Dzisiaj dałam sobie niezły wycisk na siłowni. Ćwiczenia wykonywałam z dokładnością. Jako rozgrzewka 30 minut szybkiego marszu na bieżni i jeszcze dodatkowo 10 minut na rowerku. Potem po kolei nogi, plecy, ręce, brzuch. Po zrobieniu ćwiczeń na nogi całe się trzęsły, może trochę nawet przesadziłam. No, ale czuję, że poćwiczyłam :) Ciekawe ile kalorii spaliłam. Nie mam nic co by mi to mogło liczyć, być może za jakiś czas kupię jakiś gadżet do pomiaru pulsu i spalonych kalorii.
Z jedzeniem dzisiaj całkiem w porządku. Tylko znowu za mało. A było tak:
1:owsianka z mlekiem i truskawkami (mleko ok. 200 ml, 100 g płatków owisanych, kilka truskawek)
2: truskawki kilka sztuk i coś jeszcze, ale nie pamiętam :)
3: ryba - dorsz gotowana na parze ok. 200 g, kilka ziemniaków, ryż pełnoziarnisty 50 g, 2 łyżki oliwy z oliwek do ryżu, sałatka z ogórka, pomidora i papryki
4: lody proteinowe 60 g, trochę mleka w proszu
5: kanapka żytnia z grubą warstwą hummusu, pomidor, papryka żółta
podjadanie: kawałek naleśnika z łyżeczką dżemu niskocukrowego
Znowu nie liczyłam kalorii, bardzo to męczące. Potrzebny byłby mi do tego oddzielny zeszyt. Zeszyt zdrowego stylu życia :) Mam wrażenie, że znowu zdecydowanie poniżej 1800 kcal. No i do tego mocny trening na siłowni, więc jestem raczej poniżej PPM, ale nie chce mi się jeść. Raczej pić.
Jeśli chodzi o płyny, to około 2 litrów. Także ładnie :)