Wczoraj zebrałam się tylko na jogę. Porozciągałam dolną część kręgosłupa. Nie chciałam nosić hantli i sztangi, kiedy od rana biegam z koszami prania i sprzątałam swoją część domu. Czułam, że plecy nadal mają problem z bólem. Że ja mam problem z bólem pleców. Dziś obudziłam się w lepszym stanie, choć po dziwnych snach. Zastanawiam się czy moja koleżanek z podstawówki żyje. W moim śnie jej ojciec próbował ją zabić. W prawdziwym życiu - jej ojciec próbował ją kiedyś zabić. Ostatni raz, kiedy o niej słyszałam, groziła śmiercią mojej mamie, bo ta wezwała do niej karetkę, gdy ta próbowała popełnić samobójstwo. Mama prosiła mnie bym nie szukała kontaktu z Emi, bo to się może różnie skończyć. Nie wiem czy żyje. Dziś w moim śnie niemal umarła ponownie. Będę potrzebować czasu, aby się po tym śnie pozbierać.
Ale fizycznie jest okej - będzie bieg, trening i joga. Chcę więcej medytować - moje nerwy są na wyczerpaniu.