Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zwykła, młodą kobietą, która chce zawalczyć o ty, by czuć się komfortowo w swoim ciele. Z roku na rok waga szła powoli do góry. Z początku nie zauważałam różnicy, ale kiedyś trzeba w końcu powiedzieć - DOŚĆ!

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 997
Komentarzy: 9
Założony: 19 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 8 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Baklava

kobieta, 32 lat, pabianice

172 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 maja 2017 , Komentarze (5)

Jest źle... Nawet nie przypuszczałam, że nastrój może spowodować taką chęć.. jedzenia! Wystarczy, żeby ktoś Cię zranił, zdenerwował  a chęć rzucenia tego wszystkiego w cholerę siega do kosmosu. Mam ochotę tylko usiąść z paczką czekolady, opakowaniem lodów i łychą i po prostu sie objeść. Ale czy to da mi szczęście? Poczucie ukojenia? Nie, tylko poczucie porażki i winy po fakcie, że znów nie wytrwałam w swoich postanowieniach , że zaprzepaściłam tyle swojej pracy i starań. Chyba po prostu trzeba zacisnąć zęby, policzyć do 10 ( albo do miliona) i ta uporczywa chęć minie. Może jutro będzie słońce :)  

P.S. W chwili załamania - napisz wiadomość, nie daj się i wytrzymaj.

4 maja 2017 , Komentarze (2)

Majówka rządzi się swoimi prawami, a więc i jednostek alkoholu pojawiło się kilka na wyjeździe. Ciekawe co to tam wyjdzie przy ważeniu w tym tygodniu... Na swoje ustprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że starał się chociaż utrzymac bardzo wysoką aktywność fizyczną - poprzez pomoc w pracach remontowych. Dodatkowo przywiozłam ze sobą wcześniej przygotowane obiadki i starałam sie przestrzegać rozpiski utworzonej przed wyjazdem. Patrzyli sie na mnie jak na przybysza z obcej planety, ale nie dam się!!!

28 kwietnia 2017 , Skomentuj

No dobra, to dotrwalismy do pierwszego pomiaru. Ucieszylam sie jak dziecko na kinder niespodziankę jak waga pokazała mniej o 0,8 kg! Niby nie wiele, ale od razu jakośc tak człowiek lepiej rozumie po co sie tak starał przez caly tydzień. Czuje sie jakaś taka... lżejsza? Czuję zdecydowanie większą motywacje do przestrzegania diety

P.S. Okej... w nocy śniły mi się schabowe

26 kwietnia 2017 , Skomentuj

To pierwszy tydzień a mam wrażenie jakby moje życie upływało od posiłku do posiłku.... Minuty dłużą się niemiłosiernie.  Przy zakupach zawieszam się przy półce ze słodyczami! Normalnie patrze jak na rybki w akwarium. Do tego jak na złość w lidlu - tydzień Grecki! Nosz kurcze. Najchętniej zawinęłabym się w kołdrę z paczką Baklavy.... ale pozostał mi tylko ślinotok i mgliste wspomnienie miodu z orzechami w cieście filo....ehhh... no i wyszłam z zakupów tylko z oliwkami. A zamiast zjeść pozostałego po świętach czekoladowego króliczka - zrobiłam trening.

No dobra. Wam się przyznam. Oprócz tych oliwek wzięłam jeszcze chałwę z gorzką czekoladą, ale leży grzecznie w ciemnej szafce i czeka na lepsze ( gorsze) czasy

19 kwietnia 2017 , Komentarze (2)

Od  czego zacząć? Jestem - tak w końcu dotarłam do tego punktu, że nie zastanawiając się zbyt wiele dołączyłam do grona odchudzających się tym razem na poważnie. Bo kiedy, jeśli nie teraz? Mam pół życia przed sobą. Jestem młoda, zdrowa a mimo to pozwoliłam tym kilku kilogramom zagościć się tu i ówdzie. Ale cóż, tak to już jest kiedy twoją główna ambicją po powrocie z pracy staje się obejrzenie serialu,poleżenie w łóżku i zagryzienie tego kawałkiem czekolady. Na fali tego wzrostu endorfin trzeba działać. Tu i teraz.  <<< No dobra, po wykupieniu diety mam teraz w głowie - o kurczę, muszę zjeść te wszystkie czekolady przed dietą!>>>

Trzymajcie kciuki

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.