Tak, to wlasnie tam podejmujemy decyzje co bedziemy jesc w ciagu nastepnych kilku dni.
Warto wiec dokladnie zastanowic sie co powinnismy jesc na diecie i na ile nam to starczy.
Musze przyznac ze duzo latwiej kiedy jest sie na swoim ( w przypadku mieszkania z rodzicami i uzaleznienia od nich jest ciezko, bo starsi ludzie jedza zazwyczaj tlusto i nie mysla o kaloriach).
Tak tez zreszta bylo kiedy bylam w liceum...
Chcialalam zjesc lekka kolacje,otwieram lodowke a tu.... smietana ,kielbasa,kaszanka i pasztet.No super poprstu...Czasami zdarzal sie pomidoru,ogorek ,rzodkiew ale to tylko w sezonie.\
Chleb -zawsze bialy bo przeciez nie beda kazdemu kupowac innego rodzaju chleba.
Dlatego tez zawsze bylam przy kosci.Tak...z winy rodzicow i swojej zreszta tez.
Teraz czas to zmienic.Naklonilam mojego partnera do diety i teraz razem kupujemy produkty light ,warzywa, herbatki ziolowe zamiast sokow ,chleb razowy i otreby.
Wiem ze to dlugo zajmie dojsc do wymarzonej figury.Ale widze ze juz od miesiaca idzie mi calkiem dobrze i nawet troche schudlam.
Boje sie natomiast o rodzicow i ich zle skomponowana dieta (albo raczej jej brak ).
U taty juz zaczely sie pojawiac problemy z jelitami ,watroba ,a mama z kolei ma anemie i braz zelaza .
Tlumacze im ze za malo jedza zielonych warzyw ,za duzo miesa i weglowodanow oraz smazonego, ale nie dociera.
Czy da sie zmienic takie osoby??
jesli tak to jak...?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
patih
4 maja 2009, 13:05rodzicó nie przekonasz, tak naprawdę nikogo nie da się przekonać jeśli sam nie znajdzie w sobie motywacji
biedronka1985
4 maja 2009, 11:35wybacz ze ta pozno odpisuje, ale dopiero z pracy wrociłam :)) wiesz, co do diety ja jem 1200-1400 kcal, ale zdrowo i staram się jesc bialkowo :)) waga leci, ciesze sie, ale.... ja mialam miesiac przerwy w odchudzaniu bo stala mi jak zakleta, a teraz znowu ruszyla, wiec organizm traktuje to jakbym pierwszy raz sie odchudzala :)) no i tak leci :)) pozdrawiam :))
Pecorella86
4 maja 2009, 01:28Warto im pokazać, ze takie rzeczy też są smaczne, ja mojego ojca przekonałam tym, że nawet jak nie mieszkałam z nimi, od czasy do czasu robiłam rodzicom moje wegetariańskie pipry z mamrami jak on to mówi. Hmmm ja robie różnego rodzaju sałatki z makaronem, ryżem, kaszą gryczaną. Naleśniki ze szpinakiem z białym serem i granatek do ozdoby, lasagne z brokułami. Można zrobić różne zdrowe cuda które rozpływają się w gębie są lekkie i sycące :)