Gdy kupowałam nowa mate do jogi, wahałam się czy Wyrzucić starą. Okazało się, że słusznie czekała w rogu pralni dwa lata. Zabrałam ją do pracy, gdzie na przerwie kawowej do tej pory robiłam jogę na kartonach to teraz robię i na kartonach i na macie. Nie ślizgam się już. Jest też wygodniej kolanom.
Po pracy pracowałam w ogrodzie. A wieczorem byłam biegać wokół wsi. Fajnie wyszło. Kolację jadłam na siłę, bo brakowało mi kalorii. Następnego dnia byłabym bardzo głodna. W łóżku Do jadłam jeszcze rządek czekolady, by dobić do 1800kcal.