Pewnie nikt juz nie czyta mojego pamietnika,bo zaniedbalam go bardzo przez ostatnie kilka tygodni...
Duzo sie w tym czasie dzialo,oj duzo!
Pamietacie Daniela z ktorym spedzilam cudowne wakacje a potem musialam wyjechac na studia do uk??? Myslalam ze jakos damy rade,ale wszystko wysuwa sie z pod kontroli.
Ciezko mi poprstu :(
Przyjechalam tu 27 wrzesnia, ale tesknoty nie wytrzymywalam wiec odwiedzilam go na poczatku listopada.
Teraz zabukowalam bilet na polowe grudnia do Polski,a on mi mowi przez skype ze ma wrazenie ze nasze relacje sie ochlodzily i ze czuje sie jak wlozony do zamrazarki.
Ciezko znosi odleglosc.
Do tego ,wczoraj rozmawialismy i okazuje sie ze mamy troche inne poglady i priorytety.
Mnie marzy sie juz rodzina,chcialabym meza i dziecko,on natomiast chce razem zamieszkac,co dla mnie bybylo by meczarnia i masakra w jednym.
Mieszkalam juz z kims przez 3 lata,i mimo ze dogadywalismy sie dobrze,zwiazek sie zakonczyl...boje sie ze historia sie powtorzy.
Pozatym chcialabym czuc ze on mnie kocha a niestety tak nie jest.
To cale mieszkanie razem odbieram tak :
1.Nie jestesmy gotow na malzenstwo,ale....mam byc gotowa na sypanie z nim,pranie jego cuchnacych skarpet i gotowanie mu obiadkow???
Upokarzajace to dla mnie.Ciezko mi i nie wiem co robic.Wczoraj bylam bliska zerwania.Chyba nawet to zasugerowalam,ale wcale tego nie chce.
Poprstu nie nawidze niepewnosci,a czeka mnie tu jeszcze kilka ladnych miesiecy (wracam w czerwcu do Polski).
Wczoraj Daniel stwierdzil ze nawet nie chce mu sie gadac,i pouswal wszystkie nasze zdjecia.
Super...:(
Wyslalam mu rano maila,czy mam rozumiec ze to koniec,bo lubie jasne sytuacje.
Odpisal : Wczorjsza rozmowa mnie tak zdenerwowała, ze wszedłem i pokasowałem. Zreszta patrząc na te zdjęcia było mi bardzo przykro :(
Jeżeli będziesz chciała to bardzo chętnie się z Tobą zobacze po powrocie do polski.
I tyle tylko wiem,nie wiem sama co z tego bedzie ale raczej kupa.
Co do bylego...na poczatku latal za mna jak ze sraczka,przynosil mi roze co drugi dzien i nieba by uchylil.Popadl nawet w depresje jak dalam mu wyraznie do zrozmuenia ze nie ma u mnie juz szans.Nadal jestesmy w kontakcie ,ale nie spotykamy sie regularnie.Bardzo bardzo rzadko.
Waga chyba waze 57 ,nie wiem dokladnie,ale wiem ze nie mam glowy do tego.Wczoraj poszlam na silownie,kolezanka mnie naciagnela na kickaerobic,czyli jednym slowem box w formie aerobicu ;) bylo fajnie,zgrzalam sie mocno,i co chwile wode pilam,ale naprawde to koi nerwy,przynajmniej na czas trwania...
A co was babeczki??? jak zycie?jak dieta? pamieta mnie tu jeszcze ktos?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nat.witk
25 listopada 2010, 22:55ale piszesz, ze chcesz meza, dziecko, rodzine. a samo mieszkanie to tylkop pranie brudnych skarpet i gotowanie obiadkow?!? a przy dziecku to niby co? bedzie krolewną i będą tobie wszyscy usługiwali? przeciez malzenstwo to tez praca, nie tylko kobiety (oczywiscie) ale obiad moze zadrzyc ci się ugotowac bedac zona, czy wyprac brudne skarpetki. a facet z ktorym się mieszka tez pralke nastawic umie, i cos ugotowac tez musi umiec.... dla mnie lepsze mieszkanie z facetem, a nie dziecko....... ale to tylko moja opinia
misssy
25 listopada 2010, 20:05No nie chcialabym z nim byc dla seksu i dla samego mieszkania. Ale zwiazki na odleglosc to tez bujda na resorach . Poza tym fakt faktem juz nie mowiac o relacjach miedzy wami, pokazalam moj poglad na temat "Malzenstwu- Tak. Mieszkaniu razem - Nie" Bo z takim mysleniem ty sie szybciej rozwiedzisz niz ten slub wezmiesz bo wtedy masz szok podwojny. Znajdz sobie innego i tyle . Bo on pewnie czekac nie bedzie, a tymbardziej ze wasz "Epizod" nie trwal na tyle dlugo i podejrzewam ze nie byl na tyle silny zeby czekac rok w celibacie i milości na siebie nawzajem
misssy
25 listopada 2010, 11:37moj facet po zobaczeniu twojego fragmentu o slubie i mieszkaniu powiedzial "hehe, chyba trochę kobieta nei wie co mówi :)" i to parwda. Mieszkanie ani malnzenstwo nie oznacza obiadkow ani prania skapetek. To zalezy na ile sobie pzoowlisz . Myslisz ze dwojka , ktora ze soba wczesniej nie mieszkala plus dziecko to mniej wybuchowa mieszanka ? Bys musiala dwa razy wiecej prac i gotowac jesli by sie okazalo ze facet nie rozumie co to podzial rol. Moja sasiadka z gory mieszka z facetem 2 lata, gdzie tylko rok sa malenstwem. On byl wychowany ze maamusia przynosila, gotowala sprztala itd . Powiedziala ze sie cieszy ze miala rok na suatlenie nowych warunkow i pokazania ze mamusi nie ma bo jakby sie nie zmienil to nie wyszla by za niego za maz ! Ja tam z moim facetem jestem szcesliwa, na zmiane gotujemy, na zmiane zmywamy , jak ja wstawie pranie to on rozwiesza, a ja czasami odkurzam . A jakos o slubie z nim nie mysle :P
vitafit1985
24 listopada 2010, 21:21Nie dziwię Ci się. Też bym nie poszła na mieszkanie bez zobowiązań. Co innego, gdybym była zaręczona, miała wyznaczoną datę ślubu. A tak to wystarczy mi pranie własnych gatek;P
dotinka1982
24 listopada 2010, 15:05No ciężka masz sytuacje z facetem. Mi to tak wygląda jakby on chciał z Tobą być ale dopiero po twoim powrocie do Polski. I to tak że jeszcze zobaczy co z tego wyjdzie. jeśli nie czujesz z jego strony ciepła, zaangażowania i zakochania, to daj sobie spokój. A co do ex...może warto odnowić tę znajomość... Pozdrowionka!!!!! u A no i wagowo prawie tak samo...tylko ze ja muszę zrzucić do 18grudnia!!!!!
GosiekZ
23 listopada 2010, 16:42Może powinnaś się zastanowić, co tak naprawdę gra Ci w serduchu. Czy chcesz z nim być, czy chcesz z nim zamieszkać, chociazby na probe i zobaczyć co z tego wyniknie. Myśle, że dobra w takich sytuacjach jest rozmowa, najlepiej taka twarzą w twarz, tylko w Waszej obecnej sytuacji może być to troche trudne. :( Zastanów sie nad tym wszytskim na spokojnie, przecież nikt Cię nie może popędzać. Będzie dobrze :) A Kickaerobick uwielbiam :)
Julianna27l
23 listopada 2010, 14:04wagusie masz super..wow moja waga sprzed ciąży mas!! oddaj na 2 dni.:D A co do faceta..rany bez nich źle z nimi jeszcze gorzej...:P