Siódmy dzień wyprawy rowerowej. W domu. Z 3kg czereśni kupionymi po drodze. Czarne I słodkie. Jak lubię.
Ukochany zrobił carpaccio z buraka i polędwicę wieprzową z pieczonymi ziemniakami.
Obejrzeliśmy trochę filmów i seriali. Czas spać. Jutro wpadają znajomi.
brujita
16 lipca 2022, 22:59Do tych frykasów powinien dorzucić jeszcze masaż nóg;). Fajna wyprawa!