W środę czułam się jakoś do niczego. Nie mogłam zapaść w drzemkę, więc wsiadłam na rower i kopsnęłam się do sklepu. Miałam jechać do rolnika po nabiał i jajka, ale postanowiłam najpierw wpaść do Aktiona po krzesełka kampingowe, które zabieramy na rowery. Jest to jedna z tych rzeczy, których brakowało mi pod namiotami. Żeby usiąść i mieć oparcie za plecami. Więc znalazłam za niecałe 10 euro takie składane krzesełka, które zajmują niewiele miejsca i można je na rower pod gumy włożyć. Rozłożyliśmy je w domu z mężem i są fajne wygodne. Wysoko mają podparcie na plecy, więc dają świetny support. Wystarczy, by chwilę usiąść nim będziemy szły w kimono z przyjaciółką.
Później pojechałam na drugi koniec za moją wieś i wstąpiłam do sklepu samoobsługowego u rolnika. Samej kalkulujesz ceny, spisujesz na kartce co kupiłaś. Można zapłacić gotówką. Można zapłacić kodem QR, a można napisać whatsupa do rolnika, aby wysłał ci tikkie. Tikke to aplikacja robiąca polecenie zapłaty. Na przykład idziecie ze znajomymi na pizzę i płacisz rachunek, a potem wysyłasz wszystkim tikkie z kwotą [lub do wpisania własnego] jaką dana osoba ma zapłacić. Na bieżąco dostajesz powiadomienia, kiedy ktoś zapłacił lub jeśli minęło kilka dni i nikt nie zapłacił.
W sklepiku pojawiła się nowa instalacja. Zrób sobie milkshake. Wrzucasz 1 euro i możesz 2-3 pompki danego smaku sobie nalać do butelki. Potem butelkę wstawiasz do mlekomatu i gotowe. Masz własny milkshake.
Wróciłam więc rowerem do domu i zobaczyłam, że nie było mnie godzinę, a poza tym zrobiłam 22 km. Przecież tu wszędzie jest tak blisko, że nawet nie brałam pod uwagę, że tak się to może skumulować. przecież to rzut beretem.
Zamówiliśmy sobie z mężem daszki do gry w tenisa. Kupon rabatowy mieliśmy z biegu miejskiego. Przyda mi się taki daszek też na wyjeździe. Rok temu miałam taki słomkowy, ale na dłuższą metę cisnął trochę w głowę. Ciekawa jestem czy ten będzie wygodniejszy.
Ponadto zamówiliśmy z decathlona więcej rzeczy do tenisa. Spodenki z kieszeniami dla mnie i męża. Buty, bo chodzimy w czym popadnie. Zamówiłam sobie męskie – i tak damskich w rozmiarze 44 nie ma sensu szukać. Trochę więcej piłek, aby rzadziej musieć chodzić i zbierać te które nam uciekły.
Trochę się martwię sytuacją mieszkaniową. Wygląda na to, że moja sąsiadka znalazła sobie nowego chłopaka. Jej mąż nie podzielał entuzjazmu i się wyprowadził. Z początku brakowało mi jego, ale skoro zabierał dzieci na weekendy i miałam ciszę u siebie w domu to nawet zaczęło mi to odpowiadać. Coraz mniej darcia japy przez starszą z córek. Od 4 lat jedyne ciche wieczory i noce to takie, kiedy ich nie ma. ten dzieciak nie akceptuje odmowy i ma napady furii, a rodzice stosowali zimny chów, więc darła się młoda czasami po 2-3 godziny. Dzień w dzień. teraz jego nie ma, dzieciaki zabiera, a ona się wprowadziła chyba do swojego chłopaka z tymi dzieciakami, więc dom stoi pusty. Na razie taki układ mi pasuje. Cisza. Takiej ciszy tu nie było odkąd kupiłam ten dom.
Boje się jednak, że oni swój dom sprzedadzą. Skoro ona tu ledwie pomieszkuje, a on nie przechodzi nawet przez próg jak przywozi czy odbiera dzieci, to nie ma sensu by stało puste. Dopiero co wzięli kredyt na remont generalny i założenie paneli słonecznych na dachu. Holendrzy zaś jak kupują dom to robią z niego wydmuszkę i burzą wszystko do ścian nośnych i budują na nowo. Z resztą to tylko nieco ponad 100mkw. Idealny dom dla starterów, więc mogą mi się trafić sąsiedzi, którzy lubią imprezy lub którzy zrobią sobie od razu dziecko, jak ci obok mnie. Jednak z tymi nowymi to mam szczęście – są bardzo mili i bardzo cisi. Drugi raz tyle szczęścia mogę nie mieć.
Gdy kończę ten post, sąsiadka wróciła właśnie z dziećmi. nie minęły 2 minuty, darcie japy, piszczenie, rzucanie czymś. Matka próbowała negocjować, ale krzyk jeszcze większy. Dobrze, że ta młodsza córka jest normalna. takie akcje jeszcze bardziej zniechęcają mnie do posiadania dzieci.
Alicja19722
27 maja 2023, 11:12Super patent z tym sklepem samoobsługowym i takie fajne artykuły do kupienia. Chyba odwiedzałabym codziennie. A przy okazji jeszcze rower zaliczony. Wspaniała sprawa
barbra1976
27 maja 2023, 09:51I w takim sklepiku nikt interesu nie pilnuje? Jest możliwość skontrolować, czy klient rzeczywiście płaci za tyle ile wziął?
Babok.Kukurydz!anka
27 maja 2023, 14:56Jest tu sporo takich punktów. Nikt tego nie pilnuje. Czasem są kamery, ale nie zawsze. Holendrzy potrafią grać zespołowo. Trzymać się zasad aby wszystkim żyło się dobrze. Jeśli jest prośbą aby zapłacić x centów, to ludzie zapłacą. Tak samo leżą talerzyki przy tualetach publicznych. Kładziesz 50 centów żeby było dla osoby sprzątającej. Nikt nie zabiera z nich pieniędzy. To umowa społeczna.