Waga leci pomału ale za to każdy kilogram jest dla mnie jak święto. To znak dla mnie, że jestem na dobrej drodze :)
Koleżanki z pracy nie wierzą i doszły do wniosku, że to tylko przez to, że piję dużo wody...cudowna woda odchudzająca...hit sezonu :) Teraz wszystkie kursują co chwila do dystrybutora z wodą. Nie dociera do nich, że wystarczy zdrowo się odżywiać. Nie używam cukru już od dawna, nie jem smażonego, słodycze zastępuję owocami a czasami pozwalam sobie na gorzką czekoladę...i to chyba tyle :) Moja szefowa patrzy na mnie jak na wariatkę jak jej mówię, że jem miód, bakalie, pestki...przecież to ma dużo kalorii! Ona je jajka z mikrofali, wafle ryżowe a na pieczywo nawet nie spojrzy i szlag ją trafia bo efekty marne. Zresztą...z czego ma się odchudzać? Sama skóra i kości i tyłek płacząc-obwisły :) Taka moda jest już passé.
Bardzo mi się podoba to, że niektóre domy mody i projektanci pomału zwracają uwagę na kobiety, które mają trochę większe rozmiary niż 34. Bo czy one nie mają prawa interesować się modą? Nie lubią ciuchów? Czy nie są piękne?
Dla tych, którzy uważają to za promowanie otyłości pragnę przypomnieć panią, która do dziś uważana jest za ikonę piękna:
Chyba nie trzeba nic więcej dodawać
Dietowo dziś ok, nadal eksperymentuję, poniżej kilka dań, które okazały się strzałem w dziesiątkę.
Zapiekanka: cukinia, indyk mielony, pomidor, szpinak, mozzarella light.
Ziemniaczki zapiekane w piecu
...a po przygotowaniu wyglądało to tak:
Wczoraj, jak to w piątek, przyszła ochota na fast food. Przygotowałam tortillę z otrębów według przepisu jednej z vitalijek, do tego indyk który został mi z poprzedniego dnia, sałata, ogórek, pomidorki, sos czosnkowy (jogurt naturalny, czosnek, zioła), keczup.
Już nigdy nie tknę zwykłego kebaba! Ten smakował niebiańsko. Po ostatnim kebabie z knajpy cierpiałam całą noc, nie mogłam go strawić, dopiero o 6 nad ranem zasnęłam, mówiąc krótko wykończył mnie. Po tym żadnych problemów z bólem brzucha i smakował lepiej.
To tyle na dzisiaj. Miłego wieczoru i do następnego razu :)
blue-boar
23 listopada 2014, 17:18uuu smakowicie wygląda ten kebab! :)
bashita
23 listopada 2014, 18:21Był pyszny! Vitalijki naprawdę inspirują :)
etvita
22 listopada 2014, 19:25Domowy zamiennik na pewno musiał być pyszny :D Powodzenia :)
bashita
22 listopada 2014, 19:30Był :) Dzisiaj powtórka. Dziękuję, nawzajem :)