Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wiem co myslicie


Myslicie ze wogoole was nie slucham,ze na sile cos probuje zdzialac.
No wiec nie jest nie tak,slucham waszych rad,i wiem doskonale ze macie 100 procent racji,ale nie gdy sie kogos kocha to ciezko powiedziec :NIE,NIE DOTYKAJ MNIE,NIE CALUJ MNIE....
bardzo tego pragne,i ......czasami nachodza mnie jeszcze zludzenia.
Raz czuje bol,raz czuje radosc,strach,rozczarowanie,poczucie winy,mnostwo skrajnych emocji z ktorymi poradze sobie dopiero jak wyjade,czyli za dwa tygodnie.Poki co chce przezyc ten czas jak najlepiej potrafie.
Chce zebysmy mieli dobry koniec.....
  • TeQueL

    TeQueL

    17 maja 2010, 16:24

    Jak mogłaś być z takim burakiem, chamem, prostakiem, gburem, gibonem, pawianem...z czerwonym tyłkiem?? :O :D a tak poważnie, to rzeczywiście stara prawda się sprawdza, że "człowieka poznaje się cale życie" i tu chyba z dwojga złego lepiej się cieszyć, że zmarnował nie aż a tylko 3 lata...bo na dobrą sprawę mógł tez 30 ;) Rzeczywiście...jak ludzie się potrafią maskować tyle czasu a później sok buraczany wylewa się im uszami :/ daj spokój, sama się nawet pierwsza do niego nie odzywaj..a i w sumie na Twoim miejscu nawet bym nie czekała na jego telefony maile ani nic...bo najzwyczajniej swiecie szkoda Ciebie. Możesz być szczęśliwa i na pewno bedziesz, ale na pewno nie z nim. Związek to nie tylko ciepłe słowa i sex...to też pokazywanie cały czas drugiej osobie jak bardzo ją kochasz. Zabieganie etc..a tu nie ma nic....potraktuj to jak doświadczenie życiowe :*

  • TeQueL

    TeQueL

    17 maja 2010, 11:22

    Hello :) u mnie spoko ale dobrze, że już się ten straszny weekend skończył-pogoda paskudna, bieganina na uczelni i jakieś wredne choróbsko mi dokucza:/ Co do wypowiedzi dziewczyn poniżej to mają rację. Sama znam taką parę która się rozstała. Spotykali się po przyjacielsku ale był sex i dalej latanie za sobą nawzajem etc (ale formalnie niby to już nie był związek), na chwile obecną zakończyła się ta historia ślubem i dzieckiem....szcześliwą rodziną. A co do tamtej laski co z nią czatował to uwazam tak jak dziewczyny, że robi na złość a sypia z Tobą bo to Ciebie kocha...gdyby tak nie było to raczej poznawałby bliżej walory tamtej ;)

  • dotinka1982

    dotinka1982

    17 maja 2010, 09:54

    A było sporo tego co napisałam.... W telegraficznym skrócie było tak: moze on chce Cie sprawdzić, czy zmienisz swoje zachowanie, czy nie będziesz sie spotykać z innymi w tym czasie, czy dasz od siei więcej? gdyby mu zależało na tamtej lace, to by nie się nei dobierał do swoje ex , bo by chciał byc fair w stosunku do tej nowej...tak wiec moim zdaniem tamta dla niego nic nie znaczy! Pozatym zdaje mi sie ze on chce troszke odpocząć od tego wszystkiego, od poprzednich wydarzeń, bo wiesz...faceci maja swoja dumę , którą bardzo uraziłaś swoimi romansikami, i on teraz chce sprawdzić czy rzeczywiście jesteś warta nowej szansy??No i gdyby jemu na Tobie nie zależało to by się tak Tobą nie opiekował!@ On wciaż Cię kocha, ale potrzebuje chyba dowodów z Twojej strony że Ty jego na prawdę też! mam nadzieję ze się nie mylę;-) pozdrawiam i wysłałam ci zaproszenie na FB!

  • dotinka1982

    dotinka1982

    17 maja 2010, 09:43

    Zgadzam się z poziomkową!

  • poziomkowa1986

    poziomkowa1986

    16 maja 2010, 22:10

    No nie chodzi o mojego obecnego męża, o eksia, który był po naszym (moim i Ł. pierwszym podejsciem), koniec jest taki, ze nie gadamy ze sobą 3 lata.Jeśli Twoj Ł. pozawala sobie na to na co sobie pozwala, to znaczy, że mu jeszcze zalezy, a jego gadkę odbieram jak podwójne zaprzeczenie, "nie nie możemy być razem, nie ma już możliwości", jak dla mnie to on sam sobie wmawia, że to koniec, a w środku chciałby być z Tobą. Sytuacje też znam z autopsji i też z pewnym Ł. Jak bylam na pierwszym roku, (byłam wtedy sama) zalałam sie na imprezie w akademiku z gościem, który mi sie cholernie podobał. Jako, że alkohol odwagi dodaje, powiedzialam mu co czuje, potem całowaliśmy sie itd (do głębszej analizy ciała nie doszło, zeby nie było). Rano - po imprezie, pojechalam do domu, dwa dni później sie spotkalismy i mi wmawiał, żenie możemy być razem, a dlaczego? Bo nie. Potem do mnie przyłaził do pokoju w akademiku, dalej nie wiedział czego chce, czasem jakiś buziak, tak mnie zbywał miesiąc potem sie wkurzyłam poznałam kogoś innego i wielce sie zdziwił, bo nagle sie określił, kazał mojemu facetowi o mnie dbać, a sam potem ponad rok próbował mnie mu odbić. Koleś z którym byłam, wyjaśnił mi, o co temu gościowi chodziło - chciał, ale wmawiał sobie że nie chce, bo musiał odpocząć po nieudanym związku, więc może Twój Ł. musi sie zresetować po Waszych burzliwych wydarzeniach. My z małżonkiem resetowaliśmy się dwa miesiące zanim kryzys na dobre minął. Nie trać nadziei, jakby Tobą gardził, gardził by i Twoim ciałem, i przede wszytskim nie dbał by o Twoje potrzeby, ani o to co się z Tobą dzieje po rozstaniu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.