W ostatnich dniach ciężko mi usiedzieć w miejscu. Czuję, że tu gdzie jestem nic się nie wydarzy, co miałoby mnie jakoś uszczęśliwić. Że wszystko jest do dupy. I nie wiem, czy chodzi o moją pracę, mój dom, moje relacje z ludźmi, czy moją wagę, która znów rośnie czy jeszcze coś innego. Potrzebuję zmienić otoczenie i nie bardzo wiem jak. W minioną sobotę byłam pomagać na dziale, na którym kiedyś pracowałam. Zmiana otoczenia, inni ludzie dookoła i jakoś tak mi lepiej było. Jutro idę ponownie tam i nawet szef przyszedł do mnie dziś na ploty i powiedział, że mam ubrać szorty, bo ma być słoneczne 25 stopni!
Ale to może być za mało. Mam ochotę wybyć gdzieś na weekend. Przyszła mapa na trasę rowerową na przyszły rok. Pomyślałam sobie, że może zrobię ją w tym roku sama? Albo nawet niekoniecznie tą trasę, ale może wziąć namiot i pojechać gdzieś rowerem. Po prostu pobyć gdzieś indziej chwilę. W zeszłym roku takie wyjazdy bardzo mi pomogły w wietrzeniu głowy. Spodobały się także mojemu mężowi, choć wtedy nie braliśmy rowerów. Musiałabym mieć tylko jakiś malutki namiot.
Obecnie mam namiot 2" Quercha oraz klamota, którego widać na zdjęciu poniżej. Żaden nie wydaje się rozsądnym wyjściem dla jednej osoby na rowerze.
Z mężem też chcemy sprawić sobie nowy namiot. Quercha nie ma przedsionka i w czasie deszczu nie można sobie posiedzieć przy stoliku poza sypialnią. Zostaje opcja przespania niepogody lub spędzenia urlopu w siadzie skrzyżnym. Chcemy namiot, który ma część salonową, gdzie mogą stać krzesła, stolik, czajnik do kawy, lodówka itp. Na razie są dwie opcje do wyboru. Obie to 4-osobowe namioty, ponieważ nie robią tego typu namiotów 2 osobowych. Poza tym dodatkowa przestrzeń będzie na ubrania na rower lub trekkingowe. Pierwszy namiot to tego typu namiot jak ten z dwiema sypialniami, a drugi jest szerszy i ma dmuchany stelaż. Trzeba do niego dokupić pompkę. Ma większy salon i niższą sypialnię oraz kosztuje 400euro, podczas gdy ten mniejszy 200. Jest nad czym pomyśleć.
Na rower zaś muszę mieć lekki namiot 2 osobowy. Miejsce drugiej osoby zajmą graty potrzebne do namiotowania, jak grubsze ciuchy, plecak, jedzenie, aparat fotograficzny...
Najchętniej kupiłabym ten mały namiot już teraz [choć się waham bo kosztuje 250 euro] i wyjechała sobie już za tydzień. mogę wziąć koc elektryczny i 10 stopni w nocy mi nie jest straszne. Kusi, strasznie kusi.
Z drugiej strony za miesiąc jadę do Polski. Zaraz potem do Czech. Cośtam pozwiedzam, cośtam zobaczę. Może wystarczy zacisnąć zęby i się jakoś samo w głowie naprawi?
Nie wiem. Póki co jest piątek, wieje okrutnie, ale pogoda jest ładna, więc chyba wezmę auto i pojadę gdzieś posiedzieć w ciszy. Może zabiorę matę do jogi i się gdzieś położę [choć to mogę u siebie w ogródku zrobić równie dobrze].
Wkrótce ruszam z kolejnym projektem koca. Ostatecznie nie będę robić granny squares tylko takie kwadraciki haftowane na swoich krawędziach bezpośrednio. Domówiłam więcej wełny i czekam na sygnał od koleżanki, kiedy mogę zacząć robić.
Trafiłam ostatnio na taki wzór koca. Nazywa się on "Love yourself"
PACZEK100
5 kwietnia 2024, 21:21Myślę że krótki wyjazd dobrze by ci zrobił.
equsica
5 kwietnia 2024, 20:53Może po prostu potrzebujesz zmiany? Nie wiem.. Jakieś nowe hobby?
Kaliaaaaa
5 kwietnia 2024, 19:54A jednodniówki nie wystarcza? Znam to uczucie, ruszyć się , zmienić otoczenie itd... więc jeśli tego potrzebujesz.... Nie wiem jak u was z przyrodą - ale może morze albo las by ci pomogły? Albo w drugą stronę dzień/weekend w mieście . No chyba że problem jest głębszy i chęć wyjazdu jest pewna ucieczka...