Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na urlopie


Dotarliśmy do Hiszpanii. To mój pierwszy pobyt w Hiszpanii i już mogę powiedzieć to, co czytałam wcześniej, jest tu sporo Holendrów. Pomagałam już jednemu Panu dogadać się z kierowcą autobusu w Bilbao, aby dojechał do swojego hotelu.

Połączenie bardzo fajne. Z lotniska do miasta pojechaliśmy autobusem przystosowany do wożenia dużych kufrow. Ogólnie walizka męża została zmiażdżona. Ta nowa wakiska, która dostał na urodziny ode mnie. Zgłosiliśmy szkodę i trzeba będzie zadzwonić do biura obsługi bagażu, bo ma on możliwość wymiany walizki na nową, ale w tym zakresie cenowym, w którym była jego walizka, nic nie ma. Bądź co bądź dałam za nią 200 euro. Jest solidnie wgnieciona i konstrukcja może pęknąć. Pięknie, co? Moja na szczęście jest cała i dzięki swojemu kolorowi, wygląda na mniej brudna niż męża.

Drugi autobus braliśmy z podziemnego dworca autobusowego. Widzę tutaj taka sama oszczędność miejsca, co na południu Francji. Wszystko, co może szpecic krajobraz chowa się pod ziemią. Na powierzchni są zabytki po imperium rzymskim oraz późniejszych epokach w architekturze. Dworzec więc (podobnie jak w Avignon) jest pod ziemią. Jest za to czystszy i bardziej nowoczesny niż we Francji. Droga do Castro Urdiales przez autostradę zajęła pół godzinki.

Będąc już na miejscu poszliśmy na tapas jeszcze przed sjestą. Hiszpanie brali po jednym talerzyku, ale my byliśmy bardzo głodni to spróbowaliśmy połowy tego, co mieli w restauracji.

Miasto bardzo gwarne i urokliwe. Wąskie uliczki, restauracje wszędzie, tapas bary, a nawet meksykańska restauracja. Hiszpanie wydają się bardzo głośni, a nasze mieszkanie leży na jednej z bardziej głośnych uliczek ze stolikami na zewnątrz. Cała noc było biesiadowaniw. Nie impreza, nie głośna muzyka, ale głośne rozmowy, krzyki, śpiewy. Budziłam się chyba 5 razy, ale mi to nie przeszkadza. Zauważyłam to u siebie we wsi, że przyzwyczaiłam się do dźwięków ludzi rozmawiających. Choć nadal mnie budzą, to zasypiam szybko.

W mieście są dwie plaże, jest port rybacki i port rekreacyjny, są małe markety z niewidocznym logotypami. Nie zauważyłam nawet burger Kinga choć stałam przy nim. Kolory stonowane, aby nie psuć estetyki miejsca. Ogólnie jest dość ciasno, jest za to bardzo ładny bulwar nad brzegiem morza i są ścieżki rowerowe.

W sklepach dużo ryb i owoców morza. Dużo ciastek, mało działu że zdrowa żywnością. Na szukałam się czegoś dla siebie do jedzenia. Mam chrupkie pieczywo, a była tylko wąsa i nic lokalnego, oraz humus, którego w jednym sklepie nie było wcale, a w drugim 3 pojemniczki.

Wieczorem usiedliśmy do filmu. Mała kolacja, wino I Znachor 2gi raz w tym tygodniu. Naprawdę podobał mi się ten film.

Poniżej zdjęcia mieszkania, które wynajęliśmy. Obecnie druga sypialnia nie ma już łóżka piętrowego, ale dwa dość spore oddzielne łóżka. Z rozłożeniem kanapy w salonie, mieści się tu spoko 6 osób. Więc we dwójkę jest tutaj w sam raz miejsca.

  • wiku77

    wiku77

    1 października 2023, 14:51

    Miłego urlopu 🌸

  • Alicja19722

    Alicja19722

    1 października 2023, 12:32

    Super ze już dotarliście na miejsce. Życzę udanego urlopu i wypoczynku. Pozdrawiam serdecznie. Co to za miasteczko, bo widoki bardzo inspirujące.

  • PACZEK100

    PACZEK100

    1 października 2023, 11:50

    Udanego urlopu. Pięknie tam. Czadowa kuchnia:D

  • Krummel

    Krummel

    1 października 2023, 09:03

    Cieszę się, że dotarliscie na miejsce :) miłego urlopu :)

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      1 października 2023, 10:07

      Stres był, potem jeszcze jak widzieliśmy że cześć walizek została na płycie lotniska. Jednak mamy takie kolory walizek, że łatwo było zidentyfikować, że nasze wjechały na taśmie do luku. Niestety uszkodzony nowa walizkę męża i musimy ogarnąć zwrot chociażby pieniędzy na nową bo nie wiem, czy da się odratować tą. Może pęknąć.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.