Chyba nie da się z tym nic zrobić, w końcu zostały mi jeszcze 2 miesiące stanu "błogosławionego". Postaram się poraz kolejny trochę zwolnić ten przyrost, ale obawiam się że na niewiele się to zda. Ostatnio staram się być bardziej aktywna, więcej chodzić, sprzątać i nie spać w ciągu dnia. Nawet dobrze mi to robi bo zaczęłam spać w nocy i dzięki temu wstawać wcześnie rano. Poza tym pilnuję by wypijać butelkę wody dziennie i staram się jeść więcej warzyw i owoców a mniej węglowodanów. Trawienie też się poprawiło, co jest bardzo pozytywne.
Postanowiłam po ciąży od razu udać się do dietetyka, jak się da to do jakiegoś w mieście a jak będzie krucho z kasą to przynajmniej internetowego np. na Vitalii. Korzystałyście? Było warto? Myślę że przyda mi się jakiś motywator i rozsądny plan działania. A wam pomógł dietetyk?
morsja
5 czerwca 2013, 09:24Kochana nie przejmuj się az tak, ciesz sie z nadejscia dzidziusia! Ja w ostatnim miesiącu przytyłam tylko ok. kilograma, wiec końcówka nie jest taka tragiczna, weż też pod uwage ze organizm zatrzymuje coraz więcej wody, organizm produkuje wiecej krwi itp... Ja 2 tygodnie po porodzie ważyłam 2 kilo mniej niż przed ciązą!! Dopiero pózniej zaczęłam tyć kiedy rozszerzałam diete przy karmieniu, wtedy trzeba sie bardzo pilnowac!!
justyska012
5 czerwca 2013, 07:43Ja byłam 3 tyg na SD i było dobrze bo schudłam 3 kg ale później gdy miałam zjadać 1200 kcal to byłam po prostu głodna i podjadałam. teraz jestem na MŻ i WR i myślę, że coś uda mi się zgubić :)
MozeszWiecej
5 czerwca 2013, 07:35nei nie bylo warto