No i wróciłam...wyjazd do Francji zakończony chyba pomyślnie :) Zwiedzić nie było szans bo lało i czasu mało ale coś tam udało się zobaczyć:
Jakie biedne to miasto...tylko niektóre domy mają basen
Nad chmurami pogoda dopisała :)
Tyle zwiedzania, w końcu jesteśmy na portalu odchudzającym
Kolacja była nieciekawa...kelner nieuprzejmy poganiał i dlatego zjadłam byle co...za to na drugi dzień obsługa była już miła i udało mi się spróbować czegoś ciekawego:
Kaczka z frytkami (chyba pieczonymi) z puree marchewkowym i sałatką...było pycha!
...a na deser ciasto migdałowe z jabłkiem...trochę za słodkie jak dla mnie...
Wydawałoby się, że takie wyjazdy to sama przyjemność...nic bardziej mylnego...dla mnie to ogromny stres bo niestety musiałam zrobić prezentację przed grupą obcych ludzi...i tak więc po obiedzie na podwieczorek czekał mnie...burak...nie wiem czy poszło mi dobrze bo staram się o tym nie myśleć, wróciłam wykończona i mam nadzieję, że nieprędko czeka mnie kolejny taki wyjazd.
Wagi nawet nie sprawdzam...oprócz tych dwóch dni rozpusty staram się raczej trzymać zdrową dietę (przyznam, że nie zawsze mi to wychodzi ale dochodzę do wniosku, że nigdzie mi się nie spieszy...grunt by to co stracone już nie wróciło)
Dziś na śniadanie zaserwowałam tosta z jajkiem:
A na obiad moje ostatnie odkrycie...zapiekankę z warzywami a la pizza (z szynką i serem mozzarella), po rozkrojeniu wyglądało to tak:
Na drugie śniadanie kolejny eksperyment. W poprzednim wpisie wspominałam o dżemie własnej roboty (jabłko, truskawki, banan podduszone w garnuszku), na małą porcję takiego dżemu nałożyłam serek wiejski, borówki i pestki - pycha!
A na koniec...fajny trik na zioła...widziałam to w jednym programie kulinarnym. Nie potrafię utrzymać ziół w doniczce, nigdy nie pamiętam, żeby je podlać - dowiedziałam się, że dobrym sposobem jest zamknięcie ich szczelnie w słoiku (bez żadnej wody) i schowanie do lodówki...tak mogą wytrzymać do dwóch tygodni. Poniżej rozmaryn, planuję to przetestować na bazylii:
I to by było na tyle dzisiaj...zmykam do spania bo mi się oczy kleją :)
Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłej nocki :)
angelisia69
19 listopada 2014, 04:43piekne widoki ;-) i jedzonko tez pysznie wyglada