Nikt tu i tak chyba nie zagląda, ale się pochwale. Pyknelam prawie stówkę w niedzielę, jadąc rowerem.
W przyszłym tygodniu, jak pogoda i siły pozwolą, to myślimy z Ukochanym o trochę dłuższej trasie. Tym razem chyba jednak wezmę spodenki rowerowe. Dupsko się obtarlo.
Songbird
11 maja 2022, 15:29Wow! Ja po 30km ledwo żyję :P
Babok.Kukurydz!anka
12 maja 2022, 17:56Też mam takie dni. Ale do pracy i z powrotem mam 36 więc uczę się wytrwałości. No i jadę wolno. Bo zatrzymuje się na zdjęcia.
JeszczeRAZ!
11 maja 2022, 13:47Oj, podziwiam za taką ilość kilometrów :)
Babok.Kukurydz!anka
12 maja 2022, 17:55Dziękuję
Naturalna! (Redaktor)
11 maja 2022, 11:25Właśnie miałam pytać, jak Twoje 4 litery :P haha :) Niezły wyczyn!!
Babok.Kukurydz!anka
12 maja 2022, 17:55No dupsko to jeszcze, ale leginsy mnie w pachwinach obtarły. Do biegania są spoczko, na rower już nie. Drugi raz mi ten myk zrobiły.
tara55
11 maja 2022, 07:30Halo, halo... Jak to nie zagląda.? A ja to co.?! Gratuluję km. Brawo.! Lubię Twoje rowerowanie a może i po drodze będą krowy.? Pokaż je. :)
Babok.Kukurydz!anka
12 maja 2022, 17:55To się cieszę. Naprawdę myślałam że piszę po nic.