Dzisiaj 1650 kcal.
Powoli idę z kalorycznością w dół. Nie jest źle. Przynajmniej tak jak widać, gdy jem tego i tamtego to przynajmniej się nie obzeram do oporu. Zawsze w granicach rozsądku. Może to sprawia, że jakoś nigdy spektakularnie nie chudnę, ale na pewno za to nie tyje.
ZJEDZONE:
- paczek z nadzieniem Snickers
- langosz
- salami
- cukierki lindor (czy coś)
- chipsy
- grzane wino
- kiwi
wszystkiego po trochu
Kupiłam siostrze prezent za 200 zł. Dobrze, że szef dał mi premię, bo już bym była pod kreską.
ognik1958
19 grudnia 2022, 10:07Wiesz dobrze nie liczyć tylko samych kalorii w jadle a cały bilans dnia czyli kaloryczność jadła minus CPM minus kaloryczność codziennych ćwiczeń i to dopiero daje ci wyobrażenie czy powinnaś chudnąć czy tyć. A wracając do mojego sposobu wiesz z tymi KROPLAMI mnie to pomogło i już 5 tygodni bez jojo czyli skutecznie i miałem w trakcie całkowity brak parcia na jadło i można było zwalać na luziku te 0,5 kg dziennie i to bez osłabienia 9 spalania mięśni i innych skutków ubocznych i pomogło pomimo wieszczenia że..... zara waga wróci i przetestowałem to na własnym garbie i jak masz potrzebę zwalnia tych paru kilogramów to trza sposobem i żeby było to na stałe.... oby powodzenia tomek👍