo trudniej, a jednak nie. Myślę, że to przez to, że bieżnia jest wąska i mała - dlatego stawiam mniejsze kroki. Na drodze jednak mogę nogi bardziej rozciągnąć :) i nie mam obawy, że z niej spadnę. Mój następny cel to bieg na 5km ale taki grupowy, zorganizowany. A kolejny cel to 10km. Musi się udać!
A teraz trochę wegańskiego jedzenia :) Znajomi pytają "Co ty jesz skoro nie możesz jeść ani mięsa ani nabiału????"...odpowiadam "Ależ mogę! Ale po co, skoro jest tyle pysznych alternatyw? :)"
1. Curry z ananasem ryż kukurydza
2. Chilli sin carne z pieczonym ziemniakiem i sałatką (kalafior z octu świeży ogórek cebula domowy sos czosnkowy)
3. Pierogi z kapustą i grzybami
4. Pieczona ciecierzyca, fasolka "mamut", młode ziemniaczki z koperkiem, surówka z kiszonej kapusty
5. Burger z tofu
6. Pieczone tofu, ryż i buraczki na ostro (z sosem sojowym i chilli)
7. Pieczony kalafior z hummusem, ciecierzycą i szpinakiem, który zjadłam w restauracji. Kalafiora zjadłam w całości a ten hummus tylko trochę "liznęłam" bo bałam się o swój woreczek żółciowy :) ale było pyszne
To tyle na dziś :) Miłego dnia!
BlushingBerry
16 czerwca 2022, 15:48Dużo pysznego jedzenia ❤️
bashita
16 czerwca 2022, 16:32Dziękuję! :)
BlushingBerry
16 czerwca 2022, 23:32To tofu w burgerze jest w jakiejś panierce?
bashita
16 czerwca 2022, 23:34Tak, w panierce z płatków kukurydzianych, pieczone w airfryerze
Julka19602
16 czerwca 2022, 13:35Potwierdzam pięknie promienie wyglądasz. Posiłki bardzo apetyczne z przyjemnością bym zasiadła do takiego posiłku. Estetyka podania potrawy na talerzu super. Ja jem najpierw oczami. Pozdrawiam
bashita
16 czerwca 2022, 13:36Dziękuję bardzo!
Berchen
16 czerwca 2022, 11:29wygladasz slicznei , jedzenie tez piekne, gratuluje:)
bashita
16 czerwca 2022, 12:43Dziękuję! :)