Z niemałą dumą mogę się Wam pochwalić, że wróciłam do wagi sprzed świąt. Mam nadzieję, że weekend w domu i 30 mojego brata nie zniweczą moich trudów.
Dziś znów obudziłam się głodna, śniadanko zjadłam o 6.30. Powoli zwiększam porcje jedzonka. Niestety jak się pracuje to człowiek robi się głodny. Nadal trzymam się zasady, jedzenia tylko wtedy gdy jestem głodna. No i na razie udaje mi się nie jeść słodyczy i czystych węgli (pieczywa, ryżu, makaronu).
Dziś:
-danio
- 2 mandarynki
- jabłko
- gorący kubek
- warzywa na patelnie z wołowiną smażone na oleju (porcja miała być na 2 dni, ale zjadłam wszystko)
- herbata z łyżeczką cukru
- kawa z mlekiem i słodzikiem
- 2 małe banany
- 2 fantazje
- troche izostaru
Dziś poraz pierwszy byłam na shape- rewelka.