Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
akcja- komplikacja


Macie racje - trzeba ustalic priorytety.
To juz zrobilam.
Nie mozna zbyt dlugo balasnowac na lini bo mozna spasc i stracic wszystko.
Wybralam partnera, bo wiem ze zawsze moge na niego liczyc, dobrze sie z nim czuje i w jego ramionach zapominam o wszystkim co zle.

Problem teaz mam inny,moj chlopak straci prace za pare dni/tygodni -to wisi w powietrzu i to duzy problem znalezc nowa w tym regionie.Musimy do tego zmienic mieszkanie na tansza opcje a tu jak na zlosc nie ma.
Sa same pokoje studenckie pojedyczne i do tego kosztuja nie malo.
Martwi mnie od tygodnia,nie spie dobrze.
L.mowi ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo ...no oby.
Bo wiadomo ze gadanie gadaniem a sam tez sie tym martwi i boi ze nic nie znajdzie,i co wtedy?

No dobra,wracajac do diety - nieodchudzalam sie od 18  grudnia.Przybralam kilogram ,waze 59.2 .
Nienajgorzej.
Dzisiaj zaczynam diete zeby do jojo nie dopuscic.
Na sniadanie zjadlam : jedna trzecia dorszcza w zalewie pomidorowej,kromka chleba, maly kinderek 300 kcal
Obiad :kuskus,cebulka,plaster boczku (samo mieso) ,troszke jogurtu z ogorkiem -450 kcal
Do tego spacerek 40 min na mrozie!
  • Lacrymosa

    Lacrymosa

    3 stycznia 2010, 16:56

    u Ciebie - żenada ;D ja nawet do biurka nie siadam w tym sensie żeby się uczyć ;p tak strasznie mi się nie chce że nie masz nawet pojęcia :/ no i znowu to że jak coś zacznę dłubać to nagle mi się przypomni że psa trzeba wyprowadzić, posprzątać w pokoju, itp xD aaa to u Ciebie jeszcze gorzej, pewnie zasypiasz nad książkami :D:D tak naprawdę to wszystko mi się chce ale tylko nie uczyć :P bleee.. szkoła, fuuj.. -.- sama już nie wiem że ciągle chudnę.. ni to nic specjalnie takiego nie jem, słodycze jadłam, nie ćwiczyłam prawie wcale.. nie wiem ;p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.